Można prowadzić walkę polityczną i robi to również Prawo i Sprawiedliwość, ale nie uciekając się do tak prymitywnych, ordynarnych, wulgarnych, zaprzeczających elementarnym zasadom kultury politycznej chwytów, które stosuje „SokzBuraka”
— tak w rozmowie z portalem wPolityce.pl red. Wojciech Reszczyński komentuje informacje, ujawnione przez tygodnik „Sieci”, o zatrudnieniu w komitecie wyborczym Małgorzaty Kidawy-Błońskiej Mariusza Kozaka-Zagozdy, twórcy „SokuzBuraka”.
wPolityce.pl: W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” czytamy, że Mariusz Kozak-Zagozda, twórca „SokuzBuraka” został zatrudniony w komitecie wyborczym Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. O czym to świadczy?
Wojciech Reszczyński: Nie jestem zaskoczony taką decyzją, ponieważ wpisuje się ona w długoletnią politykę totalnej opozycji. Ta polityka polega na antagonizowaniu, dzieleniu, polaryzowaniu społeczeństwa i wzięciu na siebie monopolu w stosunku do tej grupy ludzi, która gotowa jest przyjąć wszystko ze strony Platformy Obywatelskiej z dobrodziejstwem inwentarza. Nie jest tajemnicą, że Prawo i Sprawiedliwość, prawica – ta formacja, która od 30 lat idzie w poprzek oficjalnej, postkomunistycznej władzy, ma stałych przeciwników. Z różnych powodów. Niektórzy, to tych kilkanaście tysięcy osób, które straciły dodatkowe uprawnienia emerytalne. Inni to są ludzie, którzy muszą się pogodzić z istnieniem konkurencji, bo dotychczas korzystali z różnych monopolów i przywilejów władzy. Jeszcze inni to ludzie, którzy mają tradycje postkomunistyczne, lewicowe. Jeszcze inni to są ci, którzy uwierzyli w demiurgiczną rolę Jarosława Kaczyńskiego czy Antoniego Macierewicza. Są też i ci, którzy są przekonani, że w Smoleńsku nie doszło do eksplozji samolotu, tylko że był to wypadek spowodowany z winy pilotów czy samego prezesa PiS-u. Jednym słowem – olbrzymia grupa zmanipulowanych ludzi, zamkniętych na inną argumentację. I ona jest dosyć liczna. Tę grupę, od samego początku, stara się zagospodarować Platforma Obywatelska, ponieważ jest częścią tej grupy. Na jej czele stoi Donald Tusk. To jest mózg polityki polegającej na dzieleniu społeczeństwa na lepszych i gorszych. Od niego właściwie się to zaczęło.
Kandydatka PO przedstawiana jest przez swoje środowisko polityczne jako elegancka kobieta walcząca z mową nienawiści. Czy da się utrzymać taką narrację mając w swoim zapleczu twórcę hejterskiego „SokuzBuraka”?
Pewnie nie da się zbyt długo. Ta narracja utrzymywała się tylko dlatego, że pani Małgorzata Kidawa-Błońska nie odgrywała pierwszoplanowej roli w Platformie. Była oczywiście jako wicemarszałek Sejmu znana ze swoich wypowiedzi, ale nie była na pierwszej linii frontu. Poza tym prezentowała się jako kobieta wyważona, o umiarkowanych poglądach. Dodano jeszcze coś, co nie było szeroko znane opinii publicznej – zakorzenienie w II RP, przez pradziadków, co też miało ocieplić jej wizerunek. Natomiast im więcej pani Kidawa-Błońska będzie mówić, a już zaczyna to robić, tym bardziej będziemy poznawać prawdziwe oblicze pani marszałek, która kilka razy pokazała brak obiektywizmu, kiedy kierowała obradami Sejmu. To nie będzie już ten lukrowany wizerunek. Poza tym będzie musiała ustosunkować się do innych kandydatur, chociaż na razie robi to tylko w stosunku do urzędującego prezydenta. Innych kandydatów nie krytykuje, co jest związane z taktyką totalnej opozycji i tej koalicji, która się zawiązała.
Czy można spodziewać się, że kampania wyborcza będzie się jeszcze zaostrzać?
Uważam, że tak, ponieważ taka jest istota kampanii. Im bliżej wyborów, tym wypowiedzi będą bardziej zdecydowane, tym rywalizacja staje się oczywistsza, stawka rośnie. W związku z tym, zatrudnienie tego hejtera z „SokuzBuraka”, czyli potwierdzenie tego, o czym mówiłem: musimy dotrzeć do tych, którzy negują obecnie rządzących oraz tę formację niepodległościowo-patriotyczną, negują urząd prezydenta i trzeba dać im jakąś pożywkę, żeby mogli utrzymać się w tych poglądach i je popularyzować. Stąd zatrudnienie tego skompromitowanego człowieka. Można prowadzić walkę polityczną i robi to również Prawo i Sprawiedliwość, ale nie uciekając się do tak prymitywnych, ordynarnych, wulgarnych, zaprzeczających elementarnym zasadom kultury politycznej chwytów, które stosuje „SokzBuraka”. Oprócz tego, że to wszystko jest wulgarne i prymitywne, to rozpowszechniane jest tam kłamstwo i manipulacja, oprawione w bardzo nieprzyjemną, wulgarną formę.
kb
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/489409-reszczynski-o-tworcy-sokuzburaka-nie-jestem-zdziwiony