„Dla Wyborczej.pl domaganie się przestrzegania prawa, jeśli chodzi o ubowców, to działania „po trupie”. Jak do tego doszło? Przecież razem z ludźmi „starej” Wyborczej byliśmy w podziemiu i z tymi ubowcami walczyliśmy. Co nie pykło?” - pytał Cezary Kaźmierczak na swoim profilu na Twitterze, odnosząc się do artykułu na portalu Wyborcza.pl, w którym skrytykowano postulat lustrowania członków Rady Dialogu Społecznego. O tym, że ZPP domaga się lustracji RDS portal wPolityce.pl napisał jako pierwszy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ NEWS. ZPP walczy o poszerzenie obowiązku lustracyjnego i sprzeciwia się kandydaturze Andrzeja Malinowskiego na przewodniczącego RDS
Postawione przez niego pytanie jest o tyle zasadne, że domaganie się lustracji Wyborcza.pl zrównała z niszczeniem dialogu społecznego, który to zabieg nie tylko że jest kuriozalny, ale daje wiele do myślenia co do intencji autorów artykułu oraz składu poszczególnych członków Rady Dialogu Społecznego.
Od kilku miesięcy na panujący w Radzie marazm nakłada się nowy problem: Piotr Duda i Cezary Kaźmierczak, walcząc o lustrację członków RDS, stawiają na szali cały dialog społeczny. Jakby przyszłość ustawodawstwa była znacznie mniej ważna niż lustracja i sprawy sprzed ponad 30 lat
— grzmi portal Wyborcza.pl, przytaczając przykład Andrzeja Malinowskiego, śledztwo ws. którego wykazało, że jego teczka w IPN nie została sfałszowana, wbrew temu, co twierdził sam zainteresowany.
Chcą lustracji członków RDS
Od września Duda i Kaźmierczak zaczęli więc podnosić postulat zlustrowania wszystkich członków Rady. W listopadzie skierowali do prezydenta Andrzeja Dudy pismo w tej sprawie - domagając się, by zmienił ustawę o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-90 w taki sposób, by można było lustrować także członków RDS
— pisze Wyborcza.pl.
Sprawa wydawała się przysychać, kiedy 14 lutego br. IPN umorzył postępowanie. Stwierdził, że teczka Malinowskiego sfałszowana nie została. „S” i ZPP wróciły do tematu ze zdwojoną siłą
— dodaje.
Konflikt czysto personalny?
Wyborcza.pl suponuje przy tym, że „konflikt jest czysto personalny, a jego powodem są stare urazy”.
Ani Dudzie, ani Kaźmierczakowi nie przyświecają żadne niecne, długofalowe plany. W ich głowach ważniejsza jest przeszłość sprzed 30 lat niż przyszłość i praca na jej rzecz
— stwierdza portal, dodając, że „jeśli Rada Dialogu Społecznego się rozpadnie, będzie to kolejna wielka porażka dialogu społecznego w Polsce”.
Solidarność nie będzie zasiadała z ubekami
Jeżeli przewodniczący Rady Dialogu Społecznego nie złoży rezygnacji, my jako związek zawodowy Solidarność nie będziemy brali udziału w posiedzeniach plenarnych, prezydiach i spotkaniach, które będzie prowadził pan Malinowski
— zapowiedział w środę przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda. Dodał, że domaga się lustracji w RDS.
Podczas środowej konferencji przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda razem z Prezesem Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezarym Kaźmierczakiem opuścili posiedzenie plenarne Rady Dialogu Społecznego.
Cezary Kaźmierczak przypomniał, że w styczniu 2019 Piotr Woyciechowski opublikował w tygodniku „Do Rzeczy” artykuł dotyczący współpracy prezydenta Pracodawców RP Andrzeja Malinowskiego z wywiadem wojskowym PRL. Według artykułu Malinowski miał być w latach 1983–1990 niejawnym współpracownikiem Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego (AWO) o pseudonimie „Roman”.
W następnym numerze „Do Rzeczy” opublikowano oświadczenie Malinowskiego, który zaprzeczył ustaleniom gazety i stwierdził, że jego teczka została sfabrykowana przez PRL-owskie służby.
Artykuł umożliwia mi zwrócenie się do Sądu i Instytutu Pamięci Narodowej o autolustrację. O wynikach poinformuję niezwłocznie, a do tego czasu nie zamierzam więcej komentować tej sprawy
— pisał wtedy Malinowski.
Śledztwo wykazało współpracę
Autor materiału w tygodniku „Do Rzeczy” złożył do naczelnika Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia zbrodni komunistycznej przez oficerów II Zarządu Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
Woyciechowski wnioskował do pionu śledczego IPN m.in. o przesłuchanie Andrzeja Malinowskiego, zabezpieczenie teczki personalnej „Romana” oraz powołanie biegłego, który wykona ekspertyzę w celu oceny wiarygodności dokumentów znajdujących się w archiwum IPN.
Pod koniec lutego w informacji opublikowanej na stronie ZPP poinformowano, że „prokuratura IPN umorzyła śledztwo ws. rzekomego sfałszowania teczki – przewodniczący Rady Dialogu Społecznego Andrzej Malinowski był tajnym współpracownikiem wywiadu wojskowego PRL o pseudonimie ‘Roman’”.
IPN jednoznacznie ogłosił, że teczka TW „Roman” nie została sfałszowana, z czego w sposób jasny, jednoznaczny wynika, kto jest tym tajnym współpracownikiem
— powiedział podczas konferencji Cezary Kaźmierczak.
Dodał, że podczas środowego posiedzenia RDS była „pierwsza okazja pana przewodniczącego, by się do tego odnieść”.
Liczyliśmy na jakieś efekty, wobec ich braku musieliśmy podjąć konkretne decyzje
- stwierdził Kaźmierczak.
Dla RDS to trudny moment
Z kolei Piotr Duda zaznaczył, że to dla RDS „trudny moment”, dlatego, że RDS powinna prowadzić dialog społeczny oraz, że w tej sytuacji nie wyobraża sobie, żeby nie złożyć stosownego oświadczenia, bo „niektórzy członkowie prezydium RDS uważają, że nic się nie stało”.
My uważany, że szczególnie dotyczy to związku zawodowego Solidarność, który zawsze w tych sprawach był pryncypialny od samego początku istnienia. Każdy z nas, kandydując na funkcje związkowe musiał poddać się autolustracji. Dlatego nie wyobrażam sobie, że będziemy współpracować z osobą, która była tajnym współpracownikiem wywiadu wojskowego. To dla nas sytuacja anormalna
— podkreślił Duda.
Zaznaczył, że miał nadzieję, że przewodniczący RDS podejdzie do tego w sposób odpowiedzialny.
Tak się nie stało, dlatego dzisiaj zakomunikowałem w krótkim oświadczeniu, że jeżeli nie złoży natychmiast rezygnacji, my jako związek zawodowy Solidarność i członkowie Solidarności wchodzący w skład RDS, nie będziemy brali udziału w posiedzeniach plenarnych i prezydiach i wszystkich spotkaniach, które będzie prowadził pan Malinowski
— zapowiedział Duda.
Solidarność mimo wszystko pozostanie aktywna
Dodał, że członkowie „S” będą brać aktywny udział w pracach wszystkich zespołów RDS, aby mogły funkcjonować w normalny sposób oraz, że poprosił o stanowisko strony rządowej.
Uważamy, że Zjednoczona Prawica, która też w sposób pryncypialny podchodzi do lustracji, powinna w tym temacie zająć jasne stanowisko
— stwierdził Duda.
Podkreślił też, że czeka na oświadczenie ze strony Kancelarii Prezydenta, szczególnie ze strony ministra Andrzeja Dery „bo ta sytuacja powinna być już dawno unormowana”
Sprawa Malinowskiego nie jest jedyna
Podczas konferencji Cezary Kaźmierczak poinformował również, że sprawa Andrzeja Malinowskiego nie jest jedyna.
Dostaliśmy pismo z Lubelskiej Izby Rzemieślniczej, iż Prezes Związku Rzemiosła Polskiego i wiceprzewodniczący RDS Jan Gogolewski to TW „Ewa”. Sytuacja zaczyna być groteskowa, że czołowa instytucja dialogu społecznego składa się po części z tajnych współpracowników. Ta sytuacja jest dla nas niekomfortowa i chcemy ją przerwać
— powiedział Kaźmierczak.
Malinowski odciąga uwagę społeczną na… koronawirusa
Do tych oskarżeń odniósł się po konferencji Andrzej Malinowski. Jak przekazał dziennikarzom, RDS stoi przed bardzo poważnymi wyzwaniami.
Koronawirus, nadchodzące spowolnienie gospodarcze, trudności na rynku pracy, bardzo wysokie koszty itd. To są bardzo ważkie problemy, którymi powinna zajmować się RDS
— powiedział.
Dodał, że „od kilku miesięcy dwóch członków RDS próbuje demontować tę prace, wywołując różnego rodzaju tematy poboczne”, ale wiodącą kwestią jest kwestia lustracji”.
Tą sprawą zajmowaliśmy się 18 września ubiegłego roku. Wystąpiliśmy w tej sprawie do prezydenta RP, który jest w pewnym sensie patronem RDS. Powołuje zresztą nas jako członków i muszę powiedzieć, że sprawa w tym momencie nie została rozwiązana
— stwierdził przewodniczący Rady Dialogu Społecznego.
W 1997 r., kandydując do sejmu RP, złożyłem stosowne negatywne oświadczenie lustracyjne. Złożyłem je świadomy odpowiedzialności w tej kwestii
— mówił Malinowski.
Zaznaczył, że kwestia lustracji najprawdopodobniej będzie przedmiotem dyskusji w RDS, ponieważ w tym roku jest obowiązek przedstawienia jej postulatów.
Jeśli chodzi o nowelizację ustawy o RDS, został powołany zespół, który będzie przygotowywał wszystkie wnioski, wszystkie propozycje i być może, jeżeli rada o tym zadecyduje, również ta kwestia zostanie tam uwzględniona
— poinformował Malinowski.
Rodzi się w tym miejscu pytanie, dlaczego Wyborcza.pl tak bardzo obawia się lustracji w Radzie Dialogu Społecznego? Przecież oczyszczenie struktur ze współpracowników komunistycznej bezpieki może mieć jedynie dobry skutek. Chyba że cała ta nagonka na Kaźmierczaka ma drugie dno…?
CZYTAJ TAKŻE:
aw/Wyborcza.pl/Twitter/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/489997-wyborczej-nie-podoba-sie-lustracja-czlonkow-rds