Widać wyraźnie, że Donald Tusk pogubił się w swoich działaniach i widać wyraźnie, że decyzja, którą trudno nie odbierać w kategoriach tchórzostwa, o niestartowaniu w wyborach prezydenckich, powoduje u niego ogromną frustrację i chęć zaistnienia w krajowym życiu politycznym za wszelką cenę, nawet kosztem polskich interesów i bezpodstawnego oskarżania polskich władz
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl senator Jan Maria Jackowski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Opozycja, w tym część samorządowców z prezydentami niektórych miast na czele, chce zablokować wybory. Jako oficjalną przyczynę podają koronawirusa, faktem jest jednak, że mają problem z sondażami. Jakie jest prawdopodobieństwo, że im się uda zablokować te wybory?
Jan Maria Jackowski: Jeżeli chodzi o wybory, wynikają one w sposób oczywisty z konstytucji. Konstytucja oraz stosowne ustawy opisują, kiedy w Polsce odbywają się wybory i na jakich zasadach. Zawieszenie lub odroczenie terminu wyborów w Polsce jest możliwe tylko w takiej sytuacji prawnej, kiedy byłby wprowadzony albo stan wyjątkowy, albo stan klęski żywiołowej. Na razie takiej sytuacji nie mamy, z kilku powodów, w tym również z takiego, że stany wyjątkowe oznaczają drastyczne ograniczenie praw obywatelskich. W obecnej sytuacji najważniejsze są oczywiście przesłanki medyczne i sanitarne. Według deklaracji pana ministra Szumowskiego przesłanki medyczne co do możliwości przeprowadzenia wyborów będą znane w kwietniu. Natomiast niektóre środowiska polityczne próbują z tej sprawy uczynić kwestię polityczną i próbują wykorzystać tę sytuację do swoich celów politycznych i z tego punktu widzenia podlega to oczywiście ocenie przez społeczeństwo.
Kolejnym pomysłem na zablokowanie wyborów jest wycofanie się wszystkich kandydatów opozycji…
To jest oczywiście reakcja na wyniki sondażowe, które nie wypadają najlepiej dla kandydatów opozycji. Natomiast jeżeli chodzi o wycofanie kandydatów, to nikt nigdy nie będzie miał pełnej gwarancji, że zostanie zachowana pełna solidarność wszystkich kandydatów opozycyjnych, którzy zostaną oficjalnie zarejestrowani. Nie znamy jeszcze ostatecznego katalogu tych kandydatów, więc w tej chwili bardziej jest to element presji politycznej i psychologicznej niż realne działanie.
Czyli de facto opozycja postanowiła zastosować się do rady Donalda Tuska, aby wywierać presję w kwestii terminu wyborów prezydenckich.
Tak jest. Opozycja powinna się włączyć i współpracując z rządem dążyć do wypracowania jak najlepszego pakietu antykryzysowego i wszelkich działań niezbędnych do ustabilizowania sytuacji społecznej i gospodarczej w Polsce w czasach trwającej pandemii. Rząd również powinien wykazać się dobrą wolą współpracy z opozycją, mając na względzie możliwości finansowe państwa. Sądzę, że gdyby taką konstruktywną rolę opozycja przyjęła, to zyskałaby w oczach społeczeństwa, wykazując się dojrzałością i odpowiedzialnością w tej szczególnej sytuacji.
Natomiast opozycja, widać wyraźnie, że próbuje sytuację wykorzystywać do swoich celów politycznych, co jest nawet negatywnie oceniane wśród wielu jej wyborców.
Zdaniem Donalda Tuska odpowiedzią na epidemię powinno być… „jednoczenie Europy w większym stopniu”. Tymczasem doświadczenia pandemii koronawirusa zdają się dowodzić czegoś dokładnie przeciwnego. W jakich kategoriach należy odczytywać tego typu wypowiedź?
To są kategorie ideologiczne, oderwane od realiów, od rzeczywistości i oderwane od realnych problemów dnia codziennego Europejczyków, różnych społeczeństw tworzących Unię Europejską. To jest typowa mantra eurokratów na wszystkie problemy: „Więcej Unii” czyli ogromna koncentracja władzy w rękach wąskiej grupy, która sprawuje swoje funkcje bez czytelnej legitymacji demokratycznej i która nie jest w stanie rozwiązać żadnego ze strukturalnych problemów Unii Europejskiej. Sądzę, że czas na dyskusję o tym, czy Unia Europejska zdała egzamin w tej wielkiej próbie, jaką jest obecna sytuacja pandemii, czy nie, dopiero nastąpi. Natomiast widać wyraźnie, że w sytuacji, kiedy Unia Europejska nie jest w stanie podejmować realnych działań mających na celu minimalizowanie i amortyzowanie skutków pandemii, walka z pandemią jest możliwa dzięki silnym narodowym państwom członkowskim.
W tej chwili trudno przewidzieć wszystkie skutki społeczne, gospodarcze, polityczne, kulturowe, cywilizacyjne tej sytuacji i na pewno będzie ona wymagała bardzo wnikliwej dyskusji z udziałem przedstawicieli wszystkich krajów członkowskich Unii Europejskiej. Ale obecnie jest przedwcześnie na jakąś poważną dyskusję i dlatego wypowiedzi Donalda Tuska traktuję jako publicystyczne i ideologiczne.
Donald Tusk, naciskając na przełożenie wyborów, porównał sytuację Polski z Francją, a decyzję Emmanuela Macrona o przeprowadzeniu wyborów nazwał błędem. Tymczasem trudno porównać te dwa kraje. Czy Tusk chce pokazać, że ma jeszcze wpływ na polską politykę, czy należy się dopatrywać czegoś więcej?
Widać wyraźnie, że Donald Tusk pogubił się w swoich działaniach i widać wyraźnie, że decyzja, którą trudno nie odbierać w kategoriach tchórzostwa, o niestartowaniu w wyborach prezydenckich, powoduje u niego ogromną frustrację i chęć zaistnienia w krajowym życiu politycznym za wszelką cenę, nawet kosztem polskich interesów i bezpodstawnego oskarżania polskich władz. Dlatego zamienia się w osobę, która bardziej przypomina trolla internetowego niż poważnego polityka formatu europejskiego.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/492862-nasz-wywiad-jackowski-tusk-przypomina-internetowego-trolla
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.