Młody, energiczny, z pomysłami na partię - z takim przekazem równo dwa miesiące temu szedł Borys Budka do władzy w Platformie Obywatelskiej. Równo dwa miesiące temu został on wybrany na przewodniczącego partii.
Dziś widzimy jak kandydatka PO na prezydenta ściga się już nie o prezydenturę ale o drugie miejsce z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, Sławomir Nitras atakuje Lewicę obiecując że w przyszłości zajmie się nią Konfederacja, a sama partia nie zmieniła histerycznego antyPiSowskiego kursu ani na jotę - wciąż tylko atakuje rząd grzmiąc o końcu demokracji. Gdzie jest ta nowa jakość? Gdzie nowe idee naszych - z nazwy przynajmniej - liberałów? Gdzie „obywatelskość” Platformy?
A przecież Borys Budka, starając się o fotel przewodniczącego największej partii opozycyjnej, obiecywał swoim ludziom wprost:
kandyduję na stanowisko przewodniczącego, bo wiem jak wygrać kolejne wybory.
I gdzie ta wiedza? Obserwując lidera PO można zauważyć, że ma on pomysł na spektakularne i nowoczesne przedstawianie… samego siebie. Miłe własnemu oku jest publikowanie zdjęcia jak siedzi się w skupieniu przed ekranem, na którym wyświetlają się obradujący Rady Bezpieczeństwa Narodowego, ale do tego warto by jeszcze coś na tej Radzie mądrego o Polsce powiedzieć, tymczasem lider Platformy poprzestaje na własnym wizerunku. Podobne cele przyświecały panu Budce na innej Radzie - Radzie Krajowej Platformy Obywatelskiej. Wtedy, 8 lutego, polityk opozycji wygłosił przemówienie w zupełnie nowej formie - nie stał za pulpitem lecz przechadzał się wzdłuż zgromadzonych i nie z mikrofonem w ręku, ale przy twarzy, przypiętym specjalnym sprzętem.
tak jak wygraliśmy te wybory w Platformie, tak wygramy te wybory w maju.
— znowu obiecywał Budka. W partyjnych kuluarach mówiło się, że nowy szef da tej formacji „reset” zupełnie zmieniając wizerunek środowiska politycznego, a oficjalnym hasłem odnowionej Platformy było sformułowanie „nowa energia”. Ale było to tylko tanie efekciarstwo, tym bardziej nośne im bardziej pozbawione „balastu” treści, sensu, faktów i argumentów.
I czar prysł.
Okazało się, że Grzegorz Schetyna był po prostu lepszym przywódcą. Wizja szerokiego frontu antyPiSowskiego może i była błędna, ale Schetyna potrafił ją wyartykułować (w książce „Historia pokolenia”) i konsekwentnie prowadzić. Dużo słabszy w wystąpieniach publicznych Grzegorz Schetyna potrafił swoim cynicznym uśmiechem zgasić niejeden bunt w Platformie. Jego partia potrafiła dogadać się z SLD i z PSL, dziś zdaje się że Platformie bliżej do Konfederacji:
CZYTAJ TAKŻE: Konfederacja Obywatelska - co się kryje za słowami Nitrasa
Borys Budka nie podołał też w czasie kryzysu zagrożenia pandemią koronawirusa. Jego formacja najpierw histerycznie potępiała program tarczy antykryzysowej, a potem gremialnie ten program poparła. Parła tymczasem do zwołania w czasie ryzyka zarażenia koronawirusem fizycznego posiedzenia sejmu, by ustalić, że można obradować zdalnie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Po stronie opozycji panuje jakiś „sen wariata śniony nieprzytomny”
Listę bezsensowych posunięć Platformy Obywatelskiej można by mnożyć, ale na całość chaotycznych ruchów, pustych deklaracji i straszenia Polaków Polexitem, dyktaturą i śmiercią (od koronawirusa) nałożona jest wielka czapa bezideowości i brak strategii politycznej. Nie ma tu żadnej nowej energii ani wiedzy jak wygrać wybory.
Może się okazać, że na wymianie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej się nie skończy. I niekoniecznie to Borys Budka będzie następnym wypchniętym z uciekających przed klęską sań - to cała Platforma może być odstawiona na boczny tor, a o rolę chorążego antyPiSowskiej opozycji walkę stoczy Koalicja Polska z Lewicą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/493475-budka-szefem-platformy-rowno-od-2-miesiecyniezle-ja-pograza
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.