Kilku prezydentów miast, włodarzy gmin zadeklarowało w poniedziałek, że nie ma zamiaru organizować w swoich miastach majowych wyborów prezydenckich. Ich zdaniem ich organizacja narażałaby zdrowie i życie milionów Polaków, którzy mieliby 10 maja pójść do lokali wyborczych. Taka postawa samorządowców cieszy szczególnie redakcję na Czerskiej, która poświęciła buntowi prezydentów kilka akapitów. Niezastąpiony red. Wojciech Czuchnowski po raz chyba setny przepowiada koniec Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ WIĘCEJ: Samorządowcy przeciwko demokracji! Prezydenci i włodarze gmin zapowiadają, że nie zorganizują wyborów. Zastąpi ich komisarz?
„Czują, że idzie ich koniec…”
Czuchnowski w swoim tekście nawiązuje do słów wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, który zapowiedział na antenie Radia Kraków, że zbuntowanych włodarzy, jeżeli ci nie będą chcieli zorganizować wyborów, zastąpią komisarze. Te słowa wyjątkowo mocno zirytowały Czuchnowskiego, który aby skrytykować zapowiedź Terleckiego, sięgnął po porównanie z bolszewikami.
Terlecki jest z wykształcenia historykiem. Z racji wieku i życiowych doświadczeń musi pamiętać groteskowe postacie komisarzy wojskowych próbujących podczas stanu wojennego zarządzać gospodarką. Jako historyk musi też w wiedzieć, że „komisarz” – obowiązkowo w skórzanej kurtce i z nieodłącznym naganem (kultowy dziś pistolet) – kojarzy się przede wszystkim z bolszewickim przewrotem w Rosji w 1917 r. W czasach PRL, gdy padało słowo „komisarz”, przed oczami od razu pojawiał się Feliks Dzierżyński, szef krwawej bezpieki Czeka, czy Pawka Korczagin, zapomniany dziś bohater powieści „Jak hartowała się stal”. Otoczeni kultem przez komunistyczną propagandę komisarze siali terror, śmierć i grozę wśród obywateli. Dziś historyk i były opozycjonista grozi nasyłaniem właśnie komisarzy na demokratycznie wybrane samorządy
—pisze Czuchnowski.
Zdaniem redaktora słowa Terleckiego są oznaką tego, że „PiS ewidentnie się boi”. Czego? Czuchnowski przekonuje, że utraty władzy, ale jego słowa nie mają za wiele wspólnego z rzeczywistością. Przecież PiS ledwie kilka miesięcy temu wygrał wybory parlamentarne, a Andrzej Duda nawet jeżeli wybory zostaną przełożone na inny termin, to i tak będzie ich faworytem. O czym więc pisze Czuchnowski? Powinien zrozumieć, że to wcale nie jest koniec tej władzy.
„Komisarz” Terlecki nie będzie nowym Dzierżyńskim. A PiS, choćby nie wiem jak straszył Polaków, nie da rady. Straszą, bo czują, że idzie ich koniec…
—kończy Czuchnowski.
Kończy w tak samo absurdalny sposób, jak kandydatka Koalicji Obywatelskiej Małgorzata Kidawa-Błońska, która najpewniej długo tą kandydatką nie pozostanie.
Cała nadzieja „GW” w samorządowcach
W innym z artykułów „Wyborcza” przytacza słowa samorządowców, którzy zapowiedzieli, że nie zorganizują w swoich miastach i miasteczkach wyborów. Bunt ma być odpowiedzią na przegłosowanie przez Sejm poprawki do Kodeksu wyborczego, która pozwoliłaby m.in. na głosowanie dla osób zamkniętych w kwarantannie. Celem PiS ma być wygrana prezydenta Andrzeja Dudy w I turze i tego chyba najbardziej boją się prezydenci miast, którzy w większości wywodzą się z Koalicji Obywatelskiej.
CZYTAJ WIĘCEJ: I właśnie tego tak boi się Platforma! SONDAŻ dla Onetu: Prezydent Duda wygrywa 10 maja w I turze. Kogo wyborcy pójdą na głosowanie?
kk/”GW”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/493708-gw-wspiera-bunt-samorzadowcow