Szokujący przykład bezczelności i propagandowego wzmożenia! Michał Wawrykiewicz, współtwórca inicjatywy „Wolne Sądy” straszy prezesa Prawa i Sprawiedliwości oraz innych polityków obozu rządzącego. Przekonuje, że planowane wybory na 10 maja, to w rzeczywistości „planowanie przestępstwa”.
CZYTAJ TAKŻE: Ludzie Gersdorf zablokują wybory? Wielowieyska: „W Izbie Pracy pracują sędziowie, którzy nie byli nominowani przez KRS”
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ależ miesza! Hołownia: Kampania trwa, ale ja zawiesiłem swoją agitację. To nie znaczy, że wycofuję się z wyborów i komentowania
Jeśli szef partii rządzącej myśli, że bycie „po prostu posłem” pozwoli mu uniknąć wszelkiej odpowiedzialności, to się myli. Wiemy, że to on odgrywa rolę kluczową i to on faktycznie podejmuje decyzje w państwie, w tym decyzję o przeprowadzeniu wyborów w czasie epidemii
– przekonuje Wawrykiewicz w „Gazecie Wyborczej”.
Prowadząca rozmowę Eva Ivanova pytała też Wawrykiewicza, czy „ktoś, kto naraża miliony obywateli na niebezpieczeństwo podczas wyborów, nie powinien odpowiadać karnie?” Odpowiedź była zgodna z oczekiwaniami redakcji.
W mojej ocenie oczywiście, że powinien. Mamy w kodeksie karnym art. 165. Zgodnie z nim, kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób, powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat. Ale jest też postać kwalifikowana tego przestępstwa: gdy następstwem tego czynu jest śmierć lub ciężki uszczerbek na zdrowiu człowieka, wtedy grozi kara od dwóch do 12 lat więzienia.(…). Mamy już przecież do czynienia z przygotowaniami do wyborów w stanie epidemii, czyli poważnego zagrożenia życia wielu ludzi. Można więc mówić teoretycznie o planowaniu przestępstwa.** Sprawstwo nastąpi, jeśli wybory faktycznie zostaną zorganizowane w maju. Przy okazji form popełnienia przestępstwa warto pamiętać, że również ten, kto nakłania do czynu zabronionego - podżegacz - będzie ponosił odpowiedzialność karną. Podobnie jak ten, kto pomaga w popełnieniu przestępstwa albo je ułatwia, np. nie podejmując działań, do których jest zobowiązany
– twierdzi Wawrykiewicz.
CZYTAJ TAKŻE: Koronawirus w piaskownicy, czyli o niebezpiecznych zabawach polityków opozycji
Wawrykiewicz próbujący zastraszyć legalnie wybraną władzę, sam powinien zdawać sobie sprawę z odpowiedzialności karnej. W tezach adwokata kryje się jednak bezsilność i wściekłość. Widać, że „kasta” prawnicza wspólnie z „Gazetą Wyborczą” nie uznają demokratycznego wyboru Polaków. Zostaje mu wściekłość i zastraszanie.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/492499-aktywista-wolnych-sadow-straszy-prezesa-kaczynskiego