Zajmowanie teraz mocnego stanowiska dotyczącego organizowania wyborów wydaje się nieuprawnione. Jeżeli ktoś teraz zajmuje takie stanowisko i już jest pewien obrazu wydarzeń w maju, to albo właśnie popełnia błąd decyzyjny, albo jest to działanie, które ma charakter polityczny. Przesłanki merytoryczne są inne – należy się po prostu wstrzymać i to robi i rząd i pan premier
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Norbert Maliszewski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Trwa zmasowany atak na polityków PiS, aby przesunięto termin wyborów. Zaangażowali się w ten atak nie tylko opozycyjni samorządowcy, ale także sędziowie, przy czym skala dramaturgii w wypowiedziach jest ogromna. Spoglądając na to chłodnym okiem, co Pan widzi?
Prof. Norbert Maliszewski: Nie ma empirycznych przesłanek do tego, aby podjąć decyzję o przełożeniu wyborów z tego względu, że trzeba poczekać co najmniej tydzień, dwa na to, aby wiedzieć, jak będzie wyglądać sytuacja epidemiologiczna, chociażby w maju. W tym momencie wnioskowanie, co będzie w maju, co będzie latem, albo co będzie jesienią, jest jeszcze nieuprawnione, więc takiej decyzji jeszcze nie można podjąć. A jeżeli jej nie można podjąć, nie ma na to twardych przesłanek, to wówczas taka decyzja byłaby przedwczesna.
Zajmowanie teraz mocnego stanowiska dotyczącego organizowania wyborów wydaje się nieuprawnione. Jeżeli ktoś teraz zajmuje takie stanowisko i już jest pewien obrazu wydarzeń w maju, to albo właśnie popełnia błąd decyzyjny, albo jest to działanie, które ma charakter polityczny.
Przesłanki merytoryczne są inne – należy się po prostu wstrzymać i to robi i rząd i pan premier. Na dzień dzisiejszy te wybory, zgodnie z obowiązującym stanem prawnym, mają się odbyć 10 maja i do tego powinni wszyscy się przygotować. Jeżeli będą inne przesłanki – a tych scenariuszy tak naprawdę do rozważania jest bardzo dużo, bo jakby ktoś analizował już ten temat, to wie, że są cztery możliwe terminy, tylko że cały czas nie ma twardych przesłanek, które można by było uwzględniać, więc decyzje są przedwczesne, głosy są przedwczesne. Wydaje się, że trzeba działać zgodnie z obowiązującym stanem prawnym, natomiast ewentualnie też mieć w głowie to, że ta sytuacja może się zmienić.
Czyli tak naprawdę jest możliwe, że podjęcie środków zapobiegawczych byłoby wystarczające i nie trzeba byłoby przesuwać terminu wyborów. Przypominam, że jednym z takich środków zapobiegawczych jest chociażby wprowadzenie głosowania korespondencyjnego dla osób po 60. roku życia oraz tych objętych kwarantanną.
Nie ma w tym momencie pewności, jakie środki będą potrzebne w maju. Czyli te wszystkie decyzje kierunkowe są przedwczesne. Przykład Stanów Zjednoczonych – tam i Demokraci i Republikanie nie chcą przekładać wyborów. Co więcej, w kolejnych stanach faktycznie jest tak, że zmienia się prawo, aby umożliwić, poszerzyć możliwość głosowania korespondencyjnego. Natomiast w Polsce na dzień dzisiejszy wybory powinny być przeprowadzone 10 maja, ale jeżeli ta sytuacja epidemiologiczna będzie wskazywać na to, że nie da się ich przeprowadzić, to wówczas nie będą przeprowadzone.
Wszystko wskazuje na to, że opozycja zamierza możliwie długo unikać wyborczego starcia, doprowadzić do przełożenia terminu wyborów, przy jednoczesnym blokowaniu wprowadzenia tzw. tarczy antykryzysowej w Senacie – widać to wyraźnie po wypowiedziach polityków PO – i starać się zyskać w tym czasie w sondażach na fali wytworzonego w ten sposób społecznego niezadowolenia. Czy ten plan może przynieść oczekiwane przez PO rezultaty?
Polacy nie tylko obawiają się o swoje zdrowie, ale obawiają się o swoje portfele i pracę. Już dzisiaj przedsiębiorcy powinni dostać jasny sygnał, że od 1 kwietnia będą mieli wsparcie, że będą otrzymywać środki, które pozwolą im utrzymać miejsca pracy. Co więcej właśnie ten problem związany z wpływem epidemii dotyczy w dużej mierze też kwestii gospodarczych. Polacy to rozumieją, więc blokowanie obecnie tarczy, wprowadzenia rozwiązań, które są zawarte w tarczy wydaje się brakiem odpowiedzialności, nieporozumieniem. Gdyby tak się wydarzyło, to opozycja dostałaby zdecydowanie czerwoną kartkę, bo każdy wie, jak ważne są te kroki służące temu, żeby łagodzić ten wpływ epidemii na sytuację gospodarczą.
A jak ocenia Pan propozycję marszałka Terleckiego, aby wprowadzić komisarzy w miejsce samorządowców, którzy zdecydują się zbojkotować wybory, jeżeli te zostaną przeprowadzone w terminie?
Na razie nie wiadomo, jaka będzie sytuacja w maju i na razie nie ma co rozważać tych rozwiązań. Zajmujmy się raczej epidemią i rozwiązaniami gospodarczymi, a wybory to później.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/493580-stanowisko-po-maliszewski-blad-lub-dzialanie-polityczne