Gdybyśmy zwolnili ludzi z obostrzeń na Święta, mielibyśmy nawet do 50 proc. więcej zachorowań. Wierzę, że ludzie dostrzegają sens tego, co się dzieje
— powiedział na antenie radiowej Trójki minister zdrowia Łukasz Szumowski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: RAPORT. Kolejne śmiertelne ofiary koronawirusa w Polsce. Zmarło już 129 osób. 4848 przypadków zakażenia COVID-19
CZYTAJ TAKŻE: WSZYSTKO o koronawirusie
Kolejne zakażenia koronawirusem i uzupełnianie braków sprzętów ochronnych
Na razie wspinamy się na Kilimandżaro. Mam nadzieję, że ta Połonina gdzieś czeka w jakiejś przyszłości
— powiedział minister, idąc za metaforą przedstawioną przez prowadzącą rozmowę.
To jest z wielu źródeł. Mamy zakażenia choćby domowe i z osób, które kontaktowały się z osobami z kwarantanny. Część jest w takich miejscach, które są narażone na znacznie większe ryzyko - szpitale, DPS-y, jednostki służby zdrowia
— odparł na pytanie, skąd kolejne zakażenia mimo wielu restrykcji i ograniczonych kontaktów społecznych.
Jak podkreślił szef resortu zdrowia, rząd stara się aby maksymalnie dużo sprzętu ochronnego trafiało do wszystkich szpitali, a kolejne partie już są kierowane.
Te niedobory, które są oczywiście na rynku, są w całej Europie, będziemy uzupełniali. Mamy transport z Chin, częściowo ze Stanów Zjednoczonych
— dodał.
Szumowski zwracał uwagę, że w momencie wybuchu epidemii rząd rozpoczął poszukiwania sprzętu ochronnego, jednak „było gorzej niż teraz, bo stały Chiny”.
Żaden kraj nie ma takich zasobów, żeby wytrzymać wiele miesięcy epidemii. Każdy kraj, można podawać przykłady krajów bogatych,jak Szwajcaria, które mają zasoby i są przygotowane na sytuacje epidemiczne, zawsze jest ten problem, że w czasie epidemii zużycie jest tak duże, że trzeba go uzupełniać szybko z miejsc, gdzie trwa produkcja
— mówił.
Minister podkreśla: Interwencje w czasie epidemii działają
Mamy interwencję na poziomie społecznym, wyizowaliśmy się. Z moich analiz wynika, że na dzień wczorajszy, gdyby nie te interwencje, mielibyśmy ponad 16 tys. chorych. To pokazuje o ile zredukowaliśmy napór pacjentów
— podkreślał minister zdrowia.
Nasze interwencje nie działają niestety na tyle, by zlikwidować epidemię. Musielibyśmy mieć trzykrotnie większą redukcję kontaktów, z 20 proc. na 60 proc., by wygasić epidemię
— dodał.
Ja mówię o liczbie zsumowanej od początku
— zwrócił uwagę Szumowski.
Dodał, iż liczy na to, że w szczycie nie będzie to 40 tys. chorych, lecz kilkanaście tysięcy osób które wymagają hospitalizacji.
Cały czas przesuwamy szczyt, wypłaszczając go
— stwierdził.
Obostrzenia na czas Świąt i po nich
w Wielką Sobotę kończą się obowiązujące obostrzenia. Będziemy komunikować co dalej w najbliższych dniach
— powiedział minister.
Gdybyśmy zwolnili ludzi z obostrzeń na Święta, mielibyśmy nawet do 50 proc. więcej zachorowań. Wierzę, że ludzie dostrzegają sens tego, co się dzieje
— podkreślił.
Co z wyborami w maju?
Padło również pytanie o majowy termin wyborów prezydenckich.
Na pewno dam rekomendację dotyczące wyborów. Sytuacja zmieniła się, bo głosowanie korespondencyjne jest bezpieczniejsze od wyborów powszechnych, ale szczegóły są tu niezwykle istotne, więc po Świętach na pewno przekażę Państwu informacje na ten temat
— zadeklarował szef resortu zdrowia.
kpc
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/494894-szumowski-bez-obostrzen-na-swieta-byloby-wiecej-chorych