Każdy, kto śledzi uważnie polską politykę, rozpoznaje z daleka ten zapaszek pląsów medialnych poprzedzających przyjmowanie przez część ludzi prawicy języka medialnych sprzymierzeńców opozycji (a najczęściej ważniejszych od polityków organizatorów narracji). Potężne koncerny medialne III RP umieją organizować nagonki, świetnie sobie radzą w budowaniu paniki moralnej, potrafią wywierać presję. Nie to, że są tak świetni - zasoby, którymi dysponują (setki miliardów złotych), dają im tę siłę. Kto jej raz ulegnie, nie odzyska już podmiotowości i zdolności samodzielnego myślenia. Wchodzi na drogę znanego pana Kazimierza.
Co nam grozi
Dzisiaj, w poniedziałek 6 kwietnia, w arcytrudnym momencie dla Polski i Polaków, w czasie, gdy potrzeba jak nigdy jedności i stabilności, kilka osób zdecyduje, czy w gardłowym dla Polski i obozu patriotycznego momencie zaczyna grać w orkiestrze tych koncernów i tej opozycji.
Jeśli to zrobią, jeżeli teraz właśnie rozbiją obóz rządzący, cofnąć się nie będą już mogli. Taka jest logika polityki.
Owszem, oni twierdzą, że nie polityki, ale moralności, wyboru między życiem a śmiercią. Ładnie, chwytliwie brzmi - tak to właśnie wymyślili w opozycyjnych i medialnych sztabach. Taki szantaż wykombinowali w obliczu upadku kampanii pani Małgorzaty Kidawy - Błońskiej. Dlatego krzyczą od tygodni: PiS chce nam zrobić wybory w czasie pandemii, chce nas zagonić do urn (w kolejnej wersji na pocztę).
Wszystko nieprawda.
To Rzeczpospolita Polska, a nie PiS, musi zrobić wybory
Nie Prawo i Sprawiedliwość chce zrobić wybory, ale musi je przeprowadzić państwo polskie - zgodnie z prawem. Prezydent bez mandatu demokratycznego będzie natychmiast podważany w swojej prawomocności, a piekielna roczna czy dwuletnia kampania wyborcza to kres marzeń o sprawnym i możliwie szybkim wyjściu z kryzysu.
Nikt nikogo nie chce gonić do urn. Propozycja głosowania korespondencyjnego jest prosta.
Poczta Polska dostarcza każdemu uprawnionemu do głosowania - wedle spisów wyborców - pakiet wyborczy do skrzynki pocztowej.
Wypełniamy i wrzucamy do najbliższej skrzynki pocztowej (pewnie będą to wielkie skrzynie)
Polska w wyborach prezydenckich jest i tak jednym okręgiem wyborczym, liczba członków komisji jest ograniczona do minimum.
Gdzie tu zamach na bezpieczeństwo Polaków?
Co, jeśli nie?
Zastanówmy się, co się stanie, jeżeli wybory zostaną w jakikolwiek sposób przełożone?
Mamy wielomiesięczne skupienie się całej Polski na kolejnych apopleksjach wyborczych.
Trzeszczy - albo najpewniej rozpada się - koalicja rządowa.
Mamy pewnie rząd mniejszościowy, słabszy.
Prezydent jest bez konstytucyjnego umocowania.
Opozycja stawia kolejne żądania - zapewne możliwości wymiany kandydatów.
Polska pogrążą się w chaosie w okresie w którym będzie on zabójczy dla walki o ocalenie, odtworzenie miejsc pracy i zachowanie sterowności okrętu w czasie wielkiego sztormu.
Kto tego życzy Polsce? Jaki szatan podpowiada huśtanie w tym czasie obozem propolskim?
Namawiam: odwróćmy myślenie. Nie pytajmy, czy wybory zrobić. Zapytajmy, co się stanie, gdy ich państwo polskie nie zrobi. A zrobić je musi, bo wszelkie warianty zgodnego przesunięcia głosowania upadły. Zostają krótkoterminowe stany klęski żywiołowej, które dają w efekcie spazm polityczny co kwartał - bo trzeba je przesuwać. Mamy piekło chaosu politycznego w środku pandemii i wielkiego, światowego zamrożenia gospodarczego, lawinowo rosnącego wszędzie bezrobocia, rwania się powiązań gospodarczych, możliwe, że i innych napięć.
Pułapka opozycji
Opozycja to wie. Za presją na przesunięcie wyborów kryje się ta właśnie straszliwa pułapka, plan przejęcia władzy dzięki wywołanej katastrofie, i bolesna cena dla Polski. Niewarta zapłacenia nawet za pochwały z Czerskiej i Wiertniczej.
Parafrazując pewną głośną wypowiedź, można powiedzieć: poseł, który nie rozumie jakie piekło niesie dla Polski niekończąca się kampania wyborcza w czasie apokalipsy, bawi się zapałkami. Dziś rozstrzyga się więcej niż wielu sądzi i jest moim obowiązkiem mówić to wyraźnie, nazywać sprawy po imieniu.
I nie jest to uwaga personalna, to nic osobistego. Nie o nazwiska tu chodzi, a o świadomość, co z tego wyniknie.
ZOBACZ TEŻ:
I POLECAMY:
A najnowsze wydanie tygodnika „Sieci” warte jest uwagi:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/494557-posel-ktory-tego-nie-rozumie-bawi-sie-zapalkami