Sytuacja wyborcza staje się coraz bardziej dynamiczna, a zagrożenie koronawirusowe może wyraźnie wpłynąć na jej kształt. O ile jednak na sytuacje losowe nie mamy większego wpływu, o tyle wyjątkowa precyzja powinna towarzyszyć decyzjom sztabowym. Im trudniejsza walka, im większa mobilizacja kontrkandydatów, tym bardziej zaufane i pewne powinno być środowisko kandydata. Czy środowisko prezydenta Andrzeja Dudy gra na jego zwycięstwo?
Sztab wyborczy powinien działać jak jeden mąż. Sprawnie, pewnie, pomagać, a nie szkodzić. Póki co w kampanii wyborczej prezydenta Dudy widać trzy niezależne przestrzenie.
Pierwsza to aktywność samego prezydenta. Jego ciepłe spotkania z wyborcami są naturalną konsekwencją objazdów po Polsce trwających całą kadencję. W rozmowach z Polakami prezydent nie ma sobie równych. Wspólnie z Pierwszą Damą podbili serca wyborców i zdobyli ich zaufanie. Żaden inny kandydat nie był jak dotąd w stanie tego sukcesu powtórzyć.
Druga to aktywność sztabu, którego właściwie nie ma. Mamy kilku szefów, działających niezależnie, których właściwie w ogóle nie widać przy prezydencie. Z niektórymi są coraz poważniejsze problemy. Jolanta Turczynowicz-Kieryłło, która zaprezentowała się zjawiskowo pierwszego dnia, codziennie stanowi coraz większy problem. „Gazeta Wyborcza” w odcinkach publikuje „antykaczystowską” twórczość jej męża okraszoną jej własną. Z kolejnych publikacji „Wyborczej” wynika, że Turczynowicz-Kieryłło, wyłoniona ze środowiska Jarosława Gowina i mocno przez niego promowana, mentalnie jest po innej stronie niż Andrzej Duda i jego wyborcy. Skoro jednak nie ma na co dzień pozostałych członków/szefów w sztabie Dudy, pozostaje ona i rzecznik Adam Bielan.
Trzecia to aktywność Prawa i Sprawiedliwości. Nie tylko nie widać tu mobilizacji i wspólnej gry na zwycięstwo, ale brakuje nawet konstruktywnego wsparcia dla kandydata. Wojna Jacka Kurskiego, który wszelkie możliwe siły i narzędzia uruchomił w walce o własną prezesurę, stała się walką z prezydentem. I choć to Zjednoczona Prawica postawiła prezydenta w sytuacji skrajnie niekomfortowej, źle przygotowując debatę o ustawie abonamentowej i moment jej procedowania, poddając się dominującej narracji opozycji o zabraniu pieniędzy chorym na raka a przeznaczeniem jej na TVP, teraz atakują go jeszcze bardziej. Prezydent został postawiony w sytuacji, w której każda decyzja będzie odebrana źle. Naciski ze strony TVP tylko to pogarszały. Podjęta ostatecznie decyzja miała być zneutralizowaniem tej sytuacji. Okazuje się, że i to jest okazją do kolejnego ataku.
Zaplecze polityczne Andrzeja Dudy nie prezentuje się okazale. Pomieszanie priorytetów z błahostkami i ambicjami miesza się bardzo niebezpiecznie. Póki co, kampania w całości oparta jest na samym kandydacie. Zupełnie inaczej, niż u jego konkurentów. Tam mózgiem i motorem jest sztab, a zaplecze partyjne niesie potężne wsparcie. Kandydat jest wtórny. Czas, by Prawo i Sprawiedliwość uświadomiło sobie moment, w którym się znajdujemy. Zamiast oddawać pole wyjątkowo aktywnemu ostatnio środowisku Porozumienia Gowina, należałoby zająć się kampanią. Wsparcie i jedność w tym momencie politycznym i dziejowym to podstawa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/490478-czy-srodowisko-prezydenta-dudy-gra-na-jego-zwyciestwo