Nietrudno zauważyć, że od około dwóch tygodni opozycja jest mocno przestraszona. Wszystkie ugrupowania, począwszy od Koalicji Obywatelskiej, poprzez Lewicę, PSL Koalicję Polską po Konfederację, po niezrzeszonego Szymona Hołownię, domagają się zrezygnowania z przeprowadzenia wyborów prezydenckich 10 maja, a więc w pierwotnie zaplanowanym terminie. Chcą przesunięcia wyborów o kilka miesięcy, najchętniej na jesień. To oczywiste, że jedynym uzasadnieniem tych apeli oraz żądań jest epidemia koronawirusa.
Próby odłożenia wyborów na później są zrozumiałe. Opozycja widzi, jak z każdym tygodniem uciekają szanse jej kandydatów na nawiązanie walki z Andrzejem Dudą. Już nie tylko, jak jeszcze sądzono miesiąc temu, w drugiej turze. Do tej pory zakładano, co potwierdzały liczne sondaże, że wprawdzie Andrzej Duda z każdym z liczących się kandydatów wygra w drugiej turze, ale że do drugiej tury dojdzie. Istotą rywalizacji między kandydatami opozycji będzie zajęcie drugiego miejsca w pierwszej turze, co umożliwi stracie się z Andrzejem Dudą w ostatecznej rozgrywce. A wtedy może zdarzyć się wszystko – optymistycznie przewidywała opozycja. Może zwyciężyć nawet jeden z naszych obecnych kandydatów, jeśli pozostali, od miejsca trzeciego w dół, przekażą mu symbolicznie swoje głosy, zgłaszając oficjalnie swoje poparcie w starciu z Andrzejem Dudą. Oczywiście przy założeniu, potwierdzanym, jak wspomniałem, kolejnymi sondażami, że Andrzej Duda w pierwszej turze wyprzedzi wszystkich pozostałych kandydatów.
Jak dobrze wiemy, poparcie pozostałych kandydatów, nie przekłada się na realne przekazanie oddanych na nich głosów na rywala Andrzeja Dudy w drugiej turze. Część być może tak zrobi, ale część – nigdy nie wiadomo jaka – może nie brać udziału w drugiej turze, a jeszcze inni mogą zagłosować na Andrzeja Dudę.
Powodem systematycznej utraty tej optymistycznej dla opozycji wersji jest postępowanie obecnej władzy w walce z pandemią. Andrzej Duda jako kandydat obozu dobrej zmiany zyskuje dodatkowe punkty za ten sam fakt. Opozycji mimo ciągłych prób znalezienia dziury w całym, nie udaje się podważyć faktów dostrzeganych przez polskie społeczeństwo, pokazujących niezbicie, że w tych dramatycznych dla każdego z nas warunkach, dramatycznego dla każdej polskiej rodziny, rząd i prezydent działają bez zarzutu. Opozycja wychodzi ze skóry, żeby obniżyć oceny pracy rządu w całości, a także prezydenta, ale nie jest w stanie podważyć pozytywnego obrazu, jeśli specjaliści, a zdarza się że i politycy wskazują na Polskę jako na jedno z państw, które działa wzorowo. Może być przykładem dla innych państw Zachodniej Europy.
Dziś widać jak puste i krzycząco niesprawiedliwe są słowa Hanny Gronkiewicz-Waltz, która w ostatnim dniu lutego w jednym z wywiadów powiedziała: - „PiS-owskie silne państwo jest dokładnym przeciwieństwem definicji prawdziwego silnego państwa”, dodając, że „bliżej nam do republik poradzieckich władanych przez watażków”. Czy dziś ktokolwiek z Polaków chciałby zamienić ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego na Ewę Kopacz lub Bartosza Arłukowicza? To najlepsza odpowiedź na „silne państwo” z czasów rządów koalicji PO-PSL a obecnie.
Opozycja widząc jak jest bezsilna w swoich wysiłkach deprecjonowania polskiego rządu i prezydenta, a niczego innego od lat nie potrafi robić. miota się od ściany do ściany. Prezydentowi zarzuca, że jest wykazuje aktywność, zjawiając się na różnych frontach walki z epidemią, zamiast „siedzieć w domu” jak zaleca rząd. Politycy opozycji twierdzą, że się promuje na korona wirusie, choć dziecko w wieku przedszkolnym rozumie, że nie da się wyważyć i oddzielić obowiązków prezydenckich i kampanii wyborczej. Strach opozycji nie jest bezpodstawny. Coraz bardziej realna staje się wizja zwycięstwa Andrzeja Dudy w pierwszej turze. W tej chwili nie są to już tylko pobożne życzenia rządzących. Jeden z sondaży dla Wirtualnej Polski przeprowadzony w połowie marca mówił, że wyścig do Belwederu może zakończyć się już w I turze wyborów prezydenckich, w których wygra Andrzej Duda.
Opozycja może już tylko liczyć na jakąś katastrofę rządu, bo drobne niepowodzenie jedno czy drugie, które każdemu może się przydarzyć, mogą nie wystarczyć do zablokowania zwycięstwa obecnemu prezydentowi w pierwszej turze.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/492227-gdy-jednemu-wzrasta-drugim-maleje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.