Zgłoszona propozycja w istocie ingeruje w wolę Narodu, pozbawia urzędującego Prezydenta możliwości reelekcji i to w sytuacji, w której jego kandydatura na najwyższy urząd w Państwie została już zgłoszona, zyskując bardzo duże poparcie społeczne. Czy zatem według Projektodawcy można zlekceważyć na obecnym etapie procedury wyborczej 2 miliony 200 Wyborców, którzy udzielili poparcia obecnej głowie państwa? To pozostaje w rażącej sprzeczności z art. 1 Konstytucji (Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli), jak również godzi w jej art. 4 ust. 1 (Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu)
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. KPSW dr hab. Czesław P. Kłak, sędzia Trybunału Stanu, członek Rady Legislacyjnej Przy Prezesie Rady Ministrów.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Gowin spotkał się z Grodzkim ws. zmian w konstytucji. Marszałek Senatu: „Rozmawialiśmy o tym, jak przesunąć wybory”
wPolityce.pl: Jak pan ocenia „projekt” zmian w konstytucji, który przedstawił w piątek Jarosław Gowin? Uderzają pewne braki.
Prof. Czesław Kłak: ”Projekt” przewiduje zmianę systemową, polegającą z jednej strony na wydłużeniu kadencji Prezydenta RP do 7 lat, a z drugiej na wyłączeniu możliwości ponownego wyboru, czyli reelekcji. Według „projektu” nie chodzi o jednorazowe przedłużenie kadencji obecnej głowy państwa, ale wprowadzenie do polskiej Konstytucji rozwiązania, iż kadencja każdego Prezydenta wynosi 7 lat.
Poważna zmiana ustroju państwa. Rodzi się pytanie o tryb.
Uzasadnienie tak istotnej zmiany ustrojowej jest lakoniczne, odwołuje się do argumentu, że doświadczenie ustrojowe, nie tylko krajowe, wskazuje na różnicę w motywach postępowania na urzędzie Prezydenta w trakcie pierwszej i drugiej kadencji, ze względu na plany polityczne osoby sprawującej urząd. Nie wskazano jednak „źródeł”, w oparciu o które zostało zrekonstruowane owe „doświadczenie ustrojowe”. Propozycja zmiany Konstytucji nie może opierać się na argumencie, którego zasadność nie została w żaden sposób wykazana przez Projektodawcę.
A francuskie doświadczenia?
Projektodawca nie odniósł się również do przykładu Francji, gdzie 2000 r. skrócono kadencję Prezydenta z 7 do 5 lat. Dodatkowo w uzasadnieniu „projektu” wskazano, że wprowadzenie zasady jednej, ale dłużej kadencji, pozwala na zwiększenie gwarancji w wypełnianiu przez osobę wybraną na urząd Prezydenta do prawidłowego wypełniania jego ustrojowej roli. Czy zatem Projektodawca sugeruje, że dotychczasowe rozwiązania uniemożliwiają prawidłowe wypełnianie roli ustrojowej przez Prezydenta RP?, a jeżeli tak, to na czym oparta została taka diagnoza, jakie okoliczności mają za tym przemawiać? Tego się nie dowiadujemy z uzasadnienia „projektu”. Projektodawca przewidział również wydłużenie kadencji obecnie urzędującego Prezydenta RP (art. 2 ust. 1 „projektu”) do 7 lat, przy czym nie mógłby on ubiegać się o reelekcję. W dacie wyboru obowiązywała jednak inna kadencja (5 lat) oraz możliwość ponownego wyboru na drugą kadencję i w takich realiach konstytucyjnych Naród, jako Suweren, dokonał jego wyboru.
Słychać głosy, że ta zmiana uderza również w konstytucyjną możliwość reelekcji prezydenta Dudy, a tym samym w jego prawa obywatelskie.
Zgłoszona propozycja w istocie ingeruje w wolę Narodu, pozbawia urzędującego Prezydenta możliwości reelekcji i to w sytuacji, w której jego kandydatura na najwyższy urząd w Państwie została już zgłoszona, zyskując bardzo duże poparcie społeczne. Czy zatem według Projektodawcy można zlekceważyć na obecnym etapie procedury wyborczej 2 miliony 200 Wyborców, którzy udzielili poparcia obecnej głowie państwa? To pozostaje w rażącej sprzeczności z art. 1 Konstytucji (Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli), jak również godzi w jej art. 4 ust. 1 (Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu). Z „projektu” wynika, że zarządzone przed jego wejściem w życie wybory przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej stają się bezskuteczne (art. 2 ust. 2). Bezskuteczność jest sankcją (następstwem) wadliwości czynności, z powodu jej niedopuszczalności. A przecież wybory się jeszcze nie odbyły to po pierwsze, a po drugie, proponowane rozwiązanie sugeruje, że zarządzenie wyborów było wadliwe, co przecież nie znajduje żadnego uzasadnienia konstytucyjnego. W przypadku, gdy czynność nie jest wadliwa, to nie może być uznana za bezskuteczną.
Maszyna wyborcza ruszyła na długo przed koronawirusem.
Poza tym, skoro według Projektodawcy bezskuteczne miałoby być tylko same „wybory”, to pojawia się pytanie, co z tymi czynnościami wyborczymi, które się już zakończyły? Czy Ci kandydaci, których kandydatury zostały zgłoszone i zostali zarejestrowani, będą mogli za dwa lata ubiegać się o prezydenturę, czy też proces wyborczy rozpocznie się od początku? Dodatkowo należy podnieść, że z punktu widzenia tego przepisu nie jest wykluczone przeprowadzenie wyborów prezydenckich (w jakimkolwiek terminie), natomiast gdyby zostały przeprowadzone, a „projekt” stał się obowiązującym prawem, to wtedy dokonany przez Naród wybór stałby się „bezskuteczny”, co już jawi się jako absurd. Zamiast zaproponować proste rozwiązanie, że „wyborów nie przeprowadza się”, to Projektodawca sięgnął po nieadekwatną terminologię, co generuje tylko pytania i wątpliwości, komplikując dodatkowo i tak skomplikowaną sytuację.
Jak z drugiej strony ocenić zmiany przedstawione przez Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego?
Z wypowiedzi Pana Prezesa Jarosława Kaczyńskiego wynika, że wydłużenie kadencji Prezydenta RP miałoby mieć charakter jednorazowy i dotyczyć obecnie urzędującej głowy państwa, ze względu na obecną sytuację epidemiczną, mając służyć stworzeniu optymalnych warunków do przeprowadzenia wyborów, gdy ten trudny czas minie. Takie rozwiązanie nie kłóci się z zasadami i wartościami konstytucyjnymi.
Pojawiają się opinie, że zmiany w kodeksie wyborczym, dotyczące głosowania korespondencyjnego są nieuprawnione w kontekście ustawy zasadniczej.
Trybunał Konstytucyjny w 2009 r. w sprawie Kp 3/09 przyjął standard, że uchwalenie istotnych zmian w prawie wyborczym musi nastąpić na co najmniej 6 miesięcy przed kolejnymi wyborami, przy czym dotyczy to nie tylko samego aktu głosowania, lecz całości czynności objętych kalendarzem wyborczym. Wskazał jednak, że wyjątek od tej zasady stanowią nadzwyczajne okoliczności o charakterze obiektywnym. Tym samym Trybunał Konstytucyjny dopuścił możliwość wprowadzenia nawet istotnych zmian w prawie wyborczym w terminie krótszym niż wskazane 6 miesięcy. Taką okolicznością z pewnością jest stan epidemii, jest to bowiem okoliczność nadzwyczajna, o charakterze obiektywnym.
Czy w momencie pewnego braku stabilności politycznej współpracy międzypartyjnej, zmiany w konstytucji powinny być przeprowadzone?
Zmiany w Konstytucji powinny być dokonywane w ramach porozumienia politycznego. Konstytucja to fundament funkcjonowania Państwa. Istotnych zmian ustrojowych nie powinno się przeprowadzać w sytuacji, w której nie ma ponadpartyjnego poparcia dla zgłoszonego „projektu” (Jarosława Gowina - przyp. red.).
Czy w okresie po pandemii, nie należałoby wrócić do zmian w konstytucji?
Konstytucja ma 23 lata. Zgłaszano propozycje jej zmiany, m.in. w kontekście członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Z pewnością zbliżające się 25-lecie obowiązywania Konstytucji będzie dobrą okazją do dokonania oceny jej obowiązywania i zastanowienia się nad ewentualnymi zmianami. Twórcy Konstytucji 3 Maja z 1791 r. jako założenie przyjęli, że co 25 lat powinno następować „wydoskonalenie” Konstytucji „po doświadczeniu jej skutków”, podkreślając przy tym, że należy zapobiec „gwałtownym i częstym zmianom” ustawy zasadniczej. Z pewnością czas epidemii to nie czas na dokonywania zasadniczych zmian ustrojowych o charakterze stałym. Zmiany Konstytucji o takim charakterze powinny być poprzedzone długą i rzetelną debatą publiczną, ekspercką, a decyzja powinna następować w ramach ogólnonarodowego porozumienia.
Czego uczą nas wzorce niemieckie? Wybory w Bawarii mogą być dla nas wskazówką?
Wybory przeprowadzane korespondencyjnie znane są w różnych państwach, w tym w Niemczech i Szwajcarii. Doświadczenia innych państw z pewnością mogą i powinny być wykorzystane przy tworzeniu przepisów wyborczych.
Rozmawiał Wojciech Biedroń
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/494400-projekt-gowina-lamie-konstytucje-miazdzaca-ocena-prawnika