Przekonanie, że jakość rządzących i realną siłę państwa poznajemy w sytuacjach kryzysowych, jest całkowicie uzasadnione. Ale to nie jest jedyna polityczna prawda związana z sytuacjami trudnymi - są one bowiem także testem dla opozycji. Także ona decyduje - jak to sformułował kiedyś Jan Rokita - o stanie państwa. Lider opozycji to też funkcja państwowa.
Jak to wygląda na tym etapie koronawirusowego kryzysu? Mamy opozycję, która w ten temat weszła prosto z walki na froncie medialno-onkologicznym, gdzie ustami Tomasza Lisa sformułowała tezę iż podpisanie ustawy o dofinansowaniu mediów publicznych oznacza podpisanie wyroków śmierci na pacjentów.
Słusznie napisał Jacek Karnowski: te podłe i nieprawdziwe słowa zostaną z panem Lisem już na zawsze. To więcej niż populizm - to populizm cyniczny.
Język i ton, które wybrała opozycja, najlepiej oddają dwa słowa: histeria i hucpa. Zaczęli od narzekań, że koronawirus jeszcze do nas nie dotarł i teorii spiskowych z tym związanych, płynnie przeszli przez gołym okiem nieprawdziwe oskarżanie rządu o brak reakcji, by skończyć na doniesieniach o wzbranianiu się przed wypełnieniem karty lokalizacyjnej przez powracającego z zagranicy marszałka Tomasza Grodzkiego. A powracał pan marszałek, jak wszystko wskazuje, z urlopu we Włoszech, czyli w kraju, który jest najpoważniejszym siedliskiem wirusa w Europie. Następnie pan senator prosto z lotniska popędził do Senatu, by patrzeć na ręce rządowi w sprawie walki z koronawirusem. Specyficzna to troska o współpracowników, koleżanki i kolegów, Polaków.
CZYTAJ O SPRAWIE: U Grodzkiego nie wykryto koronawirusa. Bielan odpowiada: Cieszę się, że nieodpowiedzialne zachowanie nie zakończyło się infekcją
Ktoś to musi powiedzieć otwarcie: w sprawie koronawirusa opozycja się na razie skompromitowała.
Na tym tle każdy rząd wyglądałby poważniej. Na szczęście zespół premiera Mateusza Morawieckiego i działania prezydenta Andrzeja Dudy spełniają dużo wyższe kryteria. Sprawy nie zlekceważono, ale też nie nakręcano histerii. Zamiast paplania, są rzetelne informacje (dobre konferencje i wypowiedzi ministrów Szumowskiego, Dworczyka, Szefernakera, Solocha) i konkretne działania, podejmowane z uwzględnieniem doświadczeń z wirusem na Zachodzie. Prezydent zwołuje Radę Bezpieczeństwa Narodowego, ale wtedy, gdy wiadomo już tyle dużo iż ma to sens.
Jak pokazują społeczne reakcje i badania, nie jest to tylko moja opinia.
Mamy na szczęście szefa rządu, który umie trzymać nerwy na wodzy, a jednocześnie podejmować zdecydowane działania. Nikt nie może narzekać na brak informacji, nikt nie był w stanie wskazać jednego zaniechania, nikt nie może zarzucić nie dostrzegania powagi sytuacji. To oczywiście dopiero początek tego kryzysu, trzeba rządzącym patzreć na ręce, ale na dziś można powiedzieć, że premier Mateusz Morawiecki i jego ekipa zdają poprawnie ten trudny, wieloaspektowy egzamin. Widać też, że państwo polskie się wzmocniło przez ostatnie lata. Strach pomyśleć, co by się działo, gdyby trafiło to na okres rządów pana Tuska. Pewnie kryzysem zarządzałby pan Ostachowicz, a jedynym, co interesowałoby rządzących, byłby efekt propagandowy.
Tym razem jest na szczęście inaczej. Ale pamiętajmy o konsekwencjach gospodarczych, które wystąpią na całym świecie. To będzie dla rządzących kolejnym poważnym testem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/490443-tam-niepowazny-grodzki-tu-sprawni-duda-i-morawiecki