Pierwszoligowi działacze Platformy Obywatelskiej aktywnie uczestniczą w zorganizowanym hejcie. Wykorzystują do tego najpaskudniejsze miejsce politycznej nienawiści w polskim internecie. Zostali już wielokrotnie złapani za rękę. Pokazaliśmy, ile wydają na to publicznych pieniędzy. Dziś znamy już nawet fragmenty ich rozmów z prowadzącym SokzBuraka. Dlaczego sprawą nie zajęła się jeszcze prokuratura?
W piątek opisywałem atak SokuzBuraka na Władysława Kosiniaka-Kamysza. Nerwowa reakcja na prztyczek PSL wobec Małgorzaty Kidawy-Błońskiej jasno pokazała, dla kogo pracuje ten internetowy ściek:
CZYTAJ WIĘCEJ: Soczek od pani Małgosi. Jeszcze jakieś wątpliwości, kto wyciska SokzBuraka?
W powyższym tekście przywołałem najważniejsze ustalenia, jakie z Marcinem Wikłą zawarliśmy w kilku artykułach w tygodniku „Sieci” dotyczących powiązań SokuzBuraka i jego szefa Mariusza Kozaka-Zagozdy z PO oraz jej nadwornym mecenasem Romanem Giertychem. Opisaliśmy też, ile Platforma płaci Kozakowi-Zagozdzie (kwoty idą w grube setki tysięcy złotych).
Dziś jesteśmy już kilka dowodów dalej. Dziennikarz Marcin Dobski w serii wpisów na Twitterze ujawnił kolejne powiązania konkretnych ludzi Platformy. Okazuje się, że wśród redaktorów SokuzBuraka był m.in. obecny senator PO Marcin Bosacki, b. szefowa radiowej Trójki, mocno zaprzyjaźniona z Platformą i Bronisławem Komorowskim Magdalena Jethon, czy współpracujący z PO dziennikarz (sic!) Przemysław Szubartowicz. Wiemy też, że posłowie PO byli członkami wąskiej grupy na Facebooku razem z administratorem „SzB”. Tam wymieniali się pomysłami na atakowanie politycznych przeciwników (nie tylko z PiS, ale również np. Roberta Biedronia).
A poseł Izabela Leszczyna (w ostatnich miesiącach główna ekspertka ekonomiczna w Platformie), znajdująca się w sztabie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej ucinała sobie takie pogawędki z prowadzącym hejterski profil:
Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, politycy PO jeden po drugim zaczęli opuszczać facebookowe grupy, za pomocą których komunikowali się z SokiemzBuraka.
To że partia Borysa Budki korzysta z dobrze naoliwionej machiny internetowej przemocy jest już jasne dla wszystkich (poza ich fanatykami spod znaku #słabychoddzielnie). To, że w tej sprawie kłamią jak najęci też (od szeregowych posłów po skarbnika partii i kandydatkę na prezydenta, która w swoim komitecie wyborczym zatrudniła Kozaka-Zagozdę). Ale dlaczego wciąż są w tym bezkarni?
Zasadne staje się pytanie: gdzie jest prokuratura i Państwowa Komisja Wyborcza? Skoro bowiem nie dość, że SokzBuraka opłacany jest z publicznych pieniędzy, ale też w ten sposób PO prowadzi walkę polityczną przed kolejnymi (co najmniej czwartymi już) wyborami, to zachodzi uzasadnione podejrzenie nielegalnego finansowania kampanii.
To czas na działanie instytucji państwa. Nawet w czasie epidemii.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/493640-buraczana-platforma-gdzie-jest-prokuratura-i-pkw