Adam Michnik powraca ze swoją koncepcją „potrąconej zakonnicy na pasach” i wieszczy, że w Polsce następuje teraz przesilenie, które pozbawi Prawo i Sprawiedliwość władzy, a Andrzeja Dudę fotela prezydenckiego. Rozmowę z naczelnym „gazety Wyborczej” przeprowadził w „Newsweeku” Tomasz Lis, a wywiad pokazuje jak obaj panowie są dzisiaj oderwani od rzeczywistości.
CZYTAJ TAKŻE: Zapomniał o „zakonnicy”? Michnik znów to samo: Nieporadna kampania doprowadzi Dudę do klęski. Której mu z całego serca życzę
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Michnik bez formy. Brexit okazją do powielania starych sloganów: „Trzeba zagrodzić drogę polexitowi i niszczycielom naszego państwa”
Kaczyńskiemu sprawy wymknęły się spod kontroli. Tam wszyscy – Ziobro, Morawiecki, Gowin – myślą, co będzie jutro (…).Nastąpiło jakieś wstrząśnienie, jak przy tsunami (…).
– mówi Adam Michnik w wywiadzie dla „Newsweeka”.
Duda „przejedzie zakonnicę na pasach”?
Michnik wraca też do swojej ulubionej koncepcji, którą forsował wspierając niegdyś kandydaturę Bronisława Komorowskiego. Wtedy przekonywał, że były prezydent może przegrać tylko w przypadku, gdyby „ po pijanemu potrącił zakonnicę na pasach”. Tomasz Lis spytał Michnika, czy prezydent Duda, w sensie politycznym, może „przejechać zakonnicę”.
Już przejechał. (…). Kiedy ostentacyjnie złamał konstytucję. Wszystko, co będzie dalej, to już nie jest pytanie o Dudę, tylko o nastroje społeczne. Przecież zakonnicę przejechał też Trump. I to niejedną.
– stwierdził Adam Michnik.
Po raz pierwszy przyszło mi to do głowy (przegrana Andrzeja Dudy - red.) już wtedy, gdy zobaczyłem tłumy na ulicach w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Pomyślałem, jaka ta władza jest bezrefleksyjna. Nie umie się uczyć na własnych błędach.
– stwierdził Adam Michnik.
„Kidawa korzennie przyzwoita”?
Naczelny „Wyborczej” lobbował też na rzecz Małgorzaty Kidawy – Błońskiej, jako jego kandydatki na prezydenta. Nagle okazało się, że dla Michnika ważna jest „polska tradycja narodowa”.
Znam ją, szanuję uważam, że jest osobą odpowiedzialną, przewidywalną, dobrze zakorzenioną w polskiej tradycji narodowej, bo z jednej strony pradziadek Wojciechowski, a z drugiej Grabowski. I przywiązana jest do tych wartości, do których i ja jestem przywiązany: do demokracji, państwa prawa, praw człowieka. A jednocześnie jest osobą tak korzennie przyzwoitą.
– przekonywał Adam Michnik, któremu oczywiście nie przeszkadza, że „przyzwoita” kandydatka KO cynicznie wykorzystuje strach przed koronawirusem w kampanii politycznej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Tomasz Lis wraca do formy i dzieli społeczeństwo: Będziemy musieli oczyścić polski dom z włamywaczy i intruzów
Rozmowa, która w założeniu miała być poważna, zamieniła się w farsę, gdy Tomasz Lis spytał z trwogą: „Dlaczego tak wielu ludzi uznało, że w rządach PiS nie ma niczego złego”?
Pytaj co się dzieje z całym światem. Ameryka, Węgry, Niemcy z tą swoją Alternatywą cholerną. we Włoszech może wygrać Salvini bardzo niebezpieczny. (…).
– stwierdził Adam Michnik, który poza granicami Polski szuka oczywistych źródeł sukcesu PiS. Dla tego cynika fakt, że partia Jarosława Kaczyńskiego spełnia obietnice i pomaga polskim rodzinom, nie ma żadnego wrażenia.
Głos beneficjantów II RP
Adam Michnik żyje w ułudzie. Uważa, że 5 lat rządów PiS, to dla niego porażka, ale łudzi się, że połowa Polaków jest przeciwko Zjednoczonej Prawicy. Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” nie rozumie, że w Polsce nastąpiły zmiany, które już nie wskrzeszą III RP. To już niemożliwe i nie ma znaczenia, czy prezydentem będzie Andrzej Duda, czy polityk opozycji. Adam Michnik i Tomasz Lis (oraz ich środowiska) przez ponad 3 dekady byli beneficjentami zmian po 1989 roku. Nawet nie zauważyli, że połowa Polaków stałą się tanią siłą roboczą dla kapitalizmu, którego model forsował Leszek Balcerowicz. To właśnie ci Polacy zmienili polską rzeczywistość i sprawili, że demokracja nie polega tylko na podziale wpływów, ale na świadomym wyborze większość społeczeństwa.
WB
Źródło: „Newsweek”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/489350-michnik-z-lisem-wieszcza-koniec-pis-i-a-dudytsunami