Nie słychać, żeby w innych państwach opozycja próbowała wysadzać w powietrze albo wywalać w kosmos plany rządów walczących z pandemią.
Dowcip – quiz polityków Polskiego Stronnictwa Ludowego, w którym pytają, czy Małgorzata Kidawa-Błońska jest za, przeciw, wstrzymuje się bądź wszystkie odpowiedzi są poprawne, to zabawna ciekawostka, choć oddająca „rozczworzenie” (Kisiel pisał o „rozczworzeniu”, więc można) jej politycznej jaźni. A od „rozczworzenia” już tylko mały kroczek do rozpadu. I takiego rozpadu można doznać ostatnio, gdy się słucha polityków Koalicji Obywatelskiej oraz Konfederacji (zgodność może nie być przypadkowa albo przypadek może być zgodny).
Od wielu dni mamy łomotanie pałą wielkości Maczugi Herkulesa w Pieskowej Skale, że rządzący chcą narazić na śmierć miliony obywateli, którzy uczestniczyliby z wyborach prezydenckich 10 maja, choć nikt nie wie, jak w tedy będzie. A teraz posłowie KO i Konfederacji uważają, że zebranie grubo ponad 500 osób w Sejmie (posłowie, straż, obsługa) 26 marca, gdy wiadomo jak jest, to nie problem. W końcu posłowie od tego są, żeby się zbierać i obradować. A wyborcy nie są od tego, żeby iść do lokali wyborczych i głosować? To jednak tylko preludium do rozpadu politycznej (a może nawet jakiejkolwiek) jaźni.
Gdy rząd zjednoczonej prawicy wprowadzał różne pakiety społeczne, politycy KO (nominalnie liberałopodobni) oraz Konfederacji (nominalnie libertarianopodobni) narzekali na „rozdawnictwo”, premiowanie tylko za to, że się żyje (albo urodziło), dysponowanie nieswoim (w domyśle: złodziejstwo) i generalnie ograbianie pracujących i zaradnych, by dać nierobom i łamagom. I przestrzegali rząd zjednoczonej prawicy, jak to wszystko jest niebezpieczne (oczywiście także niesprawiedliwe), bo grozi rozwaleniem wszelkich zdrowych mechanizmów, w tym finansowych i gospodarczych.
Nadszedł czas, gdy rządy większości państw świata walczą, by pandemia koronawirusa nie zrujnowała gospodarek i społeczeństw, co wiąże się z wszystkimi tymi okropnymi działaniami, których liberałopodobni i libertarianopodobni szczerze nienawidzą. Wydawałoby się więc, że nie będą się licytować na polu „rozdawnictwa”, „drukowania” czy „pompowania”. No, ale mamy też bieżącą politykę, czyli licytację na robienie obywatelom dobrze. A wtedy żadne wstrętne ideologicznie rozwiązania nie są nieodpowiednie, tym bardziej gdy są robione na konto innych (rządzących).
Nie słychać, żeby w innych państwach opozycja próbowała wysadzać w powietrze albo wywalać w kosmos plany i strategie rządów walczących z pandemią koronawirusa. Współpracują albo nie przeszkadzają, nawet gdy wiele posunięć im się nie podoba. To jest ta dojrzałość i solidarność, gdy zagrożone są fundamenty państwa i społeczeństwa. Ale nie u nas. Jeśli u nas w normalnym czasie nie udało się z rządzącymi wygrać, trzeba im przyfanzolić w czasie, gdy nawet nie mają czasu by „załadować”, a co dopiero prowadzić polityczne wojenki i gierki. Wtedy opozycja (ta liberało- i libertarianopodobna) jest odpowiedzialna, ale tylko przed sobą. Tym bardziej że nawet nie wie, jaka jest sytuacja na głębokim poziomie i czym rząd może dysponować.
Opozycja (ta wiadomo jaka) może rządzącym „nawrzucać” do woli, także wrzucając rozwiązania, które mogą cały generalny plan ratowniczy wywalić w kosmos. Ale powiedzą, że mieli świetny plan własny, tylko głupi rząd nie chciał ich słuchać i ich pomysłów realizować. Tak można sobie gadać na okrągło, gdy za nic się nie odpowiada. Ale żadnych ustępstw, żadnej woli konsensusu i realnej współpracy, chyba że na zasadach relacji krzyżaków z Jurandem ze Spychowa w zamku w Szczytnie (w pokutnym worze, na kolanach i bez broni). Nic nie zawiesili, niczego się nie nauczyli, bo jest okazja, żeby się popisać, czyli przyfanzolić.
Przyczyny owej „odwagi” i „bezkompromisowości” opozycji (wiadomo jakiej) mogą być różne. Tylko czas jest po temu kompletnie niestosowny, co opozycja w innych państwach doskonale rozumie. I współpracuje. A ewentualne porachunki będzie prowadzić wtedy, kiedy wszystko wróci do normy. Ale nie u nas. Tu musi być wręcz doktrynalna czystość. A jak czystość, to albo to czysta głupota, albo czysta dywersja, albo czysta nieodpowiedzialność, albo czyste zaćmienie umysłów i sumienia. Albo wszystkie te warianty są poprawne.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/492909-sluchajac-opozycji-mozna-doznac-rozczworzenia