Są dwie szkoły. Jedna mówi o mobilizacji twardego elektoratu. Druga mówi o szukaniu wyborców w centrum. Andrzej Duda uznał, że Jacek Kurski odstrasza wyborców centrum. Jest w tym jakiś chichot zza sceny Roberta Górskiego, który wykreował wizerunek „Adriana”. Ta klisza gdzieś utkwiła w tle jego głowy i demonstruje, że potrafi podejmować decyzje i wpływać na scenę polityczną
— stwierdził Piotr Semka, odnosząc się w „Salonie Dziennikarskim” do sprawy podpisania przez prezydenta Dudę ustawy dot. rekompensaty dla mediów publicznych oraz dymisji prezesat TVP Jacka Kurskiego.
CZYTAJ TAKŻE:
Gośćmi Jacka Karnowskiego byli także: Andrzej Rafał Potocki, publicysta tygodnika „Sieci” oraz Maciej Pawlicki i Tadeusz Płużański
„Kurski postawił TVP na nogi”
W ocenie Piotra Semki, Jacek Kurski „postawił TVP na nogi” i okazał się dobrym menadżerem.
O Jacku Kurskim starałem się mówić jak najrzadziej. Ale mogę stwierdzić jedno, że popełnia błędy, za dużo było Zenka. Ale okazał się bardzo dobrym menadżerem. Nikt inny nie postawiłby TVP na nogi. To że telewizja nie zbankrutowała, to, że najwięksi gracze zaczęli się bać TVP - to jego dzieło
— wyliczał Semka.
Jego zdaniem decyzja o dymisji Kurskiego zapadła „bez wizji”.
To decyzja podjęta bez wizji, kto miałby Jacka Kurskiego zastąpić. Słyszę różne nazwiska, ale to są postacie nie tego formatu. Moim zdaniem to decyzja, która panu prezydentowi zaszkodzi. W dużej mierze zawodzi ona dużą cześć twardego elektoratu, a nie przysporzy zwolenników. Opozycja i tak już ma tezę pt. Duda wydał 2 mld na telewizję, nie na onkologię
— powiedział publicysta.
Poważne konsekwencje
W ocenie Andrzeja Rafała Potockiego konsekwencje dymisji Jacka Kurskiego mogą być poważne.
Pytanie, czy na skutek takiego postawienia sprawy, Andrzej Duda straci więcej elektoratu tzw. „etymologów odwiecznego marzenia o Polsce silnej i sprawiedliwej”. Tego typu ruchy demobilizuję elektorat. Początek kampanii nie był zachwycający, co też nie wpływa mobilizująco
— zauważył Potocki.
TVP była bardzo ważnym instrumentem w kampanii wyborczej jako alternatywa dla propagandy opozycji. Teraz ta maszyna będzie miała problemy z funkcjonowaniem. Nie zmienia się koni podczas przejazdu przez rzekę
— zwrócił uwagę dziennikarz.
Co z elektoratem?
Maciej Pawlicki zauważył, że decydująca mogła być kalkulacja o tym, że II tura będzie decydującą rozgrywką, w której zdecydują ci, którzy się wahają.
Nie sądzę, żeby elektorat skierował się ku kandydatowi Konfederacji. Jest dużo czasu, by uświadomić, jak ważny jest to moment. Jest czas na odbudowanie. Kto będzie następcą i czy ma szanse otrzymać te dobre rzeczy w TVP i skorygować to, co tego wymagało? Tego nie wiemy. Ważne będzie, czy to będzie radykalna zmiana, czy będzie element kontynuacji
— powiedział Pawlicki.
„Weto byłoby błędem”
Zdaniem Tadeusza Płużańskiego, gdyby prezydent zawetował ustawę, byłoby to błędem.
Najbardziej się obawiałem weta. Mogło się wydawać, że prezydent jednak przychyli się do stawiska opozycji. To byłby błąd. Byłoby to przyznaniem, że opozycja miała rację, że istnieje związek miedzy pieniądzmi na TVP a onkologią. To oczywiście brudny chwyt propagandowy opozycji. Być może był to element zagrywki w obozie Zjednoczonej Prawicy. Wiemy, że nie jest ona monolitem
— powiedział Płużański.
Zobaczymy, jaka będzie przyszłość polityczna. W tej chwili najważniejsze jest, by media publiczne dalej głosiły swój przekaz - to najistotniejszy punkt, żeby zachowano kontynuację. Mam nadzieję na kontynuację. Pamiętamy lata 90, 2000, kiedy przekaz był jednostronny, nie było silnego medium konserwatywnego. Oby ta linia został podtrzymana. Dzięki temu Polacy mają wybór
— mówił Tadeusz Płużański.
Co z TVP?
Piotr Semka dodał, że można mieć nadzieję, ale w gmachu TVP od razu wyczuwa się, kto będzie rządził twardą ręką, a kto nie.
Po raz pierwszy miałem wrażenie, że coś dzieje się w obozie władzy, kiedy zobaczyłem sztab prezydenta. Rozmaite frakcje dzielą strefy wpływu. To źle wpływa. Cały ten proces jest taki, że wyborca PiS może się tylko domyślać, co się stało. Nie padło ani jedno zdanie, które tłumaczyłoby, co się dzieje
— powiedział Semka.
Powstało wrażenie nieczytelnej gry, w której wyraźne stanowisko Jarosława Kaczyńskiego, który był za Kurskim, przegrało. Wyborcy zastanawiają się, jaka jest nowa geografia wpływów. W środku kampanii urządzenie takiego show, jest niemądre
— podkreślił Piotr Semka.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/490091-semka-prezydent-chcial-pokazac-ze-nie-jest-adrianem