Zachęcam do śledzenia profilu „Pałac 2020. Zapiski z kampanii” na portalu wPolityce.pl. To będzie moje autorskie spojrzenie na przebieg kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy, który 5 lutego 2020 roku w Lubartowie (woj. lubelskie) potwierdził oficjalnie, że będzie ubiegał się o reelekcję w wyborach 10 maja 2020 r. Zapraszam do podróży przez mniejsze i większe miejscowości. I do śledzenia relacji ze spotkań Andrzeja Dudy z Polakami. Marcin Wikło
= = =
3 marca 2020 r.
68 dni do wyborów prezydenckich
Prezes Jarosław Kaczyński spotyka się wieczorem z prezydentem Andrzejem Dudą.
„Kwestie podatkowe” - to nimi chce zaskoczyć Duda na konwencji programowej pod koniec marca.
Rośnie agresja w kampanii, ataki na wolontariuszy zbierających podpisy za Dudą.
Wieczorne spotkanie Duda - Kaczyński
Gdy wieczorem spotykają się prezydent z szefem partii rządzącej, to sprawa musi być pilna. Ok. 21:30 Jarosław Kaczyński spotkał się z Andrzejem Dudą, rozmowa - jak podają media - miała trwać ok. 20 minut. Czego dotyczyła? Tutaj już wchodzimy w sferę spekulacji, bo biuro prasowe KPRP nie przewidziało komunikatu w tej sprawie.
Według doniesień mediów panowie mieli rozmawiać na temat ustawy abonamentowej, która czeka na biurku prezydenta na jego decyzję. Andrzej Duda ma czas do czwartku, by zdecydować, czy ją podpisać, czy zawetować. Wielu analityków twierdzi, że od tej decyzji może zależeć dynamika dalszej części kampanii wyborczej. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że prezydent zażądał za swój podpis dymisji prezesa TVP Jacka Kurskiego, ale miał się na to nie zgodzić prezes Jarosław Kaczyński.
Pojawiają się, nawet w otoczeniu prezydenta głosy podpowiadające weto, bo to pozwoliłoby uciąć dyskusje o jego rzekomej dyspozycyjności wobec PiS. Z drugiej strony, byłoby to poddanie się presji, którą w skrajnie nieuczciwy sposób nakłada na prezydenta opozycja. W moje ocenie mamy do czynienia wręcz z szantażem, bo jak inaczej nazwać budowanie fałszywej alternatywy: albo pieniądze na TVP, albo na chorych na raka.
Sobolewski: „Zwycięskiego składu się nie zmienia”
Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze „Dziennika Gazety Prawnej” przeprowadzili ciekawy wywiad z Krzysztofem Sobolewskim, posłem PiS i członkiem sztabu wyborczego. Wiedząc, jak ważnym jest członkiem partii rządzącej, warto dowiedzieć się, co mówi w kwestiach zbliżających się wyborów, ale i sytuacji w PiS.
DGP: A co pan sądzi o pojawiających się opiniach, że jak do tej pory brakuje nowej osi narracyjnej, że ciągle słyszymy o tym, co PiS „sprzedawał” już w poprzednich kampaniach?
Krzysztof Sobolewski: Wygraliśmy trzy kampanie z rzędu, czy to znaczy, że coś jest nie tak? Zwycięskiego składu się nie zmienia. Obecny sztab to w większości ten sam skład, który zaczynał w 2018 r. Te same osoby działają przy czwartej kampanii, nowym elementem jest pani Turczynowicz-Kieryłło oraz pan Adam Bielan na funkcji rzecznika.
Sobolewski przeciął także spekulacje dotyczące usunięcia w cień szefowej kampanii. To nieprawda, Turczynowicz-Kieryłło zostaje na stanowisku.
Co w tej kampanii może być merytoryczną osią sporu?
Oprócz koronawirusa to zapewne sprawy społeczne.
Ale podobno nie będzie już nowych propozycji socjalnych z waszej strony?
Ale sprawy społeczne to nie tylko socjal, to także np. kwestie podatkowe.
To się pokrywa z tym, co „Super Ekspressowi” powiedział prezydent, ten wywiad cytowałem wczoraj. Czekamy zatem na konwencję programową kandydata Zjednoczonej Prawicy. Ma się ona odbyć w drugiej połowie marca.
Wtedy pokażemy coś nowego i innego
— powiedział Sobolewski.
CZYTAJ TAKŻE: Nowe otwarcie kampanii? Propozycje programowe prezydenta Dudy w ciągu 2-3 tygodni. „Pokażemy coś nowego i innego”
Duda prowadzi w sondażu Ibris
Pierwszą turę wyborów prezydenckich zdecydowanie wygrałby Andrzej Duda, zdobywając 41,2 proc. głosów. Druga Małgorzata Kidawa-Błońska mogłaby liczyć na głosy 23,1 proc. wyborców - wynika z sondażu IBRiS dla Onetu.
CZYTAJ TAKŻE: SONDAŻ. Prezydent Andrzej Duda zdecydowanym zwycięzcą I tury wyborów prezydenckich. Fatalny wynik Roberta Biedronia
Wolontariusze na celowniku?
Przykro informować o takich sprawach, bo wydawałoby się, że wybory nie będą budziły aż tak niezdrowych emocji. Stołeczna policja opublikowała film, na którym widać, jak atakowany jest wolontariusz zbierający podpisy za kandydaturą Andrzeja Dudy. Napastnik jest zamaskowany, więc można domniemywać, że atak zaplanował. Na szczęście 44-latka udało się już ująć.
Oczekiwałbym teraz wyraźnego głosu z każdej strony potępiającego takie zachowania. Tym bardziej, że incydenty się mnożą…
CZYTAJ TAKŻE: Szokujące! Mężczyzna zerwał banery wyborcze prezydenta Dudy. Zwyzywał i pobił sołtysa, który zwrócił mu uwagę
Obyśmy mogli pokazywać z pracy wolontariuszy tylko takie obrazki jak poniżej.
Hejterzy udają dziennikarzy
Agresji w kampanii może, niestety, być coraz więcej. Przewidywałem to już wczoraj podając informację, że mózg i twórca „Soku z Buraka” - największego ścieku w polskim internecie politycznym, Mariusz Kozak-Zagozda zatrudniony został w komitecie wyborczym kandydatki KO Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Podaliśmy także w tygodniku „Sieci”, że zatrudnia go w tym samym czasie partia PO oraz stołeczny ratusz.
Konferencję prasową w tej sprawie zorganizował dzisiaj w Warszawie poseł PiS Sebastian Kaleta. I co? Hejterzy dopisali. Zobaczyliśmy znów te same twarze. Jeszcze niedawno byli „mieszkańcami Pucka” zakłócającymi uroczystości z udziałem Dudy, później bywali głośni na innych spotkaniach z udziałem prezydenta, teraz wcieli się w rolę… dziennikarzy.
I byłoby to nawet może i śmieszne, gdyby nie pęczniejąca agresja. Tacy ludzie i ich wyskoki temperatury na pewno nie obniżają. A są jeszcze przecież „poważne” media, które hejterom kibicują. Nie przyjmuję tłumaczenia, że to sarkazm.
CZYTAJ TAKŻE KOMENTARZ MARCINA FIJOŁKA: Karty na stół. Albo ekipa sztabowców Kidawy-Błońskiej zerwie na amen z Sokiem z Buraka, albo niech pije go do końca
CZYTAJ TAKŻE KOMENTARZ MICHAŁA KARNOWSKIEGO: Platformerski „Sokzburaka” to nie jeden, a setki „faków” pokazywanych każdego dnia Polakom
Sensacyjny reportaż z „Dudabusa”
Powiało grozą z „Dudabusa”. A dokładniej z reportażu „Dziennikarze pod nadzorem. Kulisy naszej podróży dudabusem” Justyny Dobrosz Oracz dla Gazety Wyborczej.
Obejrzałem, i dziwię się kilku sprawom, którym pani redaktor się dziwi. Na przykład temu, że dziennikarze nie mają nieskrępowanego dostępu do prezydenta podczas podróży. Gdyby pani redaktor bywała w „Dudabusue” częściej, toby wiedziała, że pewna bariera jest oczywistością nie tylko dlatego, że mamy do czynienia z urzędującym prezydentem, który jest chroniony i zajmuje miejsce z przodu, a media z tyłu.. Czas przejazdu z miejsca na miejsce jest zazwyczaj wykorzystywany przez Andrzeja Dudę na przygotowanie się do przemówienia w miejscu docelowym.
Nie lubię argumentów w stylu: „inni też tak robili”, ale w pierwszym momencie przypomniałem sobie jedyną okazję, gdy w kampanii w 2015 roku udało mi się załapać na podróż „Bronkobusem” z Bronisławem Komorowskim. Okazało się, że ówczesny prezydent tak obawiał się niewygodnych pytań, że wieziono nas innym busem za „Bronkobusem”.
Kolejne spotkanie z Kubicą
Nie minęło kilka dni, a Andrzej Duda ponownie spotkał się z Robertem Kubicą. Prezydent wziął udział w Konferencji ORLEN Team 2020.
W sumie, nie powinno nas to dziwić. Tradycją kampanijnych podróży są postoje na kawę na stacjach Orlen. A dla stałych klientów możliwość spotkania z największą gwiazdą Orlen Team to powinna być normalka.
Podpisy martwych składane w PKW
Brzmi to nieco makabrycznie i rzeczywiście nie jest do śmiechu po informacji, którą podała „Rzeczpospolita”.
Aż pięciu pretendentów do urzędu prezydenta zgłosiło podpisy zmarłych. PKW zawiadomiła prokuraturę
— czytamy w gazecie.
Wyjaśnijmy też od razy, że nie chodzi o nikogo z kandydatów z czołowej szóstki, a więc tych, których startem najbardziej się emocjonujemy. Jak się okazuje, kandydatów, których komitety zostały zgłoszone do PKW jest aż 19.
I niektórzy wykazali się zaskakującym poparciem. Do zawiadomienia o utworzeniu komitetu trzeba dołączyć co najmniej tysiąc podpisów. W pięciu przypadkach podpisały się osoby zmarłe
— podaje „Rzeczpospolita.
Wiadomo, że nieprawidłowości wykryto w przypadku np. Wojciecha Podjackiego, lidera Ligi Obrony Suwerenności - wśród złożonych podpisów były 62 należące do osób od dawna nieżyjących.
Na poparcie zmarłych powoływali się też pełnomocnicy Jana Zbigniewa Potockiego, który już teraz uważa się za urzędującego prezydenta w myśl konstytucji kwietniowej, oraz Wiesława Lewickiego z partii Normalny Kraj
— czytamy w gazecie.
Cóż tu można dodać po TAKIEJ informacji… Do jutra!
CZYTAJ TAKŻE: Pięciu pretendentów do urzędu prezydenta zgłosiło… podpisy zmarłych! Wszyscy tłumaczą się podobnie
RELACJA Z POPRZEDNICH DNI NA MOIM BLOGU PAŁAC 2020. ZAPISKI Z KAMPANII. ZACHĘCAM DO CZYTANIA CODZIENNIE.
Marcin Wikło
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/489616-68-dni-do-wyborow-czy-pad-zawetuje-ustawe-abonamentowa