„Traktuję służbę prezydencką odpowiedzialnie, jestem świadomy, że w Polsce nie istnieje tylko moje środowisko polityczne. Każdej sprawie, która do mnie trafia, staram się przyglądać w sposób obiektywny” - powiedział w programie „Rozmowy niedokończone” w TV Trwam prezydent Andrzej Duda, odnosząc się do zawetowanych przez siebie ustaw.
Prezydent zwrócił tutaj uwagę na zawetowane przez siebie ustawy sądowe.
W momencie, w którym uważałem, że w ustawie są złe rozwiązania, bo były złe rozwiązania, które były w moim przekonaniu nie do zaakceptowania. Bo nie może być tak, że prokurator generalny, który jest stroną w sprawach w Sądzie Najwyższym, nie może decydować którzy sędziowie mogą pozostać w Sądzie Najwyższym, a którzy nie. Jeżeli to jest dla kogoś rola, to według mnie była to rola dla prezydenta, który i tak decyduje o nominacjach sędziowskich. (…) Uznałem, ze takie rozwiązanie jest lepsze i zgodne z konstytucją. Stąd uznałem, że to, co zaproponowano w tamtej ustawie jest złe. Poza tym był tam przepis, który pozwalał zwolnić wszystkich pracowników cywilnych administracyjnych Sądu Najwyższego, ponieważ zdejmował z nich ochronę wynikającą z art. 21. Ja na to też się nie zgadzałem, bo nie widziałem żadnego powodu, dla którego ci ludzie mieliby zostać w ten sposób potraktowani. I dlatego sprzeciwiłem się wobec tej ustawy, czy wobec dwóch ustaw, bo były niestety ze sobą połączone, nie dało się ich rozdzielić poprzez kwestię tego, w jaki sposób ma być wybierana Krajowa Rada Sądownictwa. Ja chciałem, żeby była wybierana w sposób bardziej pluralistyczny, bo wybiera członków KRS Sejm. Chciałem, żeby to nie była zwykła większość. Chciałem takich rozwiązań, bo uważałem, że tak będzie lepiej. Stąd tamte moje weta. Traktuję służbę prezydencką odpowiedzialnie. Mam pełną świadomość, że w Polsce nie istnieje tylko jedno ugrupowanie, to z którego ja się wywodzę. Słucham co mówią ludzie. Słucham także tego, co mówi opozycja. Każdej sprawie, która do mnie trafia, staram się przyglądać w sposób jak najbardziej obiektywny. Jeżeli nie dostrzegam istotnych błędów, jeżeli nie dostrzegam niezgodności z konstytucją, jeżeli widzę, że coś jest dobre dla obywateli, jeżeli coś ma dobrze służyć polskiemu państwu i włożono wysiłek w to żeby tak właśnie było, bo ustawa jest dobrze przygotowana, to wtedy nie mam problemu z jej podpisaniem. Podpisuję i koniec, bo chcę, by służyła ludziom. To stąd podpisałem m.in. ustawę o 500+, 13. emeryturze, których może inny prezydent by nie podpisał, bo uznałby, że finanse państwa się rozsypią
—tłumaczył.
CZYTAJ WIĘCEJ: Prezydent Andrzej Duda dla Trwam: Uczciwy sędzia nie ma powodu, aby kwestionować Izbę Dyscyplinarną SN
O tym, że prezydent musi czasem sprzeciwić się nawet własnemu obozowi politycznemu, Andrzej Duda mówił również podczas spotkania z mieszkańcami Chełmna.
Czasem jak zostanie popełniony jakiś błąd, jak jakaś decyzja jest niesłuszna, prezydent musi interweniować i musi zatrzymać działanie nawet własnego obozu politycznego, z którego wyszedł i który go popiera. Takie jest właśnie zadanie prezydenta. Taki jest prezydencki obowiązek i ja te obowiązki realizuje
—podkreślił.
kk/TV Trwam
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/489929-duda-czasem-trzeba-zatrzymac-dzialanie-wlasnego-obozu