Kandydat na prezydenta Szymon Hołownia przedstawił 5-punktowy program pomocowy na pół roku dla polskiej gospodarki. Są to: dopłaty państwa do płac minimalnych w przedsiębiorstwach, zwiększenie zasiłku dla bezrobotnych, pół roku bez podatków, kredyty dla przedsiębiorców i wsparcie dla samorządów.
CZYTAJ WIĘCEJ: WSZYSTKO o koronawirusie
Pakiet pomocowy Hołowni
Hołownia w poniedziałek na konferencji prasowej przedstawił propozycje pakietu pomocowego dla polskiej gospodarki. Jego wystąpienie ma związek z procedowanym obecnie w parlamencie rządowym programem tarczy antykryzysowej. Rozwiązań, które zaproponował - jak zaznaczył - nie ma w rządowej tarczy antykryzysowej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Pięć powodów dla których kampania Hołowni się rozsypuje. „Ma może atrakcyjny pomysł na siebie, ale nie na Polskę”
Hołowania stwierdził, że rozwiązania, które proponuje, są „przepracowane” z przedsiębiorcami, przedstawicielami różnych branż, ale też z pracownikami. Mówiąc o programie rządowym stwierdził, że jest on za późno, jest za mały, wprowadzany wybiórczo i jest obciążany zbyt duża biurokracją.
Jesteśmy w sytuacji, która jest krytyczna
— ocenił. Dlatego - jak stwierdził - potrzebne są stanowcze i odważne decyzje po stronie państwa.
Jesteśmy w sytuacji, w której za pół roku gospodarka kompletnie siądzie
— podkreślił.
Pięć punktów
1/ „Uczciwa płaca dla każdego na czas kryzysu”
Hołownia zaproponował dopłaty państwa do pełnej wysokości płacy minimalnej każdemu przedsiębiorcy, zatrudniającemu pracowników. W przypadku, gdy przedsiębiorca nie uzyskuje dochodów, dopłaty - według niego - powinny pokryć całość płacy minimalnej dla pracowników. Jeśli uzyskuje jakieś dochody, państwo powinno dopłacić mu do minimalnych wynagrodzeń kwotę, której mu brakuje.
To bardzo ważne, bo jeżeli ludzie przestaną dziś dostawać pensje, przestaną wydawać pieniądze na inne potrzeby, a wtedy cała gospodarka będzie mieć bardzo poważny problem
— przestrzegał.
2/ Podniesienie zasiłków dla bezrobotnych do kwoty 2080 zł - z 823 zł obecnie.
Hołownia stwierdził, że ludzie, którzy obecnie mają jeszcze pracę, za chwile będą ją tracić, a że płacili przez lata podatki, powinni mieć teraz poczucie pomocy ze strony państwa.
Ludzie muszą poczuć, że państwo stoi z nimi w jednym rzędzie
— podkreślił.
3/ „Pół roku bez podatków”
Jak wyjaśnił, odroczenie płacenia składek ZUS na trzy miesiące, jak chce rząd, jest niewystarczające.
Odraczamy wszystkie daniny publiczne (…) Co z tego, że nie zapłacimy ZUS-u, jeżeli będziemy musieli zapłacić podatek. Niech państwo na pół roku się od tego wstrzyma
— mówił Hołownia.
Później (za pól roku - PAP) będziemy się zastanawiać, czy to całkowicie anulować, czy rozłożyć na korzystne raty
— dodał.
4/ Kolejne rozwiązanie, to łatwy kredyt - dostępność do „szybkich pieniędzy” z gwarancjami Banku Gospodarstwa Krajowego
Z kredytów mieliby korzystać przedsiębiorcy, żeby nie zwolnić pracowników i opłacić swoje koszty stałe. W jego ocenie takie kredyty powinny być udzielane już teraz, bo to właśnie teraz przedsiębiorcy podejmują decyzję, jak redukować zatrudnienie i czy zamykać swoje firmy.
5/ „Awaryjne, intensywne wsparcie dla samorządów”
Samorządy dziś są na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem, a mają do utrzymania szkoły, szpitale, domy opieki i wiele innych rzeczy z dziedziny usług publicznych, które są nam niezbędne
— uzasadniał kandydat. Dodał, że samorządy ponoszą bardzo duże obciążenia w związku z koronawirusem i jeżeli przestaną działać z powodu braku płynności finansowej, „to staniemy na krawędzi katastrofy”.
Dziś musimy zapłacić koszty długu publicznego, z którego musimy pokryć wspomniane wydatki. (…) Dziś Polska musi się zadłużyć, nie ma wyjścia. Nie było na stać w latach tłustych, żeby oszczędzać, to dziś musimy się zadłużać. Tak robią inne kraje
— mówił. Dlatego program pomocowy powinien być sfinansowany z „koronaobligacji”, które będą emitować „wszyscy”.
Konieczne oszczędności
Hołownia mówił też o potrzebie oszczędzania pieniędzy publicznych. Przypomniał też o wysokich wydatkach z kasy państwa, kierowanych przez władze, do takich instytucji jak IPN czy media publiczne - wspomniał o 2 mld zł przekazanych na TVP i Polskie Radio, a także o pieniądzach przekazywanych przez spółki Skarbu Państwa do Fundacji Narodowej.
Trzeba też powiedzieć sobie jasno, że to nie jest czas na wypłacanie nagród, ani w spółkach SP, ani w urzędach centralnych
— dodał.
Dziś stoimy przed bardzo poważnym wyborem: albo się zadłużymy i poniesiemy z tego powodu koszty, albo za poł roku, lub za rok, będziemy płacili dużo większe koszty podnoszenia z upadku polskiej gospodarki. To będzie katastrofa gospodarcza, do której nie możemy odpuścić
— powiedział.
Szymon Hołownia to przedziwny kandydat. Oskarża rząd o spóźnioną pomoc dla gospodarki, ale swój plan przedstawia kiedy „Tarcza antykryzysowa” jest już uchwalona przez Sejm. O poszczególnych propozycjach można byłoby pewnie dyskutować, ale budżet nie jest bez dna, o czym Hołownia najwyraźniej zapomina.
xyz/PAP/Twitter
*
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/493604-nikt-tyle-nie-da-ile-holownia-obieca-plan-dla-gospodarki