Jako była polska Więźniarka Auschwitz i osoba, na której niemiecki potwór dr Mengele dokonywał nieludzkich eksperymentów medycznych, po uroczystościach 75 rocznicy opowiadałam o swoich doświadczeniach związanych z obchodami wyzwolenia Auschwitz przez Armię Czerwoną. Opowiadałam o bałaganie organizacyjnym i nieprzyjemnościach, które mnie spotkały. Mówiłam również o tym, jak ochrona w hostelu, w którym zakwaterowani byli Więźniowie, nie pozwoliła mi wyjść do księgarni, w której chciałam kupić książkę, której jestem jedną z bohaterek.
To może pojedziemy żeby tę książkę kupić. Wychodzimy, a tu ciach, zatrzymuje nas ochrona, broń Boże nie mogą panie wyjść. Ja mówię - dlaczego? - No bo nie, dlatego, że tu mają panie być, bo tu się wszystko odbywa. Ja mówię, panie, ja nie jestem w więzieniu. Na szóstą godzinę będę na mszy, tego nie opuszczę, ale proszę nam dać wyjść - Nie, to jest skomplikowane i tak dalej. No i żeśmy nie poszły.
— mówiłam w opisywanym w Liście otwartym wywiadzie.
Z kolei na koniec wywiadu na pytania o moje odczucia mówiłam zgodnie z tym co czułam:
Jak się czułam? Bardzo źle. I muszę powiedzieć, ze przez 75 lat starałam się zapomnieć te koszmary. Mimo, że byłam dzieckiem coś mi zostało w głowie. Po 26 i 27 [stycznia] te koszmary wróciły. Dwie noce nie mogłam spać. Po prostu fakt, w jaki sposób mnie potraktowano (…) muszę powiedzieć, że wróciły nocne koszmary, dwie noce nie spałam. Czułam się naprawdę źle. Fakt tego przeganiania z miejsca na miejsce. To nie jest twoje, tu kogoś innego, tu nie możesz… Czułam się jakbym była na bloku dziecięcym. Jakby stał przede mną kapo, który mi wszystkiego zabraniał. Tego nie wolno, tamtego nie wolno. Było to dla mnie wielką grandą
— mówiłam w wywiadzie, który stał się podstawą nagonki medialnej zorganizowanej przez Muzeum KL Auschwitz.
Jestem, jako więźniarka KL Auschwitz, dla Muzeum Auschwitz i związanych z nim środowisk osobą bardzo niewygodną. Stoję na czele Społecznego Komitetu 14 Czerwca, który żąda udziału w organizacji obchodów 14 czerwca czyli pierwszego transportu Więźniów do Auschwitz, który składał się z Polaków z więzienia w Tarnowie. Święto jest widocznym znakiem polskiego śladu w Auschwitz i dowodem na to, ze obóz powstał dla Polaków w związku z obawą Niemców przed niepodległościowym podziemiem.
Naprawdę wolałabym nie poruszać pewnych spraw, ale nie umiem. Szczególnie, kiedy czytam teksty takie jak ten, który ukazał się 3 marca 2020r na oficjalnej stronie państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau i tendencyjnie powtórzony przez niektóre „wiodące media”.
Wrócę do tegorocznych obchodów 75 rocznicy wyzwolenia KL Auschwitz-Birkenau, bo to moja relacja z nich spowodowała dzisiejszy atak.
Choć niewiele oczekiwałam i scenariusz był do przewidzenia, w jakimś tam procencie mojej naiwności wierzyłam, że uwzględniony zostanie przekaz, że to dla nas, Polaków, zbudowano Auschwitz I, i to my byliśmy jego pierwszymi więźniami, że w ogóle wspomni się o nadchodzącej niedługo kolejnej okrągłej rocznicy - początku funkcjonowania obozu… Nic takiego nie miało miejsca
Ocalała z Auschwitz, walczę od roku o godne obchody rocznicy Pierwszego Transportu Polaków do tego obozu koncentracyjnego. O pamięć tego dnia, kiedy z tarnowskiego więzienia w dniu 14 czerwca 1940 roku deportowano do Auschwitz 728 polskich obywateli (kolejne transporty to także byli Polacy). Walczę również o podjęcie rozmów dotyczących statusu prawnego rodzin i spadkobierców po byłych polskich Więźniach wszystkich niemieckich obozów koncentracyjnych i obozów zagłady. Żeby nasi spadkobiercy byli szanowani i nie musieli żebrać o zaproszenia na obchody rocznicowe. Aby traktowano ich z respektem na uroczystościach organizowanych przez PMAB. Walczę o nie klasyfikowanie byłych więźniów na bardziej uprzywilejowanych i mniej uprzywilejowanych. To są powody, dla których od dawna nie znajduje łaski w oczach dyrekcji PMAB. Robiono mi różne rzeczy, ale to przez co przeszłam w dniach 26, 27 stycznia bieżącego roku, przelało czarę goryczy. Wobec tego postanowiłam „nie owijać w bawełnę” i przekazać publicznie jak boleśnie przeżyłam to wszystko co mnie tam spotkało. To moja opinia. Z niczego nie zamierzam się wycofywać, bo jest ona zgodna z prawdą.
Zanim mnie osądzicie, proponuje poświęcić trochę czasu i posłuchać:
Szczególnie proponuję zwrócić uwagę na końcówkę tego wywiadu (od ok. 48 minuty), bo to właśnie tam informuję, że przeżyte podczas obchodów styczniowych upokorzenia – szczegółowo przedstawiam ich listę wcześniej - wywołały u mnie powrót koszmarów sprzed lat.
To Ci, co pochopnie i tendencyjnie przyklasnęli dyrekcji PMAB powinni mnie przeprosić.
Nie mam żalu do tych którzy poszli za tą nagonką, po prostu dali się wciągnąć w brudna grę wobec osoby, która odważyła się powiedzieć prawdę. Ja zaś mam nadzieję, że w końcu znajdzie się ktoś na tyle silny, kto rozliczy tych, którzy swoim postępowaniem nie przynoszą chwały tak ważnemu miejscu, temu największemu cmentarzysku świata, jakim jest KL Auschwitz-Birkenau. Tych co wielokrotnie bezmyślnie przekształcają to miejsce w arenę politycznych rozgrywek.
Auschwitz to jest miejsce, gdzie albo się modli albo milczy! Miejsce, gdzie nie powinno się robić przeszkód w odprawianiu Mszy Świętej w dniu 14 czerwca pod Blokiem 11 (którą odprawiano tu od początku istnienia Muzeum, na życzenie polskich więźniów, którzy to Muzeum stworzyli) dla wszystkich uczestników obchodów, którzy chcieliby wziąć w tej Eucharystii udział! Miejscem, gdzie można wejść z polskimi flagami na drzewcach, aby godnie oddać hołd pomordowanym Przodkom – w Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Obozów 14 czerwca. Miejscem, gdzie w trakcie rocznicowej uroczystości można odśpiewać Polski Hymn z przynajmniej subtelnym akompaniamentem muzycznym.
Zapraszam wszystkich do uczestnictwa w 80 rocznicy Pierwszego Transportu Polaków do Tarnowa i KL Auschwitz . Przypomnijmy światu o polskich ofiarach tego strasznego miejsca, bo to dla Polaków zbudowano ten obóz i to nasi rodacy głównie ginęli tu przez pierwsze lata jego istnienia. W dniu 14 czerwca 2020 bądźcie z nami.
Musze dodać, ze oczekiwaliśmy dziś 3.03.2020r. jako Społeczny Komitet obchodów 14 czerwca, którego jestem Przewodniczącą, odpowiedzi od dyrekcji Muzeum KL Auschwitz w sprawie wyznaczenia spotkania organizacyjnego 14 czerwca 2020r. w sprawie naszych licznych inicjatyw rocznicowych (staramy się o to spotkanie od kilku miesięcy). Zamiast odpowiedzi - wyznaczenia terminu spotkania - rozpoczęto medialny atak. Rozumiem zatem - że to jest ZAMIAST.
Barbara Wojnarowska-Gautier b.więzień KL Auschwitz-Birkenau, nr 83638 ofiara eksperymentów medycznych dr J.Mengele Przewodnicząca Społecznego Komitetu obchodów 14 czerwca
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/489771-list-bylej-wiezniarki-auschwitz-walcze-o-godne-obchody