Prof. Genowefa Grabowska oraz prof. Czesław Kłak twierdzą, że sprawa nowego terminu wyborów jest kwestią otwartą i zależną od rozwoju epidemii koronawirusa. Podkreślają, że decyzję podejmie rząd, a w szczególności minister zdrowia. Eksperci, którzy gościli w studiu telewizji wPolsce.pl podkreślili, że straszenie władzy odpowiedzialnością karną za to, ze chcą przeprowadzić wybory w terminie 10 maja, jest niezrozumieniem przepisów i polityczną deklaracją.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Premier: Przystępujemy do kolejnego etapu walki z koronawirusem. Nasze zmagania przynoszą skutek. Musimy reagować zdecydowanie
Jest możliwość konstytucyjna
Z prawnego punktu widzenia, przeniesienie terminu wyborów jest absolutnie możliwa. Samo podjęcie tego typu rozwiązania zależy nie tylko od prawa, ale sytuacji faktycznej. Tę decyzje podejmą politycy, a w szczególności minister zdrowia. Jest taka możliwość konstytucyjna, czyli wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Art. 228 ust. 7 konstytucji mówi o takim rozwiązaniu i mamy do tego potrzebne oprzyrządowanie w postacie ustawy o stanach klęski żywiołowej z 2002 r.
– przyznała prof. Genowefa Grabowska.
Problem polega na tym, że w tym procesie poczyniono już wiele kroków. Wyznaczono kandydatów, mamy zebrane podpisy, PKW zaakceptowała tych kandydatów, zarejestrowała ich. Są więc już czynności dokonane. Gdybyśmy mieli podejmować decyzję o tym, iż wybory nie odbędą się 10 maja, to musimy akceptować wszystko co zostało już ustalone. Zdecydowanie jednak ważniejszym problemem jest kwestia czasu. Stan klęski żywiołowej można wprowadzić na miesiąc, potem można przedłużyć ten stan na dalsze okresy lub okres. Przedłużenie musi się odbyć za zgodą Sejmu. Następnie muszą upłynąć 3 miesiące, aby można było powrócić do normalności i móc przeprowadzić wybory. To jest odłożenie całej procedury wyborczej na bardzo długi czas. Będziemy zapominali o kandydatach, chociaż jeśli chodzi o niektórych, to może i dobrze
– podkreśliła.
Wtedy trzeba będzie rozpocząć od tego miejsca, od której zaczęliśmy. Opozycja nawołuje do ogłoszenia stanu klęski żywiołowej, ale jest jeszcze za wcześnie. poczekajmy jak sytuacja będzie się rozwijała. Tu nie chodzi tylko o bezpieczeństwo nas wszystkich, ale także o skompletowanie stanów komisji wyborczych.
– stwierdziła.
Bunt samorządów?
Prof. Grabowska odniosła się także do akcji samorządowców związanych z Platformą Obywatelską, którzy deklarują, ze nie będą uczestniczyli w przygotowaniach do wyborów, jeśli te miałyby się odbyć 10 maja.
To deklaracja absolutnie polityczna. Opozycja z tematu wyborów uczyniła jeszcze jeden punkt zapalny sporu, a teraz nie jest na to czas
– zauważyła prof. Grabowska, która odniosła się także do faktu straszenia obozu rządzącego odpowiedzialnością karną za zorganizowanie wyborów 10 maja.
Nie ma żadnej podstawy prawnej. We Francji, po przeprowadzonych wyborach samorządowych, część lekarzy uznało, że było to sprowadzenie zagrożenia. Czy jakikolwiek sąd znajdzie związek przyczynowy pomiędzy tego typu decyzją polityczną, a faktem zarażenia. Takiego związku nie da się ustalić, a skoro tak, to nie ma mowy o odpowiedzialności karnej. Jeśli ja wysyłam męża po zakupy, to ponoszę odpowiedzialność karną? To absurd. Takich gróźb ze strony opozycji nie kierowałabym w stronę osób rządzących. Wystarczy popatrzyć na twarze premiera i ministra zdrowia, by zrozumieć, jak wiele wysiłku kosztuje zarządzanie państwem w takim kryzysie
– powiedziała prof. Grabowska.
Nawoływanie do wyborów nie jest przestępstwem
Z kolei prof. Czesław Kłak zauważył, że teoria o odpowiedzialności karnej władzy w kontekście wyborów jest błędna z punktu widzenia prawa.
Przypominanie o terminie wyborów i stwierdzenia, że na dzień dzisiejszy, nie ma podstaw do tego aby wprowadzić stan nadzwyczajny, traktowane jest jako realizacja znamion czynu zabronionego. To błąd. Przypomnę, że odpowiedzialność karna w tym przypadku dotyczy tego, kto sprowadza zagrożenie powszechne o cechach zagrożenia epidemicznego na duża liczbę osób, min. 10. Jeżeli ja, będąc osobą chorą, poszedłbym do wyborów i zarażał bym lub mógł zarazić inne osoby, to wtedy można mówić o odpowiedzialności karnej. Polityk, który wypowiada się w kwestii organizacji wyborów, do niczego nie nawołuje, a przede wszystkim nie nawołuje do tego aby osoby chore brały udział w głosowaniu. Gdyby taki komunikat padał, można by mówić o odpowiedzialności karnej. Natomiast w chwili obecnej nie ma do tego podstaw
– stwierdził prof. Kłak.
Nieprowadzenie stanu nadzwyczajnego nie jest przestępstem
Ba, nieogłoszenie lub niezarządzenie stanu klęski żywiołowej, w sytuacji w której muszą być ku temu spełnione przesłanki, także nie może być oceniane przez pryzmat odpowiedzialności karnej. To przecież decydent musi sprawdzić, czy te przesłanki występują, a konstytucja wyraźnie mówi, że wprowadzenie stanu nadzwyczajnego, to ostateczność, gdy zwykłe środki konstytucyjne są niewystarczające.
– podkreślił prof. Kłak.
Kiedy wprowadzić stan nadzwyczajny?
Z każdym dniem przekonujemy się, czy mamy lub nie mamy odpowiedniego instrumentarium do reagowania na to zagrożenie. Stąd też wprowadzane są kolejne obostrzenia ograniczenia. Na razie te przepisy są wystarczające do tego, aby na tym etapie, walczyć z tym zagrożeniem. Jeżeli okaże się, że liczba zarażeń lawinowo wzrasta i jeśli okaże się, że te obecne ograniczenia swobód obywatelskich nie wystarczają do tego, by chronić zdrowie i życie Polaków, wtedy będzie podstawa do rozważenia wprowadzenia właściwego stanu nadzwyczajnego.
– zauważył prof. Kłak.
WB
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/493801-prawnicy-o-wyborach-10-maja-jest-mozliwosc-przesuniecia