W dniu 4.03.2020 roku w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku zapadł absolutnie niewiarygodny i zdumiewający wyrok. Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał, że działaniem niegodnym i naruszającym „prawo do prywatności” było nagranie niemieckiego pracodawcy, który w obecności licznych pracowników, na terenie firmy, w miejscach, gdzie każdy może wejść i go usłyszeć, narusza godność i tożsamość narodową swoich pracowników, sam siebie nazywając hitlerowcem, który rozstrzelałby Polaków i nie miałby z tym problemów.
Jest to wyrok, który, w naszej ocenie, narusza najbardziej elementarne poczucie sprawiedliwości.
Wyrok, który według nas, będzie miał swoje konsekwencje nie tylko dla Natalii Nitek, ale dla wszystkich molestowanych, mobbingowanych, obrażanych, pomawianych czy gwałconych. Jeśli tylko - pokonując swój strach - zdecydują się nagrać naruszyciela/przestępcę - muszą się liczyć z tym, że sąd nakaże im tego naruszyciela/przestępcę przeprosić i zapłacić mu zadośćuczynienie za „naruszenie jego prawa do prywatności”.
Wyrok, który obróci się przeciwko wszystkim sygnalistom, chcącym zaalarmować opinię publiczną o naruszeniach prawa, godności pracowników, nietykalności kobiet czy o atakach na dzieci. Wyrok, który w opinii publicznej umacnia przekonanie, że sądy w Polsce nie stoją po stronie pokrzywdzonych obywateli, zaś Polacy są we własnym kraju ludźmi drugiej kategorii i ważniejszy jest komfort Niemca znieważającego Polaków niż sprawiedliwość. Wyrok, który może okazać się również bardzo niebezpieczny dla wolności mediów i niezależnej prasy. Przypomnijmy: Natalia Nitek- Płażyńska nie upubliczniła tych nagrań – ona przekazała je dziennikarzom telewizyjnym, a telewizja – w jednym ze swoim programów - zgodnie z prawem prasowym, rozpowszechniała te nagrania w imię interesu publicznego. Dziś to Powódka ma przepraszać naruszyciela i płacić zadośćuczynienie, jutro przepraszać i płacić zadośćuczynienie mogą media.
W ustnym uzasadnieniu wygłoszonym przez sędzię Małgorzatę Zwierzyńską można dostrzec wewnętrzną sprzeczność logiczną – z jednej strony sąd uznał, że nagranie przez p. Natalię Nitek Niemca obrzucającego Polaków wyzwiskami jest czynem „niegodnym”, a z drugiej strony – uznając, że Hans G. dopuścił się znieważenia Polaków - oparł się właśnie na tym nagraniu. Jednocześnie sąd podkreślił, że nie ma dowodów na inne wyzwiska czy stwierdzenia Hansa G, które nie zostały nagrane. Stąd – gdyby nie nagranie – sąd zapewne oddaliłby powództwo Natalii Nitek – Płażyńskiej, jako nieudowodnione. Naszym zdaniem fundamentalna w logice zasada niesprzeczności, została w tym wyroku naruszona.
Należy dodać, że w momencie, w którym Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznaje działanie p. Natalii Nitek za „niegodne” Hans G. już jest skazany w procesie karnym, gdzie głównym dowodem jego winy jest nagranie dokonane przez Natalię Nitek. W tym kontekście wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, o którym mowa, zdaje się urągać zdrowemu rozsądkowi.
Sąd obradował w trzyosobowym składzie: Małgorzata Zwierzyńska, Małgorzata Rybicka – Pakuła, Ewelina Jokiel – to są sędziowie, którzy orzekli, że dzielna Natalia Nitek - Płażyńska, która nagrała Niemca obrażającego Polaków, wyzywającego swoich pracowników i nazywającego siebie samego „hitlerowcem”, ma go przeprosić i zapłacić 10.000 zł zadośćuczynienia oraz zapłacić ponad 5.000 zł kosztów.
Nie poddajemy się. Nasze działania to: kasacja, a potem – w razie konieczności - oddanie sprawy do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka
Reduta będzie dalej wspierać Panią Natalię Nitek - Płażyńską. Opłacamy wszystkie koszty w tym m.in. sądowe i adwokackie. Wszystkich, którym zależy na obronie dobrego imienia Polski prosimy o wsparcie dla Reduty na stronie Reduty.
Musimy wszyscy razem udźwignąć tę sprawę i nie pozwolić, aby niesprawiedliwość tryumfowała.
Jako strona w procesie liczymy też na to, że czynniki odpowiedzialne za nadzór nad sądami wnikliwie przyjrzą się temu skandalicznemu wyrokowi i okolicznościom w jakich on zapadł.
Maciej Świrski Prezes Reduty Dobrego Imienia
Tło sprawy:
Hans G. to Niemiec, pracodawca w firmie POS System na Pomorzu, który prowadząc biznes w Polsce, używał wobec polskich pracowników słów godzących w ich dobra osobiste (godność i tożsamość narodową). Jak ustaliły sądy (cywilny i karny) niemiecki przedsiębiorca obrażał p. Natalię Nitek-Płażyńską ze względu na jej narodowość. Siebie samego nazywał hitlerowcem, słownie wygrażał, że zabiłby wszystkich Polaków, a w swoich wypowiedziach posługiwał się mową nienawiści używaną przez nazistów w czasie okupacji..
Po kilkuletnim procesie, w lutym 2019 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku zobowiązał Hansa G. do przeproszenia Natalii Nitek-Płażyńskiej w mediach ogólnopolskich oraz do zapłaty 50 tys. zł tytułem zadośćuczynienia na rzecz Muzeum Piaśnickiego w Wejherowie. W lasach niedaleko Piaśnicy, na początku II wojny światowej Niemcy rozstrzelali ponad 12 tys. przedstawicieli inteligencji z Pomorza. Siedziba firmy Hansa G. znajduje się kilkanaście kilometrów od Lasów Piaśnickich.
Przeciwko Hansowi G. toczyło się także postępowanie karne. W grudniu 2019 r. Hans G. został uznany za winnego znieważenia m.in. Natalii Nitek-Płażyńskiej. Oskarżony został skazany na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, sąd nałożył także grzywnę w wysokości 20 tys. złotych i nawiązkę na rzecz pokrzywdzonych w kwocie około 10 tys. złotych. Ponadto Hans G. ma zwrócić koszty procesu w przybliżonej kwocie 50 tys. złotych.
Oba procesy, zarówno cywilny, jak i karny wspierała prawnie i finansowo Reduta Dobrego Imienia. W procesie cywilnym Reduta Dobrego Imienia miała status uczestnika procesu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/489810-rdi-wyrok-ws-plazynskiej-narusza-poczucie-sprawiedliwosci