Tak bywa w polityce - coś, co miało być momentem triumfu, rzeczywiście okazuje się przełomem, ale bardzo niechcianym.
Dziś przytrafiło się to Konfederacji. Pomyślana (nawet sprytnie) szarża mająca na celu wymuszenie stacjonarnego posiedzenia Sejmu, powiodła się. Złamanie konsensusu zaowocowało spotkaniem w gmachu parlamentu, choć w postaci rozproszonej. Mimo wszystko ryzykownie - skutki tego poznamy za jakiś czas. Oby nikt nie zapłacił życiem.
Przy okazji objawił się jednak zszokowanej opinii publicznej egzotyczny z pozoru sojusz Konfederacji z Platformą Obywatelską. W wymiarze pierwszym dotyczący samej dyskusji o tym jak posłowie mają debatować - tu obie partie szły ramię w ramię.
Wymiar drugi, zakulisowy, odsłonił poseł Sławomir Nitras. Anna Maria Żukowska, polityk SLD, relacjonowała:
Z sali plenarnej: Kiedy @__Lewica nie zagłosowała zgodnie ze spodziewaniem PO, pan poseł @SlawomirNitras powiedział: „Kiedy będziemy rządzili z Konfederacją, to my będziemy rządzili, a Konfederacja zajmie się Wami”. Od pomarańczowego do brunatnego jeden krok.
Poseł Nitras zaprzeczał:
Politycy lewicy kłamią na temat polityków Platformy Obywatelskiej. Chcą ukryć swoją kompromitację po próbie złamania konstytucji. RAZEM z PiS. Przypomina mi się TVP z okresu Czarzastego. Same kłamstwa. Czarzasty robił to samo z Buzkiem, co teraz Kurski robi z Tuskiem.
Ale wtedy poznaliśmy ten - chyba rozstrzygający - filmik:
Zostawmy na boku tę pyskówkę. Nie ona jest istotą sprawy, a pytanie, które coraz wyraźniej unosi się nad tak zwaną „narodowo-demokratyczną” częścią opozycji: czy Konfederacja nie jest dziś aby tam, gdzie była Liga Polskich Rodzin, gdy Roman Giertych przechodził (po roku 2008) na stronę III RP?
Pamiętam ten moment: wywiady w „Wyborczej”, coraz bliższe relacje, pierwsze sprawy w których już nie wicepremier Giertych ale mecenas Giertych reprezentuje ludzi III RP, wspólne salonowe imprezy, grille. Krok po kroku wielki narodowy radykał Giertych stał się publicznym (prywatnym?) kumplem Adama Michnika i Donalda Tuska.
Czy to zaczęło się wcześniej? Czy obalenie pierwszych rządów Prawa i Sprawiedliwości było jakimś elementem tamtych, jeszcze wtedy tajnych, układów? Wierzę, że kiedyś się dowiemy.
Wielu polityków Konfederacji to wychowankowie pana Romana Giertycha, jeszcze z Młodzieży Wszechpolskiej. Nigdy na serio się z tej wolty byłego lidera nie wytłumaczyli, nie odcięli. Wybrali milczenie.
Długo sądziłem, że z zażenowania, ze wstydu.
Ale dziś zaczyna to wyglądać inaczej. Szykuje nam się najwyraźniej powtórka tamtych ideowych i politycznych wyborów. Dziś Konfederacja jest w pierwszym szeregu walących w obóz Zjednoczonej Prawicy, a jednocześnie coraz bliżej PO.
W tle jest Radosław Sikorski, wedle wielu źródeł łącznik środowiska PO z Romanem Giertychem i częścią Konfederacji.
CZYTAJ TEŻ: O to chodziło? Bosak zachwycony stacjonarnym posiedzeniem Sejmu. Jego wpis polubił Sikorski z Lisem
Chciałbym się mylić - ale nie zanosi się. Słowa posła Sławomira Nitrasa o tym, że „będziemy rządzili z Konfederacją” warto zapamiętać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/493130-czy-konfederacja-nie-jest-dzis-tam-gdzie-giertych-po-2008