Naczelny „Newsweeka” postanowił podzielić się z nami swoją rozprawką o prawach człowieka i demokracji. Przekonuje, że wartości są ważne, gdyż europejscy „dyktatorzy” czyhają na nasze swobody.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Termin wyborów prezydenckich nie jest najbardziej gardłową dziś kwestią. Czas myśleć o czwartym filarze polskiej walki z epidemią
Tomasz Lis z właściwą sobie nonszalancją intelektualną porównuje Polskę do Rosji, Chin i Węgier. Nasz prezes Jarosław Kaczyński nazwany został „dyktatorem”, zaś dramat polskich pacjentów i wysiłki w walce z koronawirusem mają „elementy komizmu”.
W Polsce, ponieważ u nas nawet dramat ma elementy komizmu, na czas kryzysu dyktator postanowił udawać strażnika demokracji. Człowiek, który na zimno skasował jeden z konstytucyjnych organów, a kadencję drugiego bezceremonialnie przerwał, nagle staje się ultrademokratą, który za wszelką cenę prze do wyborów w terminie
– pisze Tomasz Lis.
Gdy zamordysta broni konstytucji, prawie zawsze można mieć pewność, że z demokracji chce uczynić farsę
– twierdzi Tomasz Lis w „Newsweeku”.
Ktoś tu się zakiwał
Publicysta sam więc zakiwał się w swojej narracji. Z jednej strony przekonuje, że Kaczyński czyha na niezbywalne prawo do wyborów, by z drugiej strony zarzucać mu zamordyzm, gdyż prezes PiS „prze” do wyborów właśnie. Kto jest więc większym „demokratą”? Ten, który domaga się wyborów, czy ten, który rozwiązaniem siłowym chce społeczeństwo ich pozbawić?
Już teraz trzeba pilnować, byśmy za chwilę nie obudzili się w państwie jeszcze bardziej opresyjnym i nieprzyjaznym obywatelowi niż państwo przedwirusowe”.
– „przestrzega” Tomasz Lis.
Komu będzie potrzebny Tomasz Lis?
Naczelny „Newsweeka” panicznie boi się wyborów w wyznaczonym terminie. Nie ma się co dziwić. Sytuacja opozycji jest dramatyczna, gdyż narracja narzucona przez Donalda Tuska sprowadziła PO na dno sondaży wyborczych. Kolejne, ostatecznie przegrane wybory, oznaczają wielkie przetasowanie na opozycyjnej scenie politycznej. Tego Lis boi się najbardziej. Czy nowym rozgrywającym Tomasz Lis będzie do czegokolwiek potrzebny? On, który wspólnie z Jarosławem Kurskim z „GW” i kilkoma innymi propagandystami, doprowadzili opozycję do ideowej i wyborczej zapaści? Lis doskonale zna odpowiedź na to pytanie. Dlatego rzuca wszystkie siły na front. Front z góry przegrany.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/493586-lis-sie-zakiwal-kaczynski-dyktatorem-bo-chce-wyborow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.