Dlaczego Tusk chce przełożenia wyborów?
Epidemia wymaga solidarności i jedności. Kampania to konkurencja, wzajemna krytyka, wręcz walka. Epidemia WYKLUCZA kampanię. Wniosek jest jeden: trzeba przełożyć wybory. Za zgodą wszystkich -
— stwierdził Donald Tusk, potwierdzając tym samym rzecz najważniejszą: władze państwa dobrze sobie radzą z kryzysem o skali bezprecedensowej. Gdyby sobie nie radziły, gdyby oblewały ten wyjątkowo trudny egzamin - stąpamy przecież po kruchym i nieznanym lodzie - były premier wzywałby do przeprowadzenia wyborów w zapowiedzianym terminie, a ewentualną zmianę daty głosowania uznałby za ”pisowski numer w ich stylu”, czy jakoś tak.
Zresztą, nie tylko Tusk widzi, że jak dotąd rząd się nie tylko nie wyłożył, ale zyskał szerokie, w pewnej mierze także ponadpartyjne uznanie. Niektóre głosy płynące ze strony opozycyjnej, także medialnej, w tym także kreowanie fake newsów oraz namiętne czepialstwo, są czytelnym wyrazem zawiści, że sprawy toczą się tak, a nie inaczej. Niektórzy wciąż zresztą nie przyjęli do wiadomości, że rząd nie zaspał, nie zlekceważył zagrożenia, że potrafił zareagować i stanowczo, i elastycznie; propaganda opozycji jest w niektórych środowiskach tak silna, że przestają one widzieć rzeczywistość.
Tusk wyraźnie liczy, że przełożenie wyborów będzie korzystne dla opozycji przede wszystkim dlatego, że kolejne miesiące mogą przynieść albo spowolnienie gospodarcze, albo wręcz kryzys. To kalkulacja sensowna. Tak, dziś szansą opozycji są przede wszystkim kłopoty - duże kłopoty. W normalnych warunkach, i dysponując taką a nie inną talią kandydatów, o zwycięstwo będzie bardzo trudno.
To byłby niebezpieczne
Warto przy okazji przypomnieć, że dokładnie sześć lat temu to Donald Tusk był beneficjentem kryzysu. Gdy zaczynała się kampania przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2014-ym roku, wydawało się pewne, że będą to pierwsze od lat wybory, w których zwycięży PiS. Rosyjska agresja na Ukrainę zmieniła jednak dynamikę zdarzeń; Tusk dostał wygodny temat, i straszył Polaków przywołując pytanie, czy 1 września dzieci pójdą do szkoły. PiS zachowało się lojalnie wobec państwa, i nie grało tematem. W efekcie Platforma wygrała; bardzo niewiele, ale jedna wygrała, co psychologicznie miało duże znaczenie, bo wówczas ludzie PO uwielbiali liczyć, ileż to wyborów z rzędu przegrał Jarosław Kaczyński.
Przedstawiciele obozu rządzącego pytani o przełożenie wyborów odpowiadają, że jeszcze za wcześnie na decyzję. To prawda, za wcześnie. I rzeczywiście, sytuacja może stać się tak dramatyczna, że głosowanie będzie technicznie niemożliwe. Ale jeśli będzie możliwe - to nie należy wyborów przekładać. Przy takiej opozycji, tak zdesperowanej, to po prostu niebezpieczne. Przełożenie zostanie wykorzystane nie po to, by wzmocnić demokrację, ale po to, by rozhuśtać polską łódkę możliwie mocno, nawet ryzykując jej wywrócenie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/491323-tusk-chce-przelozyc-wybory-to-znaczy-ze-ocenia-rzad-na-5