Senator Wadim Tyszkiewicz przedstawił na Facebooku opowieść o ostatnich dniach swojego życia i podejrzeniu koronawirusa. Były prezydent Nowej Soli otrzymał w końcu wynik negatywny i nie jest zarażony. Swój wpis jednak edytował i usunął fragmenty, które mogły wzbudzać kontrowersje.
Tyszkiewicz opisał czas, w którym podejrzewał u siebie zarażenie koronawirusem. Narzekał, że nie otrzymał odpowiedniej pomocy na lotnisku, na które udał się z podejrzeniem choroby. Wpis edytował, usuwając niektóre fragmenty.
Ten kompromitujący autora wpis edytowano do wersji, z której zniknęły wszystkie ciężkie poranne objawy możliwego #koronawirus-a, mimo występowania których Wadim Tyszkiewicz postanowił pobiegać po lotnisku. Z wpisu wynika, że źle nie poczuł się już rano, tylko w drodze na lotnisko
Historia zmian pokazuje też że z wpisu zniknął fragment o podróży Wadima Tyszkiewicza tramwajem. Podsumujmy: 1. Rano ma gorączke, ból stawów, katar. 2. Mimo to jedzie na lotnisko. 3. Wraca tramwajem. Dziękujmy Opatrzności, że nie miał #koronawirus-a, bo zakaziłby pół miasta.
Poniżej mamy oryginalny wpis Tyszkiewicza, który potem poddano edycji.
Zachowanie Tyszkiewicza krytycznie ocenił m.in. poseł Marcin Horała.
Na krajowym odlocie szukał punktu pomiaru temperatury, która była mierzona na międzynarodowych przylotach. Następnie poszedł do zamkniętego punktu ambulatoryjnego, do którego trzeba było dla niego ściągać medyka, zajętego właśnie kontrolami przylotów. Brawo senatorze.
Nie wspominając, że z gorączką, katarem i bólem mięśni poszedł na lotnisko.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/491240-kontrowersyjna-opowiesc-tyszkiewicza-ws-koronawirusa