Opozycja myśli, że na tym zyskuje, przy czym to nie jest tak. Bo owszem, ludzie zaczynają się tymi wyborami niepokoić, ale niepokoją się jeszcze bardziej, kto rządzi, destabilizacją w sferze sprawowania władzy i jeśli element chaosu jest zyskiem opozycji, to pytanie, co państwo zyskuje. Czyli nawet jeśli opozycja kreśli plan powrotu do władzy, to do władzy w jakim stanie państwa? Przecież to są rzeczy, które wykraczają poza racjonalne zachowanie kogoś, kto ma postawę pro patriotyczną
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jarosław Gowin podał się do dymisji! Nie będzie wicepremierem ani ministrem nauki. „Nie przekonałem koalicjantów”
wPolityce.pl: Jak Pan odbiera dymisję wicepremiera Jarosława Gowina? Czy w Pana ocenie to przyznanie się do porażki w negocjacjach z PiS, czy też może została ona wpisana jako koszt w długofalowy scenariusz podbijania pozycji Jarosława Gowina i Porozumienia?
Prof. Mieczysław Ryba: Trudno powiedzieć. Co do wyjścia Jarosława Gowina, to wydawało się, że on wychodzi, Porozumienie zostaje i – oprócz niego - głosuje razem z PiS-em. Ale wynik głosowania w sprawie wprowadzenia do porządku głosowania korespondencyjnego wyszedł dla PiS-u niekorzystnie, więc wygląda na to, jakby koalicja nie miała większości. Sytuacja jest zatem dość kryzysowa, jeśli mówimy o większości sejmowej. Sam fakt, że nie przeprowadzimy głosowania korespondencyjnego nie oznacza, że te wybory w maju się odbędą, bo trudno je zorganizować w sensie klasycznym, ale na poziomie prawnym nic się nie zmieniło. Wybory są 10 maja, tylko nie korespondencyjnie. I wcale nie oznacza to, że rząd ma taką prostą drogę do tego, żeby wprowadzić stan wyjątkowy, bo wprowadzenie stanu wyjątkowego, jak wiemy, musi mieć swoje przesłanki merytoryczne. Jeśli ich nie będzie, to nie tylko że opozycja może skarżyć rząd do Unii, a już Jurova powiedziała, że będzie bardzo się przyglądać, czy demokracja jest poszanowana w poszczególnych krajach – to w tym wypadku, czy anarchia jest poszanowana w Polsce. Ale również firmy, które będą tracić - różne koncerny międzynarodowe mogą skarżyć Polskę i domagać się różnorakich odszkodowań. Wiemy, co to może oznaczać dla polskiej gospodarki. Moim zdaniem sytuacja jest od strony politycznej bardzo groźna.
Czyli de facto jest to najpoważniejszy kryzys w obozie Zjednoczonej Prawicy? Tych kryzysów było już w przeszłości kilka. Ale czy w tej sytuacji, po dymisji wicepremiera Gowina należy spodziewać się uspokojenia, czy wręcz przeciwnie, czeka nas kolejny, jeszcze większy kryzys?
Wszystkie warianty są możliwe, bo rzeczywiście może być tak, że do jakiejś większości dojdzie, ale pytanie, jak rozstrzygnąć kwestię wyborów, bo nie da się rządzić bez prezydenta. My nie mamy do czynienia z opozycją racjonalną, która by podjęła jakikolwiek wariant proponowany przez prawicę. Ani wariant wyborów korespondencyjnych, ani wariant przesunięcia tych wyborów bez stanu klęski żywiołowej, bez stanu wyjątkowego, czyli w istocie coś racjonalnego na te dwa lata czy na rok. Oni nie podejmują tych tematów. Czyli wybierają element chaosu, bo nikt nie jest w stanie zagwarantować, kiedy epidemia minie. Nikt nie jest w stanie zagwarantować, że epidemia minie i na przykład będą wybory w sierpniu czy w październiku, czy kiedykolwiek w racjonalnym słowa tego znaczeniu. Nie da się od strony finansowej, zresztą to było powiedziane, utrzymać długo stanu klęski żywiołowej, bo to są potężne koszty dla państwa. Czyli opozycja w istocie, w momencie, kiedy trzeba porozumienia ponad podziałami, ma jedną propozycję: chaos. Ma nadzieję, że na bazie chaosu wróci do władzy, ale do jakiej władzy wróci na bazie chaosu? Państwo i gospodarka byłyby w stanie zdestabilizowanym. Przecież to jest rzeczywistość niewyobrażalnie groźna.
Opozycja może zechcieć rozegrać obóz zjednoczonej Prawicy i w stosownym momencie – na razie to ma pewnie zbyt słabe notowania – ale doprowadzić do przedterminowych wyborów parlamentarnych. Na ile w Pana ocenie Jarosław Gowin byłby podatny na stanie się narzędziem tego typu zabiegu politycznego?
Trudno powiedzieć. To nie jest takie proste, bo gdyby opozycja doprowadziła do przyspieszonych wyborów pytanie, czy one się mogą odbyć w znaczeniu praktycznym. Skoro się prezydenckich nie udaje zorganizować, to jak zorganizować wybory parlamentarne?
Po drugie, gdyby opozycja chciała przejąć władzę, to proszę sobie wyobrazić teraz konstrukcję. PiS nie sądzę, żeby przy tych wszystkich swoich sukcesach w nowych wyborach osiągnął mały wynik, więc trzeba by kleić jakąś niewyobrażalne konstrukcje od Lewicy, przez PO, PSL, a na Konfederacji kończąc. To byłby rząd sprzeczności, który mógłby jedynie mieć jeden wspólny mianownik – antyPiS, ale w istocie to jest tylko propozycja chaosu. Z punktu widzenia interesów państwa, trudno tu dostrzec jakąś pozytywną wizję.
Kto tak naprawdę stracił, a kto zyskał na wolcie Jarosława Gowina z terminem wyborów?
Opozycja myśli, że na tym zyskuje, przy czym to nie jest tak, bo owszem, ludzie zaczynają się tymi wyborami niepokoić, ale niepokoją się jeszcze bardziej, kto rządzi, destabilizacją w sferze sprawowania władzy i jeśli element chaosu jest zyskiem opozycji, to pytanie, co państwo zyskuje? Czyli nawet jeśli opozycja kreśli plan powrotu do władzy, to do władzy w jakim stanie państwa? Przecież to są rzeczy, które wykraczają poza racjonalne zachowanie kogoś, kto ma postawę pro patriotyczną.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/494644-profryba-sytuacja-jest-od-strony-politycznej-bardzo-grozna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.