Służba Ochrony Państwa odradzała Marszałkowi Grodzkiemu wyjazd na urlop do Włoch, ale ten nie posłuchał jej zaleceń - ustalił portal Wp.pl. To kolejny przykład nonszalancji Grodzkiego, który w szczycie pandemii wybrał się do kraju, w którym jest najwięcej zachorowań i zgonów w Europie,z powodu koronawirusa.
CZYTAJ TAKŻE:
Po przyjeździe oficerowie Służby Ochrony Państwa zostali decyzją dowództwa skierowani na czternastodniowe „zwolnienie z obowiązków”. - Zostali przebadani, są zdrowi, siedzą w domu. Od chwili przyjazdu do Polski nie wykazywali żadnych, nawet drobnych objawów jakiegokolwiek wirusa - mówi nam nasz informator, osoba znająca kulisy sprawy. Jak ustaliła WP, SOP od początku nie rekomendował i odradzał podróż do Włoch. Właśnie z powodu wysokiego ryzyka zarażenia się koronawirusem. Marszałek Grodzki nie posłuchał i na Półwysep Apeniński pojechał. W tamtym czasie także ministerstwo spraw zagranicznych odradzało podróży do Włoch.
– czytamy w portalu WP.pl.
Tomasz Grodzki konsekwentnie nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności za swoją skrajnie niebezpieczną decyzję. Przekonywał, że przeszedł test, a przebywając we Włoszech był bezpieczny.
Z kolei jak ustalił portal tvp.info, Grodzki nie chciał wypełnić karty pasażera po powrocie do Warszawy.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/491038-sop-odradzal-grodzkiemu-wyjazd-do-wloch