Zapytany na antenie radia RMF FM, czy prawdą jest, że Mariusz Kozak-Zagozda pracuje dla sztabu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Michał Gramatyka, poseł PO i szef sztabu organizacyjnego kandydatki PO na prezydenta, odpowiedział: „To nie jest prawda”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Dziennikarz radia RMF FM dokonał brutalnego zabiegu psychologicznego na pośle PO Michale Gramatyce. Strawestował wpis z fanpage’a „Sok z buraka”, odnosząc go do kandydatki KO na prezydenta RP.**
Robert Mazurek zwracając uwagę na oficjalną narrację Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która powiedziała, że „hejt, nienawiść - złe słowa weszły w nasze życie, stały się codziennością” oraz że „nie może być na to zgody, stawiamy temu wielki odpór i sprzeciw. Namawiamy wszystkich żeby zaczęli od siebie”, zapytał, czy to prawda że państwo Kidawa-Błońscy się rozwodzą, bo Małgorzata Kidawa-Błońska ma intymne kontakty z posłami w Sejmie?
Po prostu straszne rzeczy
— odpowiedział Gramatyka.
Dziennikarz przyznał, że takie oskarżenia są straszne i wyjaśnił, że on tylko strawestował wpis z fanpage’a PO „Sok z buraka”, gdzie tak napisano.
Nie rób drugiemu…
Na słowa zdziwienia Michała Gramatyki, który powiedział, że nie rozumie, dlaczego „Sok z buraka” ma cokolwiek wspólnego z kampanią prezydencką, dziennikarz wyjaśnił, że twórca „Soku z buraka” Mariusz Kozak-Zagozda pracuje dla PO i dla warszawskiego ratusza.
I co to ma wspólnego z komitetem wyborczym pani kandydatki?
— pytał Gramatyka.
Zapytany, czy prawdą jest, że Mariusz Kozak-Zagozda pracuje dla sztabu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, poseł PO odpowiedział:
To nie jest prawda.
Dopytywany o innego z szefów „Soku z buraka” Marcina Mycielskiego, który został 12 lutego ogłoszony szefem sztabu Kidawy-Błońskiej na Belgię, a do którego Krzysztof Lisek napisał na Twitterze: „Marcin. Witamy na pokładzie. Razem będziemy góry przenosić”, Gramatyka wił się w wyjaśnieniach:
Wolontariat, wie pan. Możliwe, że się zgodził.
Nikt z „Soku z buraka” nie pracuje dla komitetu wyborczego Małgorzaty Kidawy-Błońskiej
— przekonywał.
Szlachectwo zobowiązuje
[…] wczoraj Małgorzata Kidawa-Błońska kupiła na najdroższym warszawskim bazarku - wiem, bo robię tam co sobota zakupy…
— indagował dziennikarz.
Szlachectwo zobowiązuje
— ripostował Gramatyka.
Dopytywany, czy naprawdę wierzy, że prezydent w Polsce odpowiada za drożyznę, za ceny warzyw, odpowiedział:
Oczywiście, że wierzę. Ceny warzyw to może zbytnie uproszczenie.
To proszę mi powiedzieć, jaki artykuł w konstytucji daje prezydentowi uprawnienia, żeby staniała kolendra?
— nie odpuszczał Mazurek.
To nie jest kwestia artykułu w konstytucji, to jest kwestia jakiegoś procesu, jakiegoś podejścia
— plątał się w odpowiedzi Gramatyka.
Zapytany, co ma zrobić prezydent RP, żeby ceny na bazarze spadły, odpowiedział:
Trzeba było myśleć wtedy kiedy podpisywane były ustawy wprowadzające nowe podatki i opłaty 35 naliczyliśmy w ciągu ostatnich czterech lat
A liczyliście te podatki, które wzrosły za waszych rządów, czy tych już nie liczyliście?
— dopytywał dziennikarz.
Liczyliśmy ostatnie cztery lata
podkreślił Gramatyka, najwyraźniej nie chcąc wracać pamięcią do okrytych złą pamięcią rządów PO-PSL.
To się musiało zdarzyć
Odnosząc się do pierwszego potwierdzonego przypadku koronawirusa w Polsce, poseł PO ocenił, że na pewno zmieni to strategię sztabów i „będzie wymagało jakiegoś dostosowania się do tej sytuacji”.
Polecam spokój i opanowanie. To się musiało zdarzyć
— skonstatował.
aw/RMF 24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/489646-gramatyka-idzie-w-zaparte-ws-tworcow-sokuzburaka