Czy kandydat PSL wspierałby adopcję dzieci przez pary homoseksualne? Wielkie mi zdziwienie - przecież to oczywiste

Ileż było obietnic i zapewnień, że Polskie Stronnictwo Ludowe to partia chadecka, a więc chrześcijańska, i że tą drogą pójdzie. Ale to co oficjalnie jest wypisane na sztandarach to jedno, a prawdziwe intencje i zamiary liderów, zblatowanych przecież z nowoczesnym europejskim mainstreamem, to rzeczy zasadnicza. Bardzo ważna okazuje się więc wypowiedź Pauliny Kosiniak-Kamysz, żony kandydata na prezydenta, która nie sprzeciwiłaby się adopcji dzieci przez pary homoseksualne, bowiem „w każdej kwestii trzeba ze sobą rozmawiać”.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Maski opadły: Kosiniak Kamysz chce realizacji planu Rabieja?

Ale ta łagodność retoryczna jest jedynie wybiegiem - przecież nie w każdej kwestii trzeba ze sobą rozmawiać, bo są rzeczy nieakceptowalne. Nie rozmawiamy o wielu kwestiach, tych niedopuszczalnych, czy wolno odbierać komuś własność prywatną, czy można kogoś bić - o tym się nie rozmawia, to nie jest „każda kwestia”. Ta otwartość na debatę w sprawie małżeństw homoseksualnych i adopcji dzieci przez takie pary, kryje coś, o czym nie trzeba się domyślać ze szczególnym wysiłkiem: PSL by się takiemu postulatowi nie sprzeciwiło, zwłaszcza gdyby tej partii opłaciło się to politycznie lub sondażowo. Oczywiście politycy mają do tego prawo - szkoda jednak, że farbują swój światopogląd, ukrywając go przed wyborcami.

A jeszcze w maju 2019 roku Marek Sawicki zapewniał

Polskie Stronnictwo Ludowe powinno wyjść z projektem centrum ludowo-chadeckiego z dobrym programem, z Władysławem Kosiakiem-Kamyszem na czele.

CZYTAJ TAKŻE:

Semka: PSL nagle chce być chadecją last minute

Łatwo przewidzieć ewentualne tłumaczenia działaczy PSL: że to tylko małżonka szefa PSL, a nie on sam, że to się tak nie liczy, że to tylko słowa o „kwestiach w których trzeba ze sobą rozmawiać”. To rozmywanie i maskowanie prawdziwych intencji u wielu polityków opozycji zostało doprowadzone do mistrzostwa.

A sprawa jest arcyboleśnie prosta - jak wiatr koniunktury zawieje, jak Bruksela tupnie nogą, jak koalicjant będzie naciskał - to PSL podrepcze grzecznie wedle wezwań i wytycznych. Parafrazując Wałęsę „potrafią być przeciw, a nawet za”.

Odwagi, PSL-owcy, Koalicjo Polska, wyznajcie stanowczo jak jest naprawdę, jaki jest Wasz stosunek do adopcji dzieci przez pary homoseksualne! Transparencja poglądów politycznych w parlamencie to podstawa demokracji!