Żona Władysława Kosiniaka-Kamysza miała ocieplać jego wizerunek, ale póki co, jej aktywność przynosi efekty odwrotne od zamierzonych
—stwierdza w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba.
wPolityce.pl: Panie Profesorze, jak Pan ocenia ostatnią aktywność pani Pauliny Kosiniak-Kamysz? Najpierw na konwencji swojego męża zaatakowała Agatę Kornhauser-Duda, a ostatnio niejasno wypowiedziała się ws. związków partnerskich i adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. To szkodzi, pomaga, a może jest bez znaczenia w kontekście kampanii kandydata ludowców?
CZYTAJ WIĘCEJ: Maski opadły! Żona Kosiniaka-Kamysza chce realizacji „planu Rabieja”: Małymi krokami trzeba doprowadzić do publicznej debaty
Prof. Mieczysław Ryba: Gdyby to była żona kandydata Platformy Obywatelskiej albo Lewicy, to mogłoby to w jakiś sposób pomagać. Jeżeli jednak to jest żona kandydata Polskiego Stronnictwa Ludowego, który mimo wszystko swój przekaz adresuje do elektoratu wiejskiego, a jeśli nie wiejskiego, to elektoratu małomiasteczkowego, to jest to działanie absolutnie przeciwskuteczne. Pani Paulina Kosiniak-Kamysz wchodząc lub dając się wciągnąć w rozmowę o kwestiach LGBT, przypomina bardzo przykrą dla ludowców sprawę uczestnictwa w Koalicji Europejskiej i maszerowania obok ludzi rzucających w przestrzeń publiczną hasła związane z ideologią LGBT. To nie spodobało się mieszkańcom wsi i doprowadziło do klęski całej Koalicji Europejskiej. To jest więc moim zdaniem bardzo duży błąd wizerunkowy. Żona Władysława Kosiniaka-Kamysza miała ocieplać jego wizerunek, ale póki co, jej aktywność przynosi efekty odwrotne od zamierzonych.
Paulina Kosiniak-Kamysz atakując Agatę Kornhauser-Dudę powiedziała, że nie będzie Pierwszą damą, która „milczy”. Panie Profesorze, czego Polacy oczekują od Pierwszej damy?
Pamiętajmy, że Pierwsza dama w Polsce nie ma funkcji urzędniczej. Nie pobiera ona w Polsce pensji, więc w tym sensie jej aktywność jest pozakonstytucyjna. Ona ma swoją rolę wizerunkową. Pani Kornhauser-Duda jest bardzo aktywna m.in. na polu inicjatyw charytatywnych czy wydarzeń kulturowych. I tutaj jest jej rola. Pierwsza dama ma funkcję czysto reprezentacyjną i myślę, że obecna Pierwsza dama spełnia tę rolę w sposób doskonały. Myślę, że Polacy widzą to podobnie. Mógłbym nawet zaryzykować stwierdzenie, że spośród wszystkich Pierwszych dam w historii III RP, Agata Kornhauser-Duda spełnia tę rolę najlepiej.
Wszystko wskazuje na to, że kampania prezydencka upłynie nam w cieniu koronawirusa. Kolejni kandydaci odwołują swoje spotkania z mieszkańcami w kolejnych miasta. Kampania z pewnością przeniesienie się do mediów. Jak Pana zdaniem będzie to teraz wyglądać?
Dopóki rząd panuje nad sytuacją i wyprzedza pewne wypadki, to ta kampania w mediach wiele nie zmieni. Wiadomo, że ludzie w takich sytuacjach skupiają się wokół rządu i prezydenta. Wszelkie zawirowania w tym zakresie odbierane są jako niekorzystne. Stąd taka jednomyślność w Sejmie podczas głosowania ws. specustawy. Gdyby jednak sytuacja wymknęła się spod kontroli rządu, to opozycja z pewnością by to wykorzystywała. Również ataki w mediach byłyby mocniejsze.
Koronawirus pokrzyżował opozycji plany na kampanię? Do tej pory, głównie ze strony Platformy Obywatelskiej i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej mieliśmy do czynienia z hejterskimi atakami na prezydenta Andrzeja Dudy.
Cała ta sytuacja obaliła pewną strategię opozycji. Zakładała ona, że uda się doprowadzić do skrajnego napięcia emocjonalnego na linii PiS - „anty-PiS”, aby ostateczne rozstrzygnięcie przełożyć na II turę. Chciano pokazać, że nie ma innych tematów, niż emocja „anty-PiS-owska” wśród elektoratu pozostałych kandydatów, licząc na to, że zsumuje się ona w II turze i wygra kandydat opozycji. Dziś jednak tych emocji już nie ma. Musieli uznać to politycy opozycji, którzy zagłosowali w Sejmie tak a nie inaczej za specustawą ws. koronawirusa. Jeżeli sytuacja związana z wirusem będzie pod kontrolą rządu, to sztabowcy kandydatów opozycji, będą w trudnej sytuacji. Będą musieli przeformatować plan „anty-Duda”.
Marek Jakubiak poinformował w telewizji wPolsce.pl, że będzie startował w wyborach prezydenckich. Jeżeli byłemu posłowi uda się zebrać 100 tys. podpisów, to Pana zdaniem może on namieszać w elektoracie konserwatywnym, około konfederacyjnym?
Mógłby trochę namieszać zwłaszcza w elektoracie Janusza Korwina-Mikke, który jest nakierowany na Krzysztofa Bosaka. W momencie, gdy pojawia się alternatywa w postaci człowieka zajmującego się z tematami gospodarczymi, to do pewnego stopnia Jakubiak mógłby odebrać głos Krzysztofowi Bosakowi.
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ NEWS. Marek Jakubiak wystartuje w wyborach prezydenckich. „Liczę na wygraną. Ostatni będą pierwszymi”. WIDEO
Rozmawiał Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/490500-ryba-ocenia-aktywnosc-zony-lidera-psl-i-szanse-jakubiaka