W Trybunale Sprawiedliwości UE w Luksemburgu po około dwóch godzinach zakończyło się w poniedziałek wysłuchanie stron w sprawie wniosku Komisji Europejskiej o tymczasowe zawieszenie działalności Izby Dyscyplinarnej polskiego Sądu Najwyższego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TSUE wysłucha stron ws. wniosku KE o zawieszenie Izby Dyscyplinarnej SN. Jasne stanowisko Polski: To niedopuszczalne
W trakcie wysłuchania głos zabrali przedstawiciele Polski i KE. Odpowiadali oni też na pytania sędziów Trybunału. TSUE nie jest związany żadnymi terminami, jeśli chodzi o wydanie orzeczenia w sprawie środków tymczasowych.
Źródło w TSUE powiedziało PAP, że orzeczenie zostanie wydane „w najbliższym czasie”.
Biorąc pod uwagę, że jest to wniosek o środki tymczasowe, jest to raczej kwestia tygodni niż miesięcy
— wskazało.
Na wysłuchaniu pojawiła się również delegacja stowarzyszenia sędziów „Iustitia” z zawieszonym sędzią Pawłem Juszczyszynem.
CZYTAJ TAKŻE: Sędzia Juszczyszyn jedzie do TSUE. Będzie z siebie robił ofiarę i męczennika za „praworządność”
KE naciera: „Izba Dyscyplinarna nie może być uznana za organ niezależny”
Na wstępie wysłuchania głos zabrał przedstawiciel Komisji Europejskiej, Saulius Kaleda. Jak mówił, KE wniosła o zawieszenie spornych przepisów, ponieważ ich stosowanie podważa gwarancje chroniące niezależność sędziów.
Izba Dyscyplinarna nie może być uznana za organ niezależny i bezstronny
— powiedział.
Wbrew temu, co sądzi rząd polski, wniosek nie dotyczy zawieszenia działalności samego Sądu Najwyższego. KE chce, aby sądy mogły korzystać z gwarancji do czasu wyroku w głównej sprawie
— zaznaczył Kaleda.
Jak mówił, Izba Dyscyplinarna SN nadal orzeka w sprawie sędziów sądów powszechnych i sędziów SN, a to wywiera skutek na cały system sądowniczy w Polsce.
Sporne przepisy są nadal stosowane w praktyce
— mówił.
Ocenił, że polski rząd nie przedstawił żadnych argumentów, iż wnioskowane środki nie są konieczne dla ochrony niezawisłości sądów. Jego zdaniem, polski rząd nie może powoływać się na argument, że tymczasowe zawieszenie przepisów narusza gwarancje niezależności i niezawisłości względem samej Izby Dyscyplinarnej.
Kaleda powiedział, że środki tymczasowe są ważne ze względu na interes prawny UE, a ten interes „znacznie przewyższa interesy, na które powołuje się polski rząd”.
Polski rząd przeciwko wnioskowi Brukseli
W imieniu Polski głos następnie zabrała wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska. Podkreśliła, że podtrzymuje dotychczasowe argumenty rządu RP zawarte we wszystkich pismach procesowych dotyczące braku przesłanek do zastosowania środków tymczasowych. Przekonywała, że stan prawny w Polsce od momentu złożenia skargi KE do TSUE do momentu złożenia wniosku o środki tymczasowe nie uległ żadnym zmianom.
Jak mówiła, jeśli TSUE przychyli się do wniosku KE, w efekcie nie będzie można pociągnąć do odpowiedzialności w ramach postępowań dyscyplinarnych nie tylko sędziów, ale też przedstawicieli innych zawodów prawniczych - adwokatów, komorników, prokuratorów czy notariuszy.
W ocenie rządu polskiego KE w żaden sposób nie udowodniła braku niezawisłości Izby Dyscyplinarnej. Sąd nie może opierać się na domniemaniach, a na faktach
— powiedziała Dalkowska. Dodała, że nie ma dowodów na to, iż Izba Dyscyplinarna SN nie spełnia warunków niezależnego sądu, a jeśli KE uważa, że jest inaczej, to powinna to wykazać.
Dalkowska oświadczyła, że polskie władze zdecydowały się na reformę systemu dyscyplinarnego, bo nie funkcjonował on dobrze i powodował patologie, jak przedawnienia postępowań dyscyplinarnych sędziów. Zauważyła, że system ten zakładał, iż sędziowie oceniali sędziów, byli powoływani ad hoc do konkretnych spraw, byli „ponad prawem” i dlatego wymagał zmiany.
Powiedziała, że przez lata funkcjonowania systemu sprawiedliwości w Polsce nie było obiektywnych kryteriów awansów sędziowskich i nie było obiektywnych kryteriów wyboru do KRS.
Ta reforma, zapoczątkowana zmianą trybu wyboru do KRS, zmianą systemu dyscyplinarnego, zmierza do tego, aby zagwarantować sędziom niezależność, niezawisłość i nieusuwalność z zawodu
— powiedziała wiceminister sprawiedliwości.
Podkreśliła, że wniosek KE wkracza w materię ustawodawczą państwa polskiego i ustroju Sądu Najwyższego, narusza zasadę nieusuwalności sędziów.
Przyjęcie środków zabezpieczających spowoduje paraliż systemu dyscyplinarnego nie tylko sędziów, ale też innych zawodów
— oznajmiła Dalkowska.
Wiceminister Dalkowska: wniosek KE powinien zostać oddalony
Wiceminister Dalkowska podczas rozprawy reprezentowała stronę polską i odpowiadała na pytania sędziów TSUE.
Jak powiedziała dziennikarzom, zaprezentowała szereg argumentów, w efekcie których wniosek o stosowanie środków tymczasowych powinien zostać oddalony.
Ze strony sędziów Trybunału było wiele pytań dotyczących różnych kwestii. Mam nadzieję, że udało mi się na wszystkie udzielić wystarczającej odpowiedzi
— powiedziała Dalkowska.
W jej opinii, wiele kwestii dotyczących wymiaru sprawiedliwości w Polsce jest nie do końca znanych sędziom TSUE, ale też unijnym instytucjom. Dlatego - jak tłumaczyła wiceminister - przedstawiła statystyki na temat spraw rozpatrywanych przed Izbą Dyscyplinarną i sposobu powoływania sędziów.
Należy przekonywać, pokazywać dane, statystyki, pokazywać, że w Polsce nie toczą się żadne postępowania, które mogłyby w jakikolwiek sposób dotyczyć zadawania przez poszczególnych sędziów pytań, czy też środków prawnych
— mówiła.
Dalkowska podkreśliła, że wniosek KE opiera się w większości na wrażeniach, a nie na faktach, a wrażenia nie mogą być przesłanką dla wydania jakiegokolwiek rozstrzygnięcia.
Wniosek KE nie był poparty żadnymi faktami. To były okoliczności natury ogólnej, które odwoływały się do utartych pojęć w zakresie braku niezależności sądu
— zaznaczyła.
Wiceminister dodała, że przed Izbą Dyscyplinarną nie toczą się rozprawy dotyczące zadawania pytań prawnych, czy do TK, czy do TSUE.
Jest tam szereg różnych postępowań natury dyscyplinarnej, dotyczących nie tylko sędziów sądów powszechnych, ale także przedstawicieli innych zawodów prawniczych
— wyjaśniła. Powiedziała, iż ma wrażenie, że sędziowie TSUE nie mieli świadomości co do tego, że zakres właściwości Izby Dyscyplinarnej to nie są tylko sprawy dyscyplinarne sędziów, ale też innych zawodów prawniczych w Polsce.
kpc/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/490315-wysluchanie-przed-tsue-polska-krytykuje-wniosek-brukseli