Dominika Wielowieyska przekracza kolejną granicę wstydu i nawet się z tym szczególnie nie kryje. Przekonuje więc, że Koronawirus, to „zbawca PiS”. Dlaczego? Skąd to przekonanie? Pani redaktor przeczytała artykuł w jednym z konserwatywnych tygodników, z którego jej teza nie wynika, ale to jej nie przeszkadza. Ważne, że krucjata trwa.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Wirus przeminie, ale wstyd zostanie pani Dominiko. Przecież będziemy wszyscy pani pamiętać tę ordynarną manipulację, która już od kilku dni pani nas karmi. Te brednie o lansowaniu się Andrzeja Dudy na koronawirusie, bzdury o tym, ze śmiertelnie niebezpieczny wirus może stać się zbawieniem dla partii rządzącej. Czy pani nie rozumie, że to co pani robi staje się niewygodne nawet dla części opozycji?
Mobilizacja ludzi Soku z Buraka?
A może ma pani swoich czytelników za durniów? Przecież nawet oni potrzebują dziś spokoju i rzetelnej informacji, chcą spokoju i martwią się o swoich bliskich. W zderzeniu z wirusem wszyscy jesteśmy ludźmi, którzy z trwogą drżą o przyszłość. Czy to panią bawi? Uważa pani, że każdy z pani czytelników to człowiek Soku z Buraka? A może o to właśnie chodzi. O zmobilizowanie najbardziej wściekłego i sfrustrowanego czytelnika, który święcie wierzy w propagandę z Czerskiej i ohydne insynuacje wobec ludzi, którzy codziennie pracują, byśmy czuli się choć trochę bezpieczni. Taką armię chcecie stworzyć?
Wystarczy, by wybory wygrała Małgorzata Kidawa - Błońska. Nie sądzę, ale wiem, że koronawirus to test. Także dla ludzi mediów. Ten ten właśnie pani oblała. Mam nadzieję, że gdy opadnie już panika, a życie Polaków wróci do normy, to znajdą się tacy, którzy przypomną pani polityczny lans na chorobie i śmierci.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/491542-wirus-przeminie-ale-wielowieyska-zostanie-ze-wstydem