Widzimy szczwaną i przebiegłą grę opozycji. To jest kaprys polityczny, by „okazjonalnie” zmienić konstytucję i przesunąć termin wyborów. Ale o ile? O rok? Dwa lata? Przecież my nie wiemy ile potrwa jeszcze wojna z koronawirusem. Doskonale widzimy za to tło polityczne. Sondaże są nieubłagane. Wszyscy kontrkandydaci Andrzeja Dudy tracą. Opozycja widzi, że nie ma szans wygrać tych wyborów z Andrzejem Dudą więc robi wszystko, by te wybory przesunąć w czasie.
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl, poseł PiS Jan Mosiński.
CZYTAJ TAKŻE:Jarosław Gowin odrzucił ultimatum Jarosława Kaczyńskiego? RMF FM: Koalicja rządowa wisi na włosku
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Ważny głos w dyskusji o wyborach! Minister Ziobro jednoznacznie: „Powinny się odbyć korespondencyjnie 10 maja”
wPolityce.pl: Opozycja nie ustaje w nawoływaniach do przeniesienia terminu wyborów. Jednocześnie nie przedstawia prawnych rozwiązań tego problemu lub jej opinie są błędne.
Jan Mosiński: To jest kaprys polityczny opozycji, by „okazjonalnie” zmienić konstytucję i przesunąć termin wyborów. Ale o ile? O rok? Dwa lata? Przecież my nie wiemy ile potrwa jeszcze wojna z koronawirusem. Doskonale widzimy za to tło polityczne. Sondaże są nieubłagane. Wszyscy kontrkandydaci Andrzeja Dudy tracą. Opozycja widzi, że nie ma szans wygrać tych wyborów z Andrzejem Dudą więc robi wszystko, by te wybory przesunąć w czasie. Na szczęście jest konstytucja, a z niej wynika, że nie można sobie, ot tak, przenosić wyborów, a zwoływanie posiedzenia w związku ze zmianą w konstytucji uważam za zbyt daleko idące ryzyko. Już po takich wyborach, Sąd Najwyższy, mógłby je podważyć. Sąd stwierdziłby, że nie było sytuacji uzasadniającej wprowadzenie, któregoś ze stanów nadzwyczajnych. Tak mogłoby się stać nawet wtedy, gdyby wygrał Andrzej Duda. Co dalej? Kolejne wybory? Społeczeństwo miałoby dosyć. Widzimy szczwaną i przebiegłą grę opozycji. Wywołuje presję na społeczeństwo, przekonując o zagrożeniu życia.
Dlatego pojawiła się koncepcja wyborów korespondencyjnych?
Tak, powstała ona na bazie doświadczeń bawarskich.
Media donoszą, ze przeciwnikiem takiego rozwiązania jest wicepremier Jarosław Gowin.
Nie rozumiem pana premiera Gowina, którego bardzo szanuję. Mówienie o tym, że można przełożyć wybory o rok? Na jakiej podstawie prawnej? Dla kaprysu politycznego opozycji? Ewentualnie świadomego popełnienia deliktu konstytucyjnego? Oba te powody są nieuprawnione. Trzeba się skupić na walce z koronawirusem. Trzeba powoli wracać do normalnego życia. Popatrzmy na dobre wzorce. Wybory należy przeprowadzić. Dziwię się premierowi Jarosławowi Gowinowi, że nie chce popatrzeć na tę sprawę okiem polityka, patrzącego na rzeczywistość horyzontalnie. W Bawarii wybory przeprowadzono w sposób bardzo sprawny. Tymczasem opozycja ugrywa swoje.
Dlaczego polska opozycja nie potrafi współpracować z rządem w tak fundamentalnej sprawie jak walka z epidemią? W innych krajach europejskich takiej wojny nie ma.
Na zachodzie Europy opozycja jest konstruktywna i odpowiedzialna. Jej zadaniem jest krytykować rząd, ale w stanie wyższej konieczności potrafi rozmawiać z rządem. W Polsce opozycja kojarzy się z grupami interesów i to często szemranych interesów. Chcą powrotu do tych obszarów i interesów powrócić. Tu nie chodzi tylko o dziką reprywatyzację warszawską. Chodzi o powrót do pomysłów z prywatyzacją Lotu, Azotów, Orlenu i Lotosu.
No to wyobraźmy sobie, że te kluczowe, strategiczne spółki nie są w polskich rękach.
Moglibyśmy zapomnieć o akcji „Lot do domu” i o płynach dezynfekcyjnych Orlenu. Opozycja nie walczy o interes państwa i obywateli, ale o demolce, która pozwoli jej wrócić na stare śmieci.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/494142-nasz-wywiad-mosinski-nie-rozumiem-premiera-gowina