„Rząd boi się konfrontacji ze społeczeństwem, boi się konfrontacji z opozycją, bo wie, że te propozycje, które zostały położone na stole są po prostu niewystarczające. To jest tak, jakbyśmy płynęli dziurawą łódką przez ocean mając nadzieję, że dopłyniemy” - powiedział w Onet Rano Robert Biedroń przed dzisiejszym posiedzeniem Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Tematem narady prezydenta Andrzeja Dudy, przedstawicieli, rządu i parlamentu ma być projekt „tarczy antykryzysowej” – pakietu rozwiązań łagodzących ekonomiczne skutki epidemii koronawirusa dla pracodawców i pracowników.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jest projekt „tarczy antykryzysowej”! Prezydent: „Chcemy ochronić przedsiębiorców i pracowników”. Wartość pakietu to 212 mld zł
Dziś na spotkanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego idę z konkretnymi propozycjami.
Słyszymy, że rząd będzie wspierał w 40 proc. wypłatę wynagrodzeń. Tak nie może być. Ludzie muszą mieć gwarancję pracy. Każdy pracownik musi mieć gwarancję, że otrzyma pensję nie niższą niż wynagrodzenie minimalnie. (…) Ważne jest, aby prawa pracownicze zostały rozszerzone na wszystkie umowy, dzisiaj tak nie jest. Wiemy, że 3 mln osób pracuje na umowy cywilno-prawne, prowadzi jednoosobowe działalności gospodarcze. Prawa pracownicze w tym trudnym okresie muszą objąć wszystkie osoby pracujące
—przekonywał Biedroń.
„Musimy trzymać kciuki za ten rząd”
W rozmowie pojawił się również wątek majowych wyborów prezydenckich. Biedroń w pogardliwy sposób wypowiedział się o prezesie Jarosławie Kaczyńskim, który w sobotę na antenie RMF FM powiedział, że nie ma dziś podstawy do tego, aby wybory prezydenckie nie odbyły się 10 maja.
Widzieliśmy w tę niedzielę, jak wyglądają wybory lokalne w Polsce. Przerażeni ludzie, bardzo niska frekwencja. Widzimy co się wydarzyło we Francji po przeprowadzonej pierwszej turze wyborów lokalnych, tam wiele osób pracujących w komisjach wyborczych zaraziło się koronawirusem. Tam członkowie rządu Francji mogą stanąć przed Trybunałem Sprawiedliwości Francji za narażenie ludzi na utratę zdrowia. Jak słyszę Jarosława Kaczyńskiego i jego szaleńcze zapowiedzi, że wybory powinny odbyć się 10 maja, to pytam, w jakim świecie ten facet żyje? Czy on się obudził, nagle wyszedł ze swojej nory, wyszedł ze swojego mieszkania na Żoliborzu i nagle zobaczył, jakąś inną rzeczywistość? Bo ja widzę rzeczywistość, w której ludzie są poddawania kwarantannie, miasta opustoszały, gdzie ludzie nie chodzą do pracy, dzieci nie chodzą do szkoły i w tej rzeczywistości Kaczyński chce przeprowadzać wybory? Kiedy to w praktyce kampanii wyborczej nie ma. My nie prowadzimy żadnej kampanii, oprócz jednego oczywiście - prezydenta Dudy, który przebiera się w mundurek, który nadzoruje jakieś linie rozlewni płynów dezynfekujących, zachowuje się kompletnie nieodpowiedzialnie. Narażając siebie, swój sztab, otoczenie, na ryzyko zarażenia, zamiast wziąć się do pracy, organizować RBN, zatroszczyć się, aby Polki i Polacy mieli odpowiednie informacje
—mówił Biedroń.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Musimy oczywiście trzymać kciuki, że ten rząd da radę, bo nie mamy innego wyboru, nie mamy alternatywnego rządu. (…) Tylko Morawiecki musi przestać być prezesem banku, musi zejść do ludzi. Musi wczuć się w sytuację prowadzącej kiosk, warzywniak, osoby, która ma małą firmę. (…) Przecież jak słuchamy Kaczyńskiego, to słyszymy człowieka, który kompletnie nie zdaje sobie sprawy z tego, co się dzieje i z tego, co mówi
—kpił kandydat na prezydenta.
To zaskakujące, że osoba, która tak wiele mówi o tolerancji, tak często sięga po pogardę wobec swoich przeciwników politycznych.
kk/Onet Rano
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/492474-to-ma-byc-prezydent-biedron-pogardliwie-o-kaczynskim