Czwartek, 12 marca, godziny poranne. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki otwiera posiedzenie izby wyższej parlamentu i ogłasza:
Jedna z osób z obrębu Senatu w tej chwili podlega… czekamy na wynik dotyczący tego, czy jest zarażona wirusem Korona, czy też nie. Jeśli nie, będziemy procedować normalnie. Jeśli okaże się, że tak, wszystkich nas czeka poddanie się procedurze opisanej w zarządzeniach sanitarno-epidemiologicznych mianowicie kwarantannie i poddaniu się dwukrotnemu badanie testom. Ci, którzy będą mieli wynik ujemny będą mogli udać się do domu. Ci, którzy będą mieli wynik dodatni, ale bezobjawowy będą podlegali kwarantannie. Ci, którzy będą mieli wynik dodatni i objawy, będą musieli skontaktować się z lekarzem zakaźnym, niekoniecznie być hospitalizowanymi, bo to nie jest automat. Mam nadzieję, ze ten wynik będzie ujemny i będziemy mogli normalnie procedować.
Jak wynika z relacji, które zebraliśmy, wielu senatorów, bez względu na barwy partyjne, jest zszokowanych komunikatem. Oto marszałek Senatu ma informację iż w gmachu parlamentu może być osoba chora, ale decyduje się kontynuować obrady, co oznacza obowiązek obecności dla Senatorów i pracowników Senatu!
Obawa jest tym większa, że wielu senatorów to ludzie starsi, dla których wirus jest szczególnie niebezpieczny.
Inni jeszcze mają w domu bliskich też starszych lub osoby chore, także po operacjach, zabiegach. A zatem z osłabioną odpornością. Teraz dowiadują się, że mogą przynieść tym osobom śmiertelne zagrożenie
— mówił nam jeden z Senatorów.
Inny dodaje:
Wielu z nas uważa, że kontynuując obrady mimo świadomości, że w gmachu mogła być osoba zarażona, doprowadził do zagrożenia dla zdrowia i życia senatorów i pracowników Senatu. Zlekceważył też po raz kolejny wszelkie zasady sanitarno-epidemiologiczne w warunkach pandemii. Senatorowie kontaktują się z mnóstwem ludzi, przez budynek przewija się wiele osób. Jaki jest sens działań rządu, zamykania szkół, jeśli marszałek Senatu postępuje tak skrajnie nieodpowiedzialnie?
Powinien był natychmiast zamknąć ten budynek, senatorom zakazać zbliżania się, nakazać jego odkażenie wnętrz, a nie zwoływać wszystkich by tam siedzieli. To skrajne nieodpowiedzialne.
Zdaniem naszych rozmówców, czyn marszałka Tomasza Grodzkiego może podlegać artykułowi 165 Kodeksu Karnego:
§ 1. Kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach:
— powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej albo zarazy zwierzęcej lub roślinnej,
— wyrabiając lub wprowadzając do obrotu szkodliwe dla zdrowia substancje, środki spożywcze lub inne artykuły powszechnego użytku lub też środki farmaceutyczne nie odpowiadające obowiązującym warunkom jakości,
— powodując uszkodzenie lub unieruchomienie urządzenia użyteczności publicznej, w szczególności urządzenia dostarczającego wodę, światło, ciepło, gaz, energię albo urządzenia zabezpieczającego przed nastąpieniem niebezpieczeństwa powszechnego lub służącego do jego uchylenia,
— zakłócając, uniemożliwiając lub w inny sposób wpływając na automatyczne przetwarzanie, gromadzenie lub przekazywanie danych informatycznych,
— działając w inny sposób w okolicznościach szczególnie niebezpiecznych, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Nasi rozmówcy uważają, że postępowanie w tej sprawie prokuratura powinna wszcząć z urzędu. Niektórzy rozważają złożenie doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa. I fakt, że ostatecznie wynik badania osoby podejrzanej o nosicielstwo koronawirusa okazał się negatywny, niewiele tu zmienia. Bo marszałek Grodzki zagrał, już po raz drugi, w ruletkę zdrowiem pracowników Parlamentu i parlamentarzystów.
Pierwszy raz zrobił to, gdy prosto z Włoch pognał do Senatu.
To skrajna nieodpowiedzialność, jakaś love-story, miłość w czasach zarazy
— komentuje ze smutkiem jeden z senatorów.
CZYTAJ WIĘCEJ: Grodzki: „Wynik badania pracownika Senatu ws. koronawirusa - ujemny”. Czy nie mógł jednak poczekać z obradami do wyniku?
gim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/490908-marszalek-grodzki-popelnil-przestepstwo-wiedzial-od-rana