W pierwszej kolejności zaopatrujemy szpitale zakaźne w sprzęt specjalistyczny taki, jak maski hepa i kombinezony - poinformował we wtorek minister zdrowia, Łukasz Szumowski. Dodał, że inne szpitale funkcjonują tak jak dotychczas, więc dziwią go głosy, że zaczyna w nich brakować masek.
Szumowski był pytany w Polsat News o sygnalizowany przez niektóre szpitale brak maseczek i fartuchów ochronnych. Jak mówił, sprzęt specjalistyczny z Agencji Rezerw Materiałowych w pierwszej kolejności trafia do szpitali zakaźnych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nowe przypadki zarażenia koronawirusem w Polsce! Wszystko o Covid-19. SPRAWDŹ
Pamiętajmy, że inne szpitale funkcjonują tak, jak funkcjonowały. Maseczki chirurgiczne czy fartuchy chirurgiczne miały na stanie na potrzeby normalnej operatywy, więc pytanie, dlaczego nagle ta operatywa jest w jakikolwiek sposób zmniejszana, jeżeli te maski są. Bo też były takie głosy: mamy maski, ale obawiamy się, co będzie dalej. To jest trochę nieracjonalne zachowanie z mojego punktu widzenia, bo jeżeli mamy te maski, mamy zaopatrzenie, to o co chodzi
— pytał.
My kupujemy maseczki chirurgiczne w dużej ilości na rynku, natomiast najbardziej kluczowym zasobem są maski hepa dedykowane dla osób, które się opiekują osobami z podejrzeniem zakażenia i zakażeniem. I te dostarczamy jako Agencja Rezerw Materiałowych do szpitali zakaźnych
— zapewnił.
Na wtorkowej konferencji prasowej wiceprezes Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu Krzysztof Zając poinformował, że placówce kończą się zapasy sprzętu jednorazowego użytku, w związku z czym zlecono szycie jednorazowych maseczek. Szpital alarmuje, że jeśli nie otrzyma jednorazowego sprzętu z tzw. rezerwy strategicznej, wstrzymane zostaną planowe przyjęcia pacjentów.
W szpitalu w Radomiu nie ma oddziału zakaźnego, ale – w przypadku znacznego wzrostu liczby przypadków koronawirusa - pacjenci mają być przyjmowani na specjalnie przygotowany w tym celu 15-łóżkowy pododdział.
Z kolei RMF FM podał, że od środy odwołano planowe przyjęcia pacjentów i zabiegi w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Jak podano, jest to spowodowane drastycznym ograniczaniem dostępu do środków ochrony osobistej dla personelu szpitalnego. W szpitalu jest oddział kliniczny chorób zakaźnych.
Włochy
Włosi nie przestrzegali reżimu kwarantanny, stąd tyle zachorowań. W Polsce policja będzie prowadzić kontrole osób przebywających na kwarantannie
– powiedział we wtorek w Polsat News minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Na dużą liczbę zgonów we Włoszech może mieć wpływ również fakt, że osoby zarażone miały kontakt z seniorami, dla których zarażenie bywa śmiertelne, o czym jak powiedział poinformowali włoscy lekarze.
Dodał, że w Polsce trzy osoby spośród 22 zarażonych są w stanie ciężkim, dwie z nich to osoby starsze, jedna w sile wieku. Minister tłumaczył, że statystycznie najcięższy przebieg choroby występuje u osób starszych, ale o tym, jak będziemy przechodzić chorobę, decydują również cechy osobnicze i to, jaką mamy odporność oraz czy mamy inne choroby towarzyszące.
Zaznaczył, że nie można precyzyjnie powiedzieć, do kiedy potrwa epidemia.
Zwykle mówimy o sezonowości występowania wirusa, ale z tym wirusem mamy pierwszy raz do czynienia. Badania laboratoryjne wskazują, że przy 20 stopniach C. przestaje być aktywny
— powiedział.
Działania prewencyjnie
Dodał, że rząd podejmuje działania prewencyjne mające na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się choroby. Rozważa zamknięcie wszystkich szkół, część samorządów podjęła już takie decyzje, ale będzie to duże zaburzenie funkcjonowania państwa.
Ok. 2 mln osób, które będą opiekowały się dziećmi zostaną w domach. Bedzie to miało wpływ na funkcjonowanie urzędów, firm
— powiedział.
Podkreślił, że Polska jako pierwsza wprowadziła kontrole epidemiologiczne na granicach, wcześniej karty lokalizacji pacjenta.
Najwięcej zarażonych nie przybyło z Włoch, ale z Niemiec, Wielkiej Brytanii.
Dodał, że ok. 70 tys. osób dziennie przekracza nasze granice i trudno byłoby wprowadzić takie rozwiązania jak np. Izrael dotyczące poddawania kwarantannie wszystkich osób przyjeżdżających do Polski.
Jeżeli poddajemy kwarantannie osoby z grupy ryzyka, możemy im zrobić testy, jest większe prawdopodobieństwo zastosowania odpowiedniego postepowania
— powiedział.
Wskazał, że Polska postępuje według zaleceń WHO, która rekomenduje podejmowanie działań ponadwymiarowych, „bo w Europie krzywa zakażeń koronawirusem wciąż rośnie, w Chinach wydaje się być już bardziej opanowana”. Dodał, że inne kraje europejskie podjęły takie działania przy nieporównywalnie większej liczbie chorych.
Minister wskazał, że testów na obecność koronawirusa wykonuje się w Polsce mniej niż np. w Niemczech, ale wynika to z tego, że mniej osób jest u nas zarażonych.
Robimy testy w zależności od ryzyka, im jest większe tym więcej testów robimy. W Wielkiej Brytanii moce przerobowe to 2 tys. testów na dobę, u nas również jest to możliwe
— dodał.
Powiedział, że w Polsce nie brakuje respiratorów, trzeba je tylko przemieścić tam, gdzie są potrzebne.
Takie informacje przekazują ministerstwu zdrowia wojewodowie
— dodał.
Zapewnił, że rząd podejmuje działania, żeby zabezpieczyć wszystkich pacjentów, nie tylko tych chorych na koronawirusa.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/490590-szumowski-wlosi-nie-przestrzegali-kwarantanny