”Jasno mówię, że jeśli chodzi o relacje państwa z Kościołem, to musi dojść do rzeczywistego rozdziału Kościoła od państwa” - stwierdził w wywiadzie dla tygodnika „Wprost” Szymon Hołownia.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Za 10 lat będziemy kupować wodę na aukcjach internetowych?
Hołownia na początku rozmowy przekonywał, że Polacy na spotkaniach często pytają go np. o sprawy związane z klimatem, natomiast nie są zainteresowani bieżącym sporem politycznym.
Co jeśli się okaże, że za 5-10 lat będziemy musieli kupić sobie rano 10 litrów wody na jakiejś aukcji internetowej, bo podaż wody będzie taka, jaka będzie?
— pytał kandydat na prezydenta.
O konieczności dekarbonizacji naszej energetyki mówią nawet górnicy, z którymi się spotykam
— dodawał, przechodząc od tematu suszy do walki ze smogiem.
Przede wszystkim uczciwe rozmowy z nimi, jasne stawianie tematu
— odpowiedział na pytanie o to, jaką ma „receptę dla górników”. Następnie zaznaczył, że kopalnie należy „wygasić” do 2050 r.
Hołownia głosem rozpaczy „liberalnych katolików”?
W wywiadzie nie mogło zabraknąć wątku dotyczącego związków Szymona Hołowni z Kościołem i jego wcześniejszych deklaracji, że jest głosem rozpaczy „liberalnych katolików”.
Jasno mówię, że jeśli chodzi o relacje państwa z Kościołem, to musi dojść do rzeczywistego rozdziału Kościoła od państwa (…). Dla dobra obojga Kościół i władza powinny wrócić na swoje miejsca
— przekonywał Hołownia. Wyraził też pogląd, że „święta państwowe są państwowe” i w ramach obchodów centralnych nie powinny odbywać się msze święte.
Kwestie światopoglądowe: małżeństwo, aborcja
Szymon Hołownia pytany o konstytucyjną definicję małżeństwa stwierdził, że w tej sprawie trwa spór.
Ja ustawę o małżeństwie par jednopłciowych czy adopcji dzieci przez takie pary odesłałbym do ponownego rozpatrzenia przez Sejm
— mówił.
Jako publicysta przeżyłem chyba z pięć wojen aborcyjnych i uważam, że nie należy zmieniać obecnej regulacji
— zaznaczył w odpowiedzi na pytanie o tzw. kompromis aborcyjny. Dodał, że można byłoby mówić o zaostrzeniu albo liberalizacji obowiązującego obecnie prawa, gdyby w Sejmie zbudowano większość trzech piątych wokół któregoś z tych postulatów lub przeprowadzono referendum.
CZYTAJ TAKŻE: Co za cios! Biejat punktuje Hołownię: Zważywszy na wcześniejsze poglądy, nie ufam jego deklaracjom ws. „pigułki dzień po”
Ale ja nie kandyduje na prymasa, tylko na prezydenta
— odpowiedział na stwierdzenie, że zgodnie ze stanowiskiem Kościoła spraw związanych z ochroną życia nie może rozstrzygać głosowanie.
Kampania wyborcza
Hołownia w wywiadzie przekonywał, że liczy na wejście do drugiej tury. Gdyby mu się to nie udało, to publicznie ogłosi na kogo odda głos.
To nie Donald Tusk w lutym zdecyduje, kto wejdzie do drugiej tury, a wszyscy Polacy w maju
— mówił.
Ruch, który buduję, potrzebuje reprezentanta w centralnej strukturze władzy. Jakie formy przyjmie po wyborach, zobaczymy
— odpowiedział na pytanie o ewentualne założenie partii politycznej.
Wyszedłem ze swojej strefy komfortu nie po to, żeby zwinąć się po dwóch latach
— dodał po chwili
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Oczekuje orderu za zasługi? Hołownia: W przeciwieństwie do moich przeciwników musiałem zrezygnować ze wszystkiego
Jest nas mało i naprawdę nie obejrzałem tego spotu dokładnie. Przeprosiłem
— odpowiedział na pytanie o skandaliczny spot, od którego rozpoczął swoją kampanię wyborczą.
CZYTAJ TAKŻE:
xyz/”Wprost”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/489338-holownia-nie-kandyduje-na-prymasa-tylko-na-prezydenta