„Z 3 milionów członków PZPR przy grobie Kani stawiło się 34 żałobników. Ani jeden nie reprezentował oficjalnie SLD, choć SLD z PZPR jest historycznie zesznurowana” - pisze na portalu Wybrzeze24.pl redaktor naczelny „Gazety Gdańskiej” Marek Formela.
Publikujemy cały felieton:
Szeregowy towarzysz Czarzasty nie pogrzebał towarzysza Kani.
Zajmowanie się pochówkiem b. I sekretarza PZPR uznał za niestosowne do godności, którą współcześnie posiada.
„PRL była państwem, w którym nasi rodzice i dziadkowie tworzyli nasza przyszłość i nikt tego nie wygumkuje”.
Sentyment do towarzysza Kani źle mógłby służyć nowej lewicy. Przypominać stare pezetpeerowskie łachmany, w których Biedroniowi byłoby mniej do twarzy.
Posłańcom sprawy kazał wykreślić numer swojego telefonu.
Na Cmentarz Powązkowski towarzysza Czarzastego doprowadził Bogdan Borusewicz poproszony przez Barbarę Nowacką.
Tak mówią ci, którzy prosili.
Nie było wśród nich towarzyszy: Włodzimierza Cimoszewicza, Marka Belki, Leszka Millera, Janusza Zemke, Krystiana Łuczaka, Krystyny Łybackiej, Joanny Senyszyn, Bogusława Liberadzkiego, Marka Dyducha, Jerzego Śniega, Edmunda Stachowicza, Władysława Mańkuta, Tadeusza Tomaszewskiego, Romualda Ajchlera, Roberta Kwiatkowskiego.
Bo i po co, skoro w budynku KC PZPR jest giełda akcji a nie historii.
„Jeśli chodzi o ocenę czasów PRL, których w wielu aspektach bronię, SLD będzie bronić godności ludzi, którzy byli aktywni do 1990 roku. Dzisiejsza władza pluje na te czasy, a to czas również odbudowy Polski, elektryfikacji”.
Trzeba z żywymi politycznie naprzód iść, po dostatek sięgać nowy. Kto widział, żeby wicemarszałek sejmu sięgał po przodków z partyjnej szafy?
Z 3 milionów członków PZPR przy grobie Kani stawiło się 34 żałobników. Ani jeden nie reprezentował oficjalnie SLD, choć SLD z PZPR jest historycznie zesznurowana, w tym oceną 13 grudnia, którą Kania miał wyraźnie odrębną. To właśnie miał zauważyć Borusewicz, a nie chciał zauważyć rodowodowy adwokat PRL.
„13 grudnia jest datą refleksji i zadumy nad tragicznymi losami związanymi z naszą historią i narodem. Nie będę stał obok Grzegorza Schetyny, który nie akceptuje stanu wojennego, nie akceptuje służb wojskowych i mundurowych sprzed roku 1990, nie broni ich”.
Kania, podobnie jak Schetyna, też miał kłopot z akceptacją stanu wojennego, więc postawa towarzysza Czarzastego jest całkowicie zrozumiała.
Pochówek w którym nie uczestniczył, zagłuszył dyrdymały, które głosił.
Marek Formela
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/492111-czarzasty-czy-borusewicz-kto-pochowal-kanie