*Kandydatka opozycji na prezydenta za wszelką cenę próbuje zdobyć trochę politycznych punktów wykorzystując do tego epidemię koronawirusa. Po zaliczeniu kolejnej kompromitującej wpadki, w swoich wyjaśnieniach nie miała do powiedzenia nic, poza tym, że się przejęzyczyła.
CZYTAJ TAKŻE:
„Inspiratory” czy respiratory?
W Polsce toczy się poważna debata w sprawie epidemii wirusa SARS-CoV-2 i związanych z nią kwestiami ochrony ekonomicznej oraz pomocy dla służby zdrowia. W dyskusję zapragnęła włączyć się także Małgorzata Kidawa-Błońska.
Z poważną miną podczas wideokonferencji prasowej mówiła o tym, że wybory prezydenckie trzeba przełożyć oraz o potrzebach szpitali.
Bo trzeba się zastanowić, ile potrzeba jest inspiratorów i ile potrzeba kolejnych szpitali zastępczych. Dlatego są to pytania, na które, mam nadzieję, że po dzisiejszej Radzie, będziemy znali odpowiedzi
— oświadczyła Kidawa-Błońska podczas konferencji przez posiedzeniem Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
„Zmęczenie” i „przejęzyczenie”
Kidawa-Błońska ze swojej wpadki tłumaczyła się na antenie Radia Zet. Stwierdziła, że to wina zmęczenia i przejęzyczyła się.
Przejęzyczyłam się. Rzeczywiście nie wiemy ile tego potrzeba. Są różne skale. Na pewno jest tego sprzętu za mało. W tej chwili ponoć wystarcza
— powiedziała.
To zmęczenie, po prostu zmęczenie
— podkreśliła, dopytywana o powody przejęzyczenia.
wkt/Radio Zet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/492647-osobliwe-tlumaczenia-kidawy-blonskiej-przejezyczylam-sie