W dzisiejszym postanowieniu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej rażąco wykracza poza swoje kompetencje. Co więcej, ignoruje trwający w Polsce spór kompetencyjny między Sejmem RP a Sądem Najwyższym oraz między Prezydentem RP a Sądem Najwyższym.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Postanowienie TSUE pozatraktatowe
TSUE nie ma kompetencji do zajmowania się sprawami organizacji wymiaru sprawiedliwości w Polsce. W swoim postanowieniu powołuje się na podstawę prawną, która nie ma zastosowania. Trybunał wskazuje:
Uznawszy, że ustanawiając ów nowy model odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, Polska uchybiła zobowiązaniom ciążącym na niej na podstawie prawa Unii.
W przypisie nr 1 TSUE powołuje się na art. 19 ust. 1 akapit drugi Traktatu o Unii Europejskiej (TUE) oraz art. 267 akapity drugi i trzeci Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE). Co mówią te przepisy?
Państwa Członkowskie ustanawiają środki niezbędne do zapewnienia skutecznej ochrony prawnej w dziedzinach objętych prawem Unii
— czytamy w art. 19 ust. 1 akapit drugi TUE.
Organizacja wymiaru sprawiedliwości nie jest jednak „dziedziną objętą prawem Unii”.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej jest właściwy do orzekania w trybie prejudycjalnym: a) o wykładni Traktatów; b) o ważności i wykładni aktów przyjętych przez instytucje, organy lub jednostki organizacyjne Unii
— brzmi art. 267 akapity drugi i trzeci TFUE.
TSUE może zatem zajmować się jedynie pytaniami prejudycjalnymi dotyczącymi wykładni traktatów, a sprawy organizacji wymiaru sprawiedliwości nie są nimi objęte. Trybunał nie ma więc prawa się nimi zajmować. Pytania prejudycjalne mogą dotyczyć jedynie wykładni traktatów w sprawach indywidualnych. Pytania nie mogą mieć charakteru ogólnego i dotyczyć organizacji wymiaru sprawiedliwości. To reguluje wyłącznie polska konstytucja.
Powoływanie się na powyższe przepisy wprowadza w błąd. Polskę obowiązują art. 4 i 5 TUE.
Zgodnie z artykułem 5 wszelkie kompetencje nieprzyznane Unii w Traktatach należą do Państw Członkowskich
— głosi art. 4 TUE.
Granice kompetencji Unii wyznacza zasada przyznania. Wykonywanie tych kompetencji podlega zasadom pomocniczości i proporcjonalności
— rozwiewa wątpliwości art. 5 TUE.
Unia Europejska może więc – zgodnie z zasadą przyznania – zajmować się tylko sprawami, w których państwa członkowskie przyznały jej kompetencje. Nie ma kompetencji do zajmowania się sądownictwem państw członkowskim, ponieważ te kompetencje nie zostały jej przekazane.
Co więcej, art. 19 ust. 1 TUE w pierwszym akapicie (TSUE powołuje się na drugi akapit) wskazuje:
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej obejmuje Trybunał Sprawiedliwości, Sąd i sądy wyspecjalizowane. Zapewnia on poszanowanie prawa w wykładni i stosowaniu Traktatów.
Skoro Polska nie przekazała spraw organizacji wymiaru sprawiedliwości Unii Europejskiej, to takie działanie TSUE jest pozatraktatowe.
Zabezpieczenie Trybunału Konstytucyjnego
W swoim postanowieniu TSUE pominął trwający w Polsce spór kompetencyjny między Sejmem RP a Sądem Najwyższym oraz między Prezydentem RP a Sądem Najwyższym. W tej sprawie 28 stycznia br. polski Trybunał Konstytucyjny wydał postanowienie zabezpieczające na podstawie art. 86 ust. 2 ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym.
Reguluje w nim tymczasowo, po wniesieniu wniosku Marszałka Sejmu o rozpatrzenie sporu kompetencyjnego, zakres działania Sądu Najwyższego, Prezydenta, Sejmu. To postanowienie działa i mrozi skuteczność uchwały składu połączonych Izb Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego z 23 stycznia br., w której SN wskazywał na to, że obsada sądu jest nienależyta, jeśli w jego składzie zasiada sędzia wyłoniony przez obecną Krajową Radę Sądownictwa.
Te dwie sprawy pozostają ze sobą w związku, ponieważ w swojej skardze do TSUE z 25 października 2019 r. Komisja Europejska twierdziła właśnie, że nowy system odpowiedzialności dyscyplinarnej nie gwarantuje niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej, ponieważ obsadzona jest ona wyłącznie sędziami wyłonionymi przez KRS, której piętnastu członków będących sędziami zostało wybranych przez Sejm. TSUE wypowiada się zatem w sprawie, która zawisła już przed polskim Trybunałem Konstytucyjnym i zostanie przez TK rozstrzygnięta.
Brak procedury „natychmiastowego zawieszenia”
W Polsce nie obowiązuje żadna procedura „natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów krajowych”. Nie ma zatem możliwości zastosowania się w tym trybie do postanowienia TSUE.
Postanowienie TSUE dotyczy tylko postępowań wobec sędziów
Postanowienie TSUE, choć jest bezprawne, zaskakuje już nawet samym swoim tytułem, w którym czytamy: „Polska zostaje zobowiązana do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów krajowych dotyczących właściwości Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w sprawach dyscyplinarnych sędziów”. Odnosi się więc ono wyłącznie do spraw dyscyplinarnych sędziów. A przecież Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego rozpatruje również sprawy dyscyplinarne innych zawodów prawniczych – adwokatów, radców prawnych, notariuszy i komorników. Izba Dyscyplinarna ma również szereg innych kompetencji, niezwiązanych z postępowaniami dyscyplinarnymi.
*
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/494950-postanowienie-tsue-to-zwyciestwo-sn-nic-bardziej-mylnego