Bez względu na to, jakie intencje kierują Borysem Budką, który proponuje Jarosławowi Gowinowi zerwanie koalicji z PiS po to, by zawrzeć sojusz z opozycją w celu stworzenia nowego rządu, można określić tylko w kategoriach politycznego łajdactwa.
Początkowo byłem przekonany, że za chwilę Borys Budka zdementuje apel nakłaniający Jarosława Gowina do „szczerej rozmowy”, jako fake-news wypuszczony przez kogoś nieżyczliwego jego ugrupowaniu. Że lider Koalicji Obywatelskiej ogłosi również fałszywość zdania „Jest możliwość, będzie większość”, które wprost sugeruje przejęcie w Polsce władzy przez nowy koalicyjny układ ugrupowań opozycyjnych.
Nic takiego nie nastąpiło. Żadnego sprostowania ze strony Borysa Budki nie ma do tej pory. Trzeba zatem przyjąć, że taka próba sabotażu wobec obecnego rządu ma istotnie miejsce. Pozostają więc tylko dwie możliwości. Pierwsza, że propozycja Borysa Buski jest wyrazem chwytania się jednego z najbardziej obrzydliwych sposobów sięgnięcia po władzę. Poprzez nakłonienia innego polityka – i ludzi z jego ugrupowania – do sprzeniewierzenia się. Do zdrady swoich koalicyjnych partnerów. Ale także swoich wyborców, którzy przecież głosowali na lidera i członków jego partii, wiedząc z kim ewentualnie będzie współrządził w przypadku zwycięstwa koalicji, jaką stanowi zjednoczona prawica. Teraz ma zerwać te umowy, bo Borys Budka ma obsesję zdobycia władzy za wszelką cenę. Partia Borysa Budki chce wejść w posiadanie władzy, depcząc wyniki niedawnych wyborów parlamentarnych. Łamiąc tym samym demokratyczne reguły, przy jednoczesnym kreowaniu siebie jako gwarantów demokracji. Nieustraszonych i szlachetnych bojowników o przestrzeganie demokratycznych zasad rządzenia państwem.
Dojść do władzy w podły sposób, wykorzystując jeden z największych dramatów, jaki dotknął ludzki świat w ostatnim stuleciu. On i jego partyjni koledzy krzyczą wniebogłosy, że dla rządzącej partii polityka – przeprowadzenie wyborów 10 maja – jest ważniejsza od walki z korona wirusem. Czymże, jeśli nie stokroć większym nasyceniem polityką jest propozycja Borysa Budki skierowana do Jarosława Gowina? Jakim trzeba być obłudnikiem, by zapowiadać prowadzenie walki z pandemią. Chce by go traktować jako racjonalnego polityka. Nowego lidera, który ma wyprowadzić partię z kryzysu, w jakim trwa od lat. A on swoim pomysłem spycha ją na prawdziwe polityczne dno. Postawę etyczną pominę milczeniem.
O drugiej możliwej intencji, jaka kryje się za propozycją Borysa Budki - już krótko. Jest nią próba destrukcji obozu zjednoczonej prawicy, a więc również rodzaju sabotażu. Poróżnienie poprzez wyeksponowanie drobnych różnic w obozie władzy. Apel będący jawnym kuszeniem ma rzucić cień podejrzenia na lidera Porozumienia. Właściwie rodzaj napiętnowania Jarosława Gowina. Nie chodzi nawet o skłócenie go z innymi koalicjantami, co wywołanie wśród nich niepokoju. Stawiania pytania - czy można mu w pełni ufać? Gdyby taki był zamiar Borysa Budki, to również byłoby to perfidną grą polityczną. Bo robi to w momencie, kiedy rząd w każdej sprawie musi stanowić jedność, po to by móc podejmować decyzje zgodne z potrzeba zmieniających się sytuacji, których w dodatku nie da się przewidzieć.
Najlepszym odparciem dla tych szkodliwych zabiegów politycznych Borysa Budki, byłaby zdecydowana reakcja Jarosława Gowina.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/493840-wstretne-podchody-borysa-budki
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.