I Prezes Małgorzata Gersdorf nie uznaje składu Trybunału Konstytucyjnego, który dziś zajmuje się sporem kompetencyjnym, którego rozstrzygnięcie jest sprawą kluczową dla ustroju Polski. Z kolei „Gazeta Wyborcza” twierdzi, że żadnego sporu nie ma mimo, że o jego istnieniu orzec może jedynie sam TK. W tle słychać pomruki „kasty” sędziowskiej, która w swojej nienawiści i zacietrzewieniu chce karać tych sędziów, członków KRS i innych prawników, którzy nie uczestniczą w jej krucjacie przeciwko demokratycznie wybranej władzy. Dlaczego ta rebelia rozprzestrzenia się tak szybko? To proste. Ludzie, którzy za nią stoją nie boją się odpowiedzialności karnej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Rozprawa przed TK! Prezes Przyłębska komentuje pismo I prezes SN: Mam nadzieję, że nadejdzie refleksja i skoryguje swoje zachowanie
Sąd Okręgowy w Warszawie uznał sobie dzisiaj, ze skrajnie agresywny wobec policjantów Władysław Frasynikuk jest niewinny napaści na funkcjonariuszy. Nie napadł? Jego napadnięto? Nic z tych rzeczy! Sąd ocenił, że społeczna szkodliwość tego czynu jest niewielka. To orzeczenie doskonale koresponduje z dzisiejszym przejawem bezprawia, którym popisała się prof. Małgorzata Gersdorf. I Prezes Sądu Najwyższego twierdzi, że skład orzekającego dzisiaj Trybunału Konstytucyjnego wybrany został z naruszeniem prawa.
W ocenie Sądu Najwyższego, skład Trybunału Konstytucyjnego wyznaczony do rozstrzygnięcia niniejszej sprawy jest sprzeczny z przepisami prawa. Wyborowi istotnej części składu orzekającego towarzyszyły bowiem poważne kontrowersje prawne, co do zgodności poszczególnych etapów tego wyboru z przepisami prawa.
— czytamy w piśmie procesowym, które 28 lutego prezes Gersdorf skierowała do TK.
Prezes Gersdorf nie uznaje więc najważniejszego sądu w Polsce. Dowolnie interpretuje sobie przepisy. Ma gdzieś konstytucję i ustawy.
Ten niebezpieczny dualizm prawny został potępiony w komentarzach. Ostre (chociaż konieczne) słowa padły z ust prezes TK Julii Przyłębskiej.
Pani I prezes Sądu Najwyższego, i mówię to z przykrością, przenosi język codziennej publicystycznej debaty na salę Trybunału i sądów. Uważam, że jest to daleko idące wykroczenie, jeśli chodzi o funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości i sprawowanie funkcji przez osoby, które w ramach wymiaru sprawiedliwości działają.
— powiedziała dziś w trakcie rozprawy prezes Julia Przyłębska.
Gwałciciel autorytetem
Szokujące zachowanie prezes Gersdorf ośmiela innych. Zapewnia rodzaj bezkarności. Tym tropem idą media. „Gazeta Wyborcza” może nazywać Prawo i Sprawiedliwość „mafią”, a red. Wojciech Czuchnowski, na sztandary w walce o rzekomą praworządność, wynosi bandytów, oszustów, złodziei i gwałcicieli. Tak było w przypadku ataków na Patrycję Kotecką, małżonkę Zbigniewa Ziobry, którą „GW”, na podstawie zeznań niewiarygodnego bandyty, pomówiła i wiązała z grupami przestępczymi. Wcześniej Czuchnowski przekonywał, że Julia Przyłębska jest osobą związaną ze służbami specjalnymi. Miał na to jakieś dowody? Nie miał, co sam przyznał sam autor.
Czy włos z głowy spadł Frasyniukowi, Czuchnowskiemu, zbuntowanym sędziom? To oczywiste, że nie. Są doskonale chronieni przez „grupę wsparcia”, którą stanowią sędziowie i „autorytety” totalnej opozycji. Będą, w ramach „doktryny Neumanna” chronieni do samego końca. Zawsze i wszędzie. A że praworządność to dla nich tylko wyświechtany frazes? Bym gorzej dla „praworządności”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/489502-gersodrf-i-jej-medialni-najemnicy-szykuja-przewrot-ustrojowy