No i się doczekaliśmy. W ojczyźnie faszyzmu – jak czytamy – „włoscy burmistrzowie mają dość braku odpowiedzialności!” Chcecie zrobić imprezę? Wyślemy karabinierów z miotaczami ognia”. I to tak oczywiście w pisowskim portalu napisali a posłanka Pihowicz milczy, a sędzia Żurek nie przemawia, TSUE nie reaguje natychmiast a sędzia Tuleya nie domaga się jak dawniej aresztowania jego samego jako dowodu na prześladowania i terror.
A terror przecież szaleje, choć milczy też pułkownik Mazguła, demokrata i znawca stanu wojennego. Oto osobnik z listem gończym i koronawirusem ucieka ze szpitala w Zgierzu i go gonią. I go łapią, i na trzy miesiące do aresztu wsadzają, przy powszechnej aprobacie.
A karę grzywny to zbrodnicza władza podwyższyła do 30 tysięcy i nikt się nie burzy, a władzy słupki rosną, bo mniej zbrodnicza od cytowanych włoskich burmistrzów.
Owszem – gdzieniegdzie jeszcze się tli - młody adwokat obiecuje aresztowanie Kaczyńskiego, jak to młody, warszawski sąd zwolnił z więzienia szefa gangu złodziei „ na wnuczka”, nawet nie pokazując choćby jednego, jedynego obywatela, który nie uznałby tego za niedorzeczność i wspieranie oczywistej podłości.
Ale to tlenie tylko, nikt na nie uwagi nie zwraca, nawet poseł Jachirze się odmieniło. O dziwo, nie donoszą tymczasem na sąsiada i wroga, i szefa szczególnie, że mają koronawirusa, a poza tym są głupi. Zmiany są widoczne.
A jak rząd zarządził, to ulice są puste. I ręce obywatele myć zaczęli. Przyjdzie czas i na nogi. Oto Pan Prezydent narady z opozycją urządza, a Pan Budka Borys oznajmia – „zwracaliśmy uwagę, by maksymalnie doposażyć polskie szpitale oraz radykalnie zwiększyć liczbę testów”.
Kiedyż to tak zwracali uwagę?
Czy aby zostawili pełne magazyny maseczek i kombinezonów na wojnę biologiczną, jedyną chyba, do której dojdzie, czy zostawili w pełni wyposażone szpitale publiczne i prywatne, i pełne magazyny respiratorów ?
A właśnie – co z prywatnymi placówkami? Czy w dobie zarazy, stanęły obok umęczonych publicznych, jeszcze niesprywatyzowanych. Ciężko im to idzie.
Liberał wszelkiej maści domaga się dotacji dla przedsiębiorców, jakby już niewidzialnej ręki rynku nie było. Wszak liberał mówił zawsze – jak jeden z drugim zbankrutuje, to się odrodzi, państwo do niczego potrzebne nie jest, poza stróżowaniem nocą. A teraz nagle i dla rolników wsparcie potrzebne jest według kandydata z PSL. A równe dopłaty nie były potrzebne?
A przecież się mogli ubezpieczyć – jak chciał były premier Cimoszewicz, obecnie Europejczyk. Tenże jeszcze niedawno chciał usuwać po wyborach z zawodu kandydatów do Sądu Najwyższego, a mimo to, bez kampanii zdobył w Warszawie 200 tysięcy głosów.
To taka wojna karnawału z postem trwała, aż zaraza przyszła i wiele rzeczy się wyjaśniło.
Na ulicach nie paradują już baby z zielonymi włosami udające chłopów i odwrotnie. Widać nie jest to przymus nieokiełznany to paradowanie i z obawy przed zarazą zalegli kolorowi w domach, debata o karze boskiej i tak się zacznie, ale każdy się boi zacząć.
Gdyby jednak przyjąć, choćby teoretycznie, istnienie bóstwa, co dla liberałów trudne jest do pomyślenia, a dla lewicowców niewyobrażalne, to miałoby ono za co się mścić, gdyby było mściwe.
Teraz o pomoc boską zabiega więcej obywateli niż niedawno, o ludzką zabiegają wszyscy. Nawet ci, którzy budując swoje pierwsze przedsiębiorstewko równocześnie brali kredyt na dom i mercedesa w leasing a teraz szansy nie mają, by miesiąc choć przetrwać bez pomocy.
Czyjej pomocy ?
Państwa, czyli nas, którzy to aprobujemy. Więc jest problem i przewartościowanie. Jeszcze nie tak dawno, bo w roku 2012, przemawiając w sprawie Amber Gold premier Tusk mówił:
Kiedy decydowaliśmy się na wybór pewnego modelu państwa, uznaliśmy, chociaż nie wszyscy to akceptują, że państwo wolnych obywateli, państwo skuteczne, musi składać się z instytucji od siebie niezależnych i że władza polityczna, zgodnie z najlepszym, w moim rozumieniu, klasycznym i tradycyjnym myśleniu, znajduje swoje ograniczenia. Istotą nowoczesnego państwa, państwa wolnych obywateli, tak jak ja to rozumiem i tak jak rozumie to moja formacja i koalicja, która sprawuje władzę w Polsce od pięciu lat, jest ograniczenie władzy politycznej, niektórzy nazywają to abdykacją państwa, na rzecz niezależnych instytucji, które istotne funkcje państwowe, w tym regulacje dotyczące wolności obywateli, prowadzą niezależnie od władzy politycznej.
Świetnie myśl ta sprawdza się na co dzień. Jeszcze wtedy nikt nie myślał, że sędzia Żurek razem z Panem Kramkiem postulującym obalenie rządu jeździć będzie do Brukseli ze skargę na Polskę, której władze uznały żonę pana Kramka za persona non grata. I Panu sędziemu głos z głowy nie spadł, Kramkowi też oraz żonie Kramka. Tak było.
Mówił premier Tusk, że wybraliśmy (a niby z czego) model liberalny i wolnościowy. Pytanie - kto i kiedy przesądził o reformach z początku lat dziewięćdziesiątych, które państwo zaczęły budować jako niezależne od siebie instytucje, gdy suweren łaził wciąż na wybory, ale nic z tego nie wynikało.
Przynajmniej dla sądów, które orzekały w imieniu suwerena, ale po swojemu, dla Fundacji Batorego, która „założona przez amerykańskiego finansistę i filantropa, George’a Sorosa oraz grupę działaczy polskiej opozycji demokratycznej” walczy o globalną demokrację jak umie, w tym w Polsce legalnie, na Węgrzech nie. Pan Profesor Aleksander Smolar – szef Fundacji (pieszczotliwie zwany w TOK-FM Alikiem) uśmiechnięty i zadowolony bywał na marszach sędziów, a tu teraz gdzieś zniknął.
Dlaczego na Boga, przecież nie władza go usunęła. Coś się zmieniło. Uszy ludziom pozatykało?
Cała ta debata przekłada się na proste pytania. Oto w aptece na Żoliborzu, gdzie na balkonach wiszą portrety Pani Kidawy chcemy kupić maseczkę. Jeszcze niedawno jedna prosta była po czterdzieści groszy, teraz jest taka sama, ale za osiem złotych.
No i co? Jest przecież wolny rynek, jest niewidzialna jego ręka i żelazne prawo ekonomii… Czy też rząd słusznie wprowadził kontrolę cen i obiecał kary za zdzierstwo? To jakby wybór między kapitalizmem, którego nie ma, a socjalizmem, którego już nie ma. I niech nikt nie mówi, że chodzi tu o lansowanie zamordyzmu i rządów silnej ręki. Słaba ręka sprawdziła się we Włoszech, zamordyzm w Chinach, a u nas konsekwencja i zdecydowanie w trudnym czasie jakby wreszcie zaczynały się podobać.
Pytaniem jest – czego oczekujemy po lepszych czasach ?
W trudnych - większość jest zadowolona z działań rządu, premiera i prezydenta.
Czy logicznym jest żądanie w marcu odłożenia majowych wyborów na kiedyś tam, by jedni się namordowali, a drudzy przyszli i rządzili jak Tusk z Budką, bo się im należy?
Moralne prawo i tytuł do rządzenia pokazał Pan Tusk Pani Kolendzie w wywiadzie, w nieocenionym TVN. I starczy.
Raz na zawsze.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/492609-jak-bylo-jak-bedzie-moralne-prawo-pokazal-pan-tusk