Opozycja chce podzielić rynek na nowo. PO jest cieniem dawnej potęgi. Osłabiona PO musiała się oprzeć o Konfederację, która też jest słaba. Opozycja chce przeniesienia wyborów na jesień, by dokonać przegrupowania. Obóz rządowy chce skorzystać z dużego wzrostu zaufania. To zarzut księżycowy. Na świecie wszyscy liderzy, którzy potrafią dać sobie radę w kryzysie, mają wyższe sondaże
– podkreślił Piotr Semka, który w „Salonie Dziennikarskim” odniósł się do słów Sławomira Nitrasa o wspólnym rządzeniu Koalicji Obywatelskiej i Konfederacji.
CZYTAJ TAKŻE
Gdyby rząd nie radził sobie z zwalczaniem koronawirusa, gdyby spadała popularność prezydenta czy premiera, to termin 10 maja by nie przeszkadzał opozycji
– dodał publicysta.
KO nie chce Kidawy-Błońskiej?
Semka zwrócił również uwagę na to, że ktoś, kto był daleko od głównego sporu politycznego, nie jest w stanie w ciągu kilku miesięcy nadrobić zaległości.
Im bardziej Małgorzata Kidawa-Błońska jest pod presją, że musi dać sobie radę, tym bardziej się denerwuje. Ten problem zaczął się latem zeszłego roku. Ryszard Petru przez 20 lat funkcjonował w świecie banków itp. A wyciągnięty przed kamery mówił o sześciu królach. Nie da się nadrobić pewnych zaniedbań. Kidawa-Błońska popełniła duży błąd startując. Ale w roli lidera widzi się Władysław Kosiniak-Kamysz. Jeśli dojdzie do wyborów na jesieni, to będziemy mieli bardzo ostrą walkę
– stwierdził Piotr Semka.
Opozycja szuka usprawiedliwienia
Dr hab. Hanna Karp zwróciła uwagę, że opozycja za wszelką cenę szuka usprawiedliwienia do podmienienia kandydata na prezydenta.
Rzeczywiście to widać, zwłaszcza, że jest to synchronicznie prowadzone. Wszystkie media opozycyjne do rządu nadają na tę nutę. Jeśli chodzi o prasę, czy media elektroniczne, to używa się nawet absurdalnych argumentów, by przesunąć wybory. Chodzi o podmianę kandydata, która byłaby jakoś usprawiedliwiona. Druga sporawa to liczenie na to, że skutki, które rozłożą się w dłuższym czasie, będą pracować na ich korzyść
– mówiła dr hab. Karp.
Nie wiem, skąd przeświadczenie, że podmiana kandydata coś zmieni. Według mnie niewiele to da, ale chyba muszą się o tym sami przekonać. Media to jedyny plan opozycji na wszystko, co się wokół nas dzieje. Być może dało by się to znieść, gdyby nie było dramatycznego kontekstu. Ta nieodpowiedzialność opozycji powinna wzbudzić refleksję wśród wyborców
– podkreśliła dr hab. Karp.
Zachowanie PO bulwersuje
Styl w jakim PO rozgrywa to wszystko jest bulwersujący. Polacy nie oczekują chyba zbyt wiele od polityków, przyzwyczaili się, ale to, co widzimy w tej chwili, powoduje, że nóż w kieszeni się otwiera. Mamy wojnę z niewidzialnym wrogiem, wszyscy się mobilizują, są problemy i one będą przez wiele miesięcy. Zdrowe społeczeństwa się konsolidują i walczą o przetrwanie. Nie obędzie się bez błędów, bez ofiar i problemów. Ale to, jak zachowuje się KO, wystawia jej jak najgorsze świadectwo. Wystąpienie Kidawy-Błońskiej było czymś kompletnie zdumiewającym. Kobieta, która wcześniej insynuowała, że rząd ukrywa przypadki zakażeń, brnie w to dalej. Podejrzewam, że ktoś jej to napisał po to, żeby podgrzać emocje. Oni zachowują się w myśl zasady im gorzej, tym lepiej
– mówił Jacek Łęski.
Dopytywany o to, dlaczego opozycja tak robi, Łęski zwrócił uwagę na dwa tropy.
Po pierwsze – tacy są. Tak silnie wbity antyPiS powoduje, że nienawiść ich zaślepia i nie widzą tego, co się dzieje na świecie. Polska jest pokazywana jako dosyć sprawnie działające pastwo, które sobie radzi. KO tego nie widzi. Jest tez pewien elektorat do zagospodarowania. Oni myślą, że im bardziej będą cisnąć, tym ten elektorat bardziej ich pokocha. Ale to działania na krótką metę. Być może mają badania, że ich twardy elektorach żąda chamskiej retoryki politycznej
– powiedział Łęski.
CZYTAJ TAKŻE:
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/493301-karp-ko-szuka-usprawiedliwienia-do-podmiany-kandydata