To była najważniejsza podróż jego życia. Tomasz Grodzki kompromituje się po urlopie we Włoszech.
Marszałek Senatu z dumą ogłosił, że pomimo pobytu w najbardziej dotkniętym koronawirusem kraju Europy, jest zdrowy. Grodzki nie ma żadnego problemu z faktem, że naraził siebie i towarzyszące mu osoby, a po powrocie do Polski, zanim poznał wynik badań, spotykał się z innymi parlamentarzystami i zagranicznymi gośćmi.
Marszałek powiedział również, że jego wyjazd do Włoch nie opóźnił posiedzenia Senatu, a zapytany dlaczego nie poddał się kwarantannie, odparł, że „jeśli wszyscy pójdą na kwarantannę, to gospodarka stanie”.
To jest fałszywa taktyka. Niemcy poszli w innym kierunku. Robili mnóstwo testów przez to wiedzą, kto powinien iść na kwarantannę, a kto może iść do pracy, a gospodarka potrzebuje rąk do pracy
— mówił Grodzki.
Próbował też przekonywać, że nie było zagrożenia:
Byłem we Włoszech, tylko jako człowiek roztropny sprawdziłem w służbach sanitarnych, że w promieniu 30 km od miejsca, w którym byłem, nie było w momencie mojego przyjazdu ani jednego przypadku koronawirusa, a jak przerwałem swój urlop aby prowadzić posiedzenie Senatu i wyjeżdżałem, w promieniu tych 30 km był jeden przypadek
— powiedział.
Pytany o to, dlaczego wybrał samolot, którym podróżowało wielu pasażerów, wśród których mogli być zarażeni, odparł:
Dlatego, żeby się spieszyć, żeby zdążyć na posiedzenie Senatu.
Pojawiły się też inne tłumaczenie nieodpowiedzialnego zachowania marszałka Senatu:
W trakcie jak ja przyleciałem z Monachium, dwoje naszych senatorów przyleciało z Paryża, gdzie byli obsługiwani przez kelnerów w Assemblee Nationale, którzy okazali się zarażeni. Pies z kulawą nogą się tym nie zainteresował. To ja im poleciłem udać się na kwarantannę.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Jest nawet chwalony przez innych polityków Platformy.
Marszałek T.Grodzki przypomina aktywność senatorów PO, w sprawie zagrożeń koronawirusem. Wówczas były drwiny i lekceważenie ze strony ekipy rządzącej. Chodziło o szybkość reakcji. Dziś spokojny głos @profGrodzki może być uznany za spokojny, ale też niezwykle odpowiedzialny
– ogłosił na Twitterze Bogdan Zdrojewski.
Grodzki był gościem programu „Kropka nad i” na antenie TVN24. Monika Olejnik dopytywała marszałka Senatu o jego nieodpowiedzialne zachowanie. Okazało się, że Grodzki po powrocie do Polski poszedł po prostu na izbę przyjęć jednego ze szpitali i to pomimo ostrzeżeń ze strony Ministerstwa Zdrowia i GIS.
Internauci i dziennikarze byli oburzeni zachowaniem i tłumaczeniami Grodzkiego:
mly/twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/490587-kompromitacja-grodzkiego-u-olejnik-komentarze