Polacy boją się niewidzialnego wirusa, który może być na klamce klatki schodowej, w autobusie, sklepie i po prostu na ulicy. Dlatego tak ważne jest to, by napięcia nie eskalować i robić wszystko by państwo funkcjonowało, na tyle ile się da, normalnie. W trosce o stabilność państwa i bezpieczeństwo Polaków rozpoczęły się przygotowania do przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych. Odwołania wyborów 10 maja domaga się opozycja. Prezydent Gdańska twierdzi nawet, że wybory w maju to nawet igranie ze zdrowiem i życiem ludzi.

CZYTAJ WIĘCEJ: Dulkiewicz próbuje grać na emocjach: Zorganizowanie wyborów 10 maja byłoby złamaniem prawa. To narażanie życia ludzi

Dulkiewicz przeciw głosowaniu korespondencyjnemu

Do majowych wyborów mamy jeszcze pięć tygodni. Prezydent gdańska już wie, że tego nie da się zrobić. Dlaczego? Aleksandra Dulkiewicz na Twitterze napisała:

Garść faktów o głosowaniu korespondencyjnym ⁦@gdansk to 340 tysięcy wyborców 2000 obywateli w obwodowych komisjach Pakowanie pakietów wyborczych w obecności obwodowej komisji wyborczej Potrzeba 350 tys. rękawiczek, 19 tys. maseczek -wolę oddać szpitalom

Jak widać dla prezydent Gdańska, dużego i nowoczesnego miasta, tego zrobić się nie da.Za mało czasu? Za mało ludzi? Za dużo pracy? Internauci natychmiast zareagowali na żale Aleksandry Dulkiewicz i wytknęli jej nieudolność. Podpowiadają też co zrobić, żeby wybory się udały.

Po pierwsze:

Do roboty

Wybory 10 maja. Najważniejsze to nie marnować czasu i nie straszyć. Ale o tym prezydent Gdańska w imię walki z rządem zapomniała.

CZYTAJ TEŻ:

Małe marzenie ściętej głowy ws. wyborów. Jak czytać gry i przeciąganie politycznej liny za kulisami?

A gdyby tak PiS zdecydowało o przesunięciu wyborów? Z czym zostałaby opozycja?

W debacie o wyborach jedna rzecz umyka. Czy opozycja uznałaby mandat prezydenta choć przez jeden dzień po minięciu okresu kadencji?

WSZYSTKO o koronawirusie

aes