Czy wiosna coś zmieni?
Ile potrwa zaraza? Czy słoneczna i ciepła pogoda mogą nam pomóc w ograniczeniu pandemii? To dziś pytanie kluczowe dla naszej przyszłości.
Jak informuje brytyjski dziennik „The Daily Telegraph”, skala epidemii może zostać ograniczona przez ciepłą, majową pogodę. Tak sugerują przynajmniej wyniki najnowszych badań University College London.
Naukowcy odkryli, że infekcje trzech powszechnych koronawirusów (a więc nie obecnego typu) rozprzestrzeniają się w Anglii w cyklach sezonowych. Najwięcej zakażeń zdarza się w w czasie zimy, dokładnie tak jak to jest w przypadku grypy.
Szczyt zachorowań przypada na luty. Liczba infekcji spada gwałtownie w maju. Latem dochodzi do bardzo niewielkiej liczby zachorowań. Ponowny wzrost następuje wraz z końcem roku.
Nasze ustalenia wspierają założenie, że latem możemy mieć w Wielkiej Brytanii do czynienia z obecnością wirusa, ale na niższych poziomach; ten trend może z powrotem odwrócić się się zimą
— mówi Dr Rob Aldridge z University College London.
Środowisko ma znaczenie
Badanie - opublikowane w periodyku „Wellcome Open” (wersja poprzedzająca druk, skierowana do recenzji) - korzysta z danych dotyczących zachorowań na grypę i koronawirusy, obejmujących lata 2006-2011.
COVID-19 jest wywoływany przez nowy typ koronawirusa - SARS-CoV2. Bliskie mu, choć mniej groźne koronawirusy, obecne są Wielkiej Brytanii już od pewnego czasu - podkreśla „The Daily Telegraph”.
Wierzymy, że sezonowość zachorowań jest powodowana przez czynniki środowiskowe, takie jak temperatura, wilgotność i nasłonecznienie, które wpływają zarówno na możliwość przetrwania wirusa jak i na nasz system odpornościowy.
Sezonowość zachorowań wynika także z naszych zachowań, takich jak typowa dla okresów chłodnych tendencja do spędzania czasu w zamkniętych pomieszczeniach w bliskim kontakcie z innymi ludźmi
— mówi Ellen Fragaszy z UCL.
Brytyjski dziennik zaznacza, że te ustalenia są zgodne z wynikami wcześniejszych badań z innych krajów, które wskazują, że koronawirusy mają charakter sezonowy w miejscach o umiarkowanym klimacie. Ten wzór zmienia się w regionach tropikalnych. Badanie wykazało również, że ludzie nabywają odporności na koronawirusy.
Badacze odkryli, że nikt nie został ponownie zainfekowany przez tego samego wirusa. To sugeruje, że jest małe prawdopodobieństwo ponownego zarażenia się koronawirusem
— czytamy w gazecie.
Ostrożnie wnosimy z powyższego, że możemy oczekiwać pewnego poziomu odporności po infekcji SARS-CoV2, ale nie wiemy, jak silna ona będzie, ani jak długo będzie trwała
— dodaje doktor Aldridge.
Kluczowa wilgotność?
Osobna analiza przeprowadzona w Yale University potwierdziła, że rozprzestrzenianiu się wirusa sprzyjają niskie temperatury oraz suche zimowe powietrze. Gdy wiosną i latem rośnie wilgotność, ryzyko transmisji poprzez obecne w powietrzu cząsteczki spada.
90 proc. naszego życia w rozwiniętym świecie spędzamy wewnątrz pomieszczeń, bardzo blisko innych ludzi. Za mało mówimy o relacjach pomiędzy temperaturą i wilgotnością powietrza wewnątrz pomieszczeń i poza nimi a transmisją wirusa w powietrzu
— uważa immunobiolog z Yale dr Akiko Iwasaki.
Prej, „The Daily Telegraph”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/493707-brytyjscy-naukowcy-sars-cov2-mocno-przygasnie-w-maju