Słabo idzie panu prezydentowi. Łatwiej mu szło w 2015 roku, gdy kampanię budował na obietnicach i krytykowaniu poprzednika. Zaspokajał wtedy potrzebę nowości u wyborców. Dziś już utracił walor świeżości i nowości. Popełnia istotne błędy
— stwierdził w wywiadzie dla „Faktu” nie kto inny, jak były prezydent Bronisław Komorowski. Tak chętnie poucza Andrzeja Dudę, mimo że sam sromotnie przegrał z nim pięć lat temu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ SONDAŻ. Andrzej Duda wyraźnie prowadzi, Kidawa-Błońska stoi w miejscu, traci Hołownia. SPRAWDŹ wyniki najnowszego badania!
CZYTAJ TAKŻE: Bielan: Andrzej Duda jest znacznie bardziej niezależny od swojego obozu niż Bronisław Komorowski. WIDEO
Komorowski wspomina wygraną sprzed 10 lat
Kampania wyborcza to czas podsumowania mijającej kadencji prezydenta. To także dobry moment na wspominki byłej głowy państwa. Czy Bronisław Komorowski zrozumiał coś z własnej przegranej sprzed pięciu lat? Jak ocenia szanse Andrzeja Dudy, który wówczas go pokonał? Trudno znaleźć jakąkolwiek refleksję…
Przed katastrofą smoleńską byłem marszałkiem Sejmu i już szykowałem się do walki o prezydenturę z Lechem Kaczyńskim. Po drodze musiałem zmierzyć się z Radosławem Sikorskim, moim kontrkandydatem w prawyborach prezydenckich w PO. Wygrałem prawybory przed 10 kwietnia. Po katastrofie, z mocy konstytucji, musiałem łączyć dwie najważniejsze funkcje w państwie. Byłem marszałkiem Sejmu pełniącym tymczasowo obowiązki prezydenta. Aby zostać prezydentem, musiałem wygrać wybory. Wygrałem je, pokonując m.in. Jarosława Kaczyńskiego. To nie była czarodziejska różdżka, tylko konstytucja i demokracja
— mówił Komorowski, wspominając wygraną sprzed 10 lat. Atakował przy tym PiS, drwiąc jednocześnie z „krzyżowców” z Krakowskiego Przedmieścia.
Za „krzyżowcami”, którzy gromadzili się przed pałacem prezydenckim z transparentami, stał PiS. Żałoba narodowa i kształtująca się na początku wspólnota tej żałoby zostały rozszarpane na kawałki. Kaczyński zrobił z katastrofy smoleńskiej maczugę do walenia w łeb swoich konkurentów. Myślał, że dzięki temu wygrają wybory. Był w błędzie
— uderzał.
Agresywność „krzyżowców” była niepokojąca. To trwało przez całą prezydenturę, bo co miesiąc PiS organizował swoiste spektakle nienawiści na Krakowskim Przedmieściu
— dodał pogardliwie.
Jednak „pociechą” dla biednego prezydenta miał być wzrost poziomu zaufania społecznego.
W niektórych momentach sięgnął on nawet 80 proc. To było dla mnie ważniejsze niż wyzwiska i żółć przeciwników politycznych. Szybko mogłem na te ekscesy przed Kancelarią Prezydenta machnąć ręką. Na te wszystkie wrzaski, awantury, a nawet na odprawiane tam egzorcyzmy
— kontynuował szyderstwa, nie wspominając ani słowem o brutalnych i podłych ataków na obrońców krzyża, drwinach z symbolu wiary i zmarłego prezydenta!
Przegrana z Dudą sprzed 5 lat. Żadnej refleksji
Skoro było tak dobrze, to dlaczego przegrał? Komorowski złożył wszystko na internetowych trolii i hejt.
Dziś zastanawiam się, dlaczego ten atak internetowy przeprowadzany, jak sądzę, przez wynajętą firmę, był tak skuteczny. W 2010 roku wygrałem, bo atakowali mnie politycy, a nie trolle. Pięć lat później błędnie sądziłem, że Polacy nie biorą na poważnie tej internetowej papki. Ale kampania była bardzo brutalna
— mówił. A czy właśnie takie narzędzia nie są teraz jedną z podstawowych broni sztabu Kidawy-Błońskiej?!
CZYTAJ WIĘCEJ: „SokzBuraka” ramię w ramię z Kidawą-Błońską! W nowym numerze „Sieci”: Jak podła może być rywalizacja o Pałac Prezydencki
Komorowski atakuje prezydenta
Pocieszenie były prezydent próbuje teraz szukać w wynajdywaniu słabości kandydata, który pokonał go pięć lat temu i teraz walczy o reelekcję.
Nigdy nie byłem zakładnikiem swojej partii i nie wykonywałem partyjnych poleceń. Faktycznie w 2015 roku zabrakło mobilizacji mojego zaplecza, ale dzisiaj i z mobilizacją PiS też chyba nie jest najlepiej. W PiS są pęknięcia wewnętrzne i zwątpienie w wygraną Andrzeja Dudy
— powiedział.
Słabo idzie panu prezydentowi. Łatwiej mu szło w 2015 roku, gdy kampanię budował na obietnicach i krytykowaniu poprzednika. Zaspokajał wtedy potrzebę nowości u wyborców. Dziś już utracił walor świeżości i nowości. Popełnia istotne błędy
— krytykował polityk, którego kampania sprzed pięciu lat była totalną klapą!
Zasadniczym błędem było uwierzenie Jarosławowi Kaczyńskiemu, że może wygrać już w pierwszej turze, o ile zwróci się do twardego elektoratu radykalnej prawicy i uszczknie coś z wyborców Konfederacji
— stwierdził.
Lecz szczytem bezczelności są żenujące, niczym tabloidowe, insynuacje na temat Andrzeja Dudy.
Prezydent Duda ośmieszył się m.in., korespondując na Twitterze, zapewne w ukryciu przed żoną, z jakimiś dziwnymi paniami. Jak to wygląda? Ważny polityk koresponduje po nocach z „foczką” czy jakimś „leśnym porzekadłem”, czy jakoś tam podobnie. Męska pokusa korespondowania z młodymi paniami ujawnia nie tylko brak dojrzałości życiowej, ale chyba i politycznej
— mówił.
Wolę tego typu docinki [jak słowa Radosława Sikorskiego „ty dupku” do sędziego – red.], nawet jeśli są ostre, niż odpowiadanie dziwnym panienkom przez prezydenta naszego kraju
— dodał.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Co za dno”… Hejterski „Sok z Buraka” atakuje prezydenta. Sobolewski pyta Kidawę-Błońską: „Zleciła to Pani?”. KOMENTARZE
Megalomania i żałosne drwiny z przeciwników politycznych… Bronisław Komorowski niczego się nie nauczył.
kpc/”Fakt”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/490311-to-dopiero-ekspert-komorowski-slabo-idzie-prezydentowi